Hogsmeade (cz.1)

Zacznij od początku
                                    

Charlie Weasley

Zeszłam do pokoju wspólnego i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to załamany Charlie siedzący na kanapie i wpatrujący się w ogień. Podeszłam do niego, po czym usiadłam obok i go przytuliłam. Objął mnie nie odrywając wzroku od płomieni.

- Martwię się o ciebie Charlie.

- To nic... Przejdzie mi.

- Wiem jak mogę ci pomóc. – wstałam i złapałam go za dłonie, po czym pociągnęłam go w swoją stronę dzięki czemu wstał – Pójdziemy do Hogsmeade na piwo kremowe albo na coś innego. Nie pozwolę ci tu tak siedzieć.

Rudzielec uśmiechnął się kiwając głową. Wzięliśmy swoje rzeczy i powoli ruszyliśmy do wioski. Całą drogę szliśmy w ciszy trzymając się za ręce. Nie była ona niezręczna i mogłam zobaczyć, że chłopak cały czas się lekko uśmiecha.

Będąc na miejscu udaliśmy się do Trzech Mioteł. Zamówiłam nam po piwie kremowym i usiedliśmy przy najbardziej oddalonym stoliku. Rozmawialiśmy o rodzinie oraz planach na przyszłość. Dzięki temu Charlie coraz szerzej się uśmiechał i widziałam, że czuje się trochę lepiej.

Percy Weasley

- Więc? – zerknęłam na Percy'ego, który trzymał w dłoniach kubek herbaty.

Zdziwiłam się gdy zaprosił mnie do Hogsmeade, a jeszcze bardziej gdy okazało się, że pójdziemy do Herbaciarnii u pani Puddifoot. Sądziłam, że porozmawiamy o tym co dzieje się u mnie w domu w jakimś innym miejscu, jednak nie przeszkadzało mi to tak bardzo. Zanim zaczęłam mówić upiłam łyk swojego napoju.

- Problemem w domu jest mój ojciec. – spuściłam wzrok – Bije moją mamę, zdradza ją z dziewczynami, które są tylko trochę starsze ode mnie, a ona i tak go kocha i cały czas daje mu się poniżać i wykorzystywać. Mnie również bije gdy tylko wracam do domu. Często nawet daje kary za coś co mu się nie spodoba.

- Na przykład?

- Nie spodobało mu się do jakiego domu trafiłam i gdy tylko wróciłam w wakacje zamknął mnie w piwnicy na dwa tygodnie. Dostawałam tylko wodę do picia, a jedzenie dostawałam z rana i musiało starczyć mi na cały dzień, a było tego naprawdę niewiele.

- Ktoś wie? Pewnie, że tak skoro tu o tym gadają... Jednak nikt nie reagował?

- Jest tak samo ważny jak ojciec Draco i nic mu nie zrobią. Nikt nie chce mieć kłopotów.

- Tak nie może być.

- Przyzwyczaiłam się... - upiłam kolejny łyk – Już niedługo będę pełnoletnia i może uda mi się wyprowadzić...

- Cokolwiek postanowisz, pomogę. – złapał moją dłoń i lekko ją ścisnął – Nie chce by coś ci się stało.

Słabo się uśmiechnęłam dziękując. Dokończyliśmy pić herbaty rozmawiając o tym co mogę robić zamiast ciągle się ciąć.

Fred Weasley

- Dokąd mnie ciągniesz?

- Zobaczysz.

Fred uśmiechnął się lekko ściskając moją dłoń. Nie robił sobie nic z tego, że wiele osób na nas patrzyło i szeptało między sobą. Zrobiłam się czerwona gdy przechodząc obok jakichś dziewczyn udało mi się usłyszeć pytanie jednej z nich czy jesteśmy razem. Patrząc na nasze dłonie oraz to, że chłopak był nad wyraz szczęśliwi chyba się nie dziwiłam.

- Zamknij oczy.

- Słucham? – spojrzałam na niego zdezorientowana. Dopiero teraz zauważyłam, że stoimy.

- Zamknij i nie podglądaj. Ufasz mi?

- Ufam. – zrobiłam to o co poprosił.

Złapał mnie za dłonie i zaczął gdzieś prowadzić. Nie miałam pojęcia jak długo szliśmy, ale gdy stanęliśmy z trudem powstrzymałam się od otworzenia oczu.

- Możesz to zrobić. – gdy je otworzyłam moim oczom ukazała się drewniana ławeczka, a dookoła nas były drzewa. Widoczna była ścieżka, którą najprawdopodobniej przyszliśmy – I jak?

- Tu jest pięknie. – z zachwytem okręciłam się dookoła i usiadłam, a zaraz po mnie to samo zrobił Fred – Nie wiedziałam, że w Hogsmeade jest takie miejsce.

- Znalazłem je całkiem przypadkiem z George'm. Często tu przychodzimy gdy potrzebujemy inspiracji.

- Nie dziwię wam się. Tu jest przepięknie i spokojnie.

Uśmiechnęliśmy się do siebie. Chłopak wyciągnął z torby słodycze, które zaczęliśmy jeść rozmawiając o wszystkim i o niczym.

George Weasley

Chodziłam z George'm za rękę po całym Hogsmeade myśląc jak mu poprawić humor. Widząc jego bliźniaka wchodzącego do Sklepu Zonka od razu tam poszłam. Aż dziwiłam się, że nie widywałam ich razem.

Wchodząc do lokalu rozejrzałam się z lekkim uśmiechem. Nigdy wcześniej tu nie byłam, ponieważ nie miałam takiej potrzeby. Widząc rudą czuprynę ruszyłam w tamtym kierunku. George bez słowa chodził za mną.

- Jesteś Fred, tak?

- Zgadza się. – chłopak uśmiechnął się – To jest twoja dziewczyna Georgie?

- Nie... Tamta ze mną zerwała. To moja przyjaciółka [T/I]. – podałam rękę kopi mojego przyjaciela i ten ją uścisnął.

- Miło poznać. Jak to jest, że nie wiem co się u ciebie dzieje?

- W skrócie to tak, że ta lafirynda zdradziła George'a jak i wielu innych przed nim. W tym momencie musimy go jakoś pocieszyć, a następnie zemścić się na niej.

- Jestem do usług. – ukłonił się – W takim razie wrócę tu później. Trzeba rozweselić braciszka.

Opuściliśmy sklep i udaliśmy się do Trzech Mioteł po drodze zgarniając jeszcze Lee. Na miejscu chłopcy zamówili nam coś do picia i zaczęliśmy opowiadać sobie różne zabawne historie.

Mimo, że byłam w towarzystwie trzech gryfonów bawiłam się bardzo dobrze. Ku mojemu zadowoleniu George odzyskał humor i z chęcią żartował z nami.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz