3.

112 14 9
                                    

PERSPEKTYWA WANDY

Stałam pod prysznicem zastanawiając się co się ze mną dzieje. Ostatnimi czasy jestem osłabiona i niekiedy mam mdłości. Ale to pewnie przez stres. Westchnęłam nakładając koszule nocną od Dove sięgał mi do kolan i była trochę ciasna. Najwidoczniej mi się przytyło. Ruszyłam do salonu gdzie znajdowała się blondynka.

-Śpię na kanapie czy... - Młoda mi przerwała

-W pokoju gościnnym na górze - Odpowiedziała uśmiechnięta ciągnąć mnie do pokoju

Na miejscu było duże łóżko z czerwoną pościelą oraz dodatkami, ściany były jasno szare tak samo jak biurko i regał na książki.

-Jeśli będziesz czegoś potrzebowała jestem w pokoju obok - Skinęłam głową

-Dobranoc Wan

-Dobranoc - Odpowiedziałam a dziewczyna wyszła.

Natomiast ja położyłam się na miękkim łóżku od razu zasypiając.

********
PERSPEKTYWA PARKERA

Po wzięciu prysznica przebrałem się w czarną koszulkę którą kiedyś zostawiłem u Dove. Zostałem w bokserkach i padłem na łóżko zamykając oczy i odpływając.

********
PERSPEKTYWA DOVE

Ruszyłam do pokoju widząc śpiącego Parkera, uśmiechnęłam się lekko przykrywając go kołdrą.

-Dove - Usłyszałam za sobą obracając się - Nox odbiór - Włączyłam czarną bransoletkę wychodząc z pokoju

Gdy siedziałam na kanapie przede mną pojawił się hologram Thora, Groot'a, Quill'a oraz Rocket'a

-Hej - Odpowiedziałam nalewając sobie wina do kieliszka - Coś się stało? - Spytałam ciekawa upijając łyk napoju.

-Ja jestem Groot - Odezwała się roślinka

-Dlaczego Groot'owi jest przykro? - Spytałam patrząc na resztę

-Widzieliśmy wiadomości - Zaczął Thor

-Szkoda, że kapitan kipnął - Zaczął Rocket

Posmutniałam na samo wspomnienie o ojcu.

-Wyrazy współczucia Dove - Odpowiedział Quill a ja uśmiechnęłam się do nich smutno

-Dziękuję Peter, nie wiem która jest u was godzina ale u mnie jest noc i..

-Dobranoc - Odpowiedział Quill odchodząc razem z Rocket'em i Groot'em

-Dobranoc straży - Odpowiedziałam zerkając na Thora

-Nic nie mówiłaś - Zaczął Thor

-Wtedy był to dla mnie trudny temat najpierw Vision potem Natasha, Tony i mój ojciec - Powiedziałam wzdychając - Powoli idę do przodu

-Razem z winem? - Dopytał uśmiechnięty

-Ja chociaż trzymam kondycje-Odparłam uśmiechając się do niego zwycięsko

-Hahah pojechała po nim - Słyszałam w tle Rocket'a

-Wracając chciałem ci powiedzieć, że Steve był dobrym człowiekiem

-Wiem to, ale go już nie ma, a ja ruszam do przodu jak Sam, Bucky, Wanda, T'Challa ,Bruce, Clint Pepper i cała reszta

-Rozumiem, miałem też zamiar spytać o Asgard

-Spędziłam tam tydzień żałoby wszystko wróciło tam do normy i jest coraz lepiej. Valkiria toleruje Loki'ego i na odwrót więc raczej się nie pozabijają

-To dobrze życzę ci wszystkiego najlepszego.. - Zaczął ale mu przerwałam

-Chce porozmawiać z Quill'em, mam dla niego informacje - Wyjaśniłam a ten spojrzał na mnie podejrzanie

-Star-Lord bogini woła - Zaczął blondyn a po chwili obok niego znajdował się Quill

-Co jest? - Spytał

-Znajdziesz to czego szukasz już niedługo miałam wizję - wyjaśniłam a ten spojrzał na mnie z nadzieją w oczach wiadome było, że szuka Gamory

-Ale jak i kiedy? -Dopytał

-Nie zbaczaj z trasy, tyle mogę powiedzieć - Wyjaśniłam

-A ja mogę dużo więcej - Obróciłam się widząc Loki'ego

-Nosz kurwa co ty tu robisz ? - Spytałam zdenerwowana

-Problemy rodzinne - Odpowiedział machając do brata.

-Loki nie nękaj młodej - Zaczął Thor gromiąc go wzrokiem a ja się uśmiechnęłam

-Tęskniłam za waszymi kłótniami - Powiedziałam szczerze - Wracając blond lalo wiesz co robić, Thorze do zobaczenia - Mówiąc to hologram zgasł a ja spojrzałam na czarnowłosego.

-Czegóż znowu pan nudziarz chce? -Spytałam a ten mi się przyglądał - Prosto z mostu najlepiej - Doradziłam nie chcąc bawić się w gierki

-Tiana dała mi ją pod opiekę ale ja chce spać i nie umiem tego potwora uśpić. A zaklęcia nie wchodzą w grę bo zabiła byś mnie na miejscu - Zaczął a zza niego wyszła mała dziewczynka

-Dovi!!!! - Krzyknęła przytulając się do mnie

-Dam radę ale odbierz ją rano - Ten się skrzywił

-Tiana wyjechała na trzy dni - Wyjaśnił - A ona psuje mi morale - Wywróciłam na to oczami

-Wisisz mi przysługę - Ten się uśmiechnął pocałował w policzek i zniknął, zostawiając mnie z berbeciem.

-Chce się bawić - Westchnęłam zmęczona

-Idziemy spać - Powiedziałam kładąc się na kanapę i przykrywając kocykiem. Młoda położyła się na mnie i razem zasnęłyśmy.

********

PERSPEKTYWA PARKERA

Obudził mię głośny huk rozbiegi szkła, wstałem nakładając dżinsy po czym zszedłem na dół. W kuchni krzątała się mała blondyneczka a na kanapie spała Dove.

-Co tu się dzieje? - Spytała Wanda lustrując wzrokiem wszystko dookoła-Skąd się wzięło to dziecko? - Spytała patrząc na mnie.

-Nie mam pojęcia - Wyjaśniłem widząc jak blondynka wstaje z kanapy

********
PERSPEKTYWA DOVE

Wstałam widząc pouczony kieliszek oraz krzyk dziecka dobiegający z kuchni.

-Dove Dove!!! - Wywróciłam oczami idąc w tamtym kierunku podniosłam małą na ręce zabierając ją do salonu.

Stworzyłam fioletową kule rozbijając ją o podłogę a dziecko łapało fioletowe iskierki. Zerknęłam w bok widząc Wandę i Petera patrzących to na mnie to na dziecko.

-To jest Diana z Asgardu - Przedstawiłam młodą która spojrzała na bruneta i rudowłosą

-Dove kto to? - Spytała przytulając się do mojej nogi

-To Wanda-Wskazałam palcem na rudowłosą- A to Peter-Wyjaśniłam wskazując jej chłopaka

-Ziemianin? - Spytała

-Tak - dziewczynka pobiegła do Wandy, Peter natomiast stanął obok mnie.

-Skąd się tu wzięła? - Spytał

-Naleśniki - Krzyknęła blondynka ciągnąc rudowłosą do kuchni, a ja wróciłam wzrokiem do Petera

-Jej matka wyjechała a ja mam się nią zająć - Wyjaśniłam - Przepraszam ale idę się ogarnąć

Weszłam do siebie rozbierając się po drodze tym samym zostając w samej bieliźnie. Wyciągnęłam ciuchy na dzisiaj i ruszyłam do łazienki.

Obca-Powrót WrogaWhere stories live. Discover now