᪥rozdział XXVI᪥

223 12 18
                                    

Scena 18+
Pierwszy raz opisywałam
Można pominąć bo cringe może być.

<><><>

27.11.2021r.

Minął już ponad tydzień od naszej randki. Od kiedy jestem oficjalnie dziewczyną Capo Gabriela Giuseppe Mancini.

Nikomu oprócz przyjaciołom i rodzinie nie mówiliśmy o tym. Czekamy na jakiś bankiet albo coś w tym stylu.

Właśnie czekam na mojego chłopaka. Jak to brzmi. Mam nadzieję że mnie nie zrani, ani ja jego. A dlaczego czekam? Dobre pytanie. Za dwa dni mój młodszy brat ma urodziny. Dwunaste urodziny. Już jest taki duży, a ja nadal uważam go za przedszkolaka. Cóż chyba zawsze już tak będzie. Wracając. Razem z Gabrielem lecimy do Polski. Rodzice stwierdzili ze to dobra okazja aby ją odwiedzić.

Gabriel:

Czekam już na ciebie. 😉💋

No tak. Zabrałam walizkę i wyszłam z mieszkania. Nevan ogarnia sprawy firmy u siebie w pokoju, więc przynajmniej będzie miał ciszę. Poprosiłam go tylko, aby nie pozwolił Paulo wyjechać. A jak już ta mną mnie powiadomić.

Zjechałam windą na parter gdzie pożegnałam się z Biancą i Cristiną. Siedziały w recepcji, bo w budynku było również kilka prywatnych przychodni czy innych biznesów. Wyszłam na dwór i zobaczyłam czarnego range rover'a. O maskę opierał się mężczyzna. Wysoki brunet z loczkami i jasnobrązowymi oczami. Mezcz gdy mnie zobaczył uśmiechnął się promiennie i odbił się od samochód.

- Daj mi to. - zabrał walizę - I tys to unosła? Przecież to z trzydzieści kilo waży!

- Nie marudź. Mam tam prezenty i ubrania na zimę, a one trochę ważą.

- Już dobrze, dobrze. - cmoknął mnie w usta i włożył moja walizkę do bagażnika. Podszedł do mnie złapał za rękę i poprowadził do samochodu. Otworzył drzwi i wskazał ręka do środka. - Panie przodem.

- Jaki gentleman. - westchnęłam teatralnie.

Nic nie odpowiedział tylko się cudnie zaśmiał. A ja mu zawtórowałam. Wsiadłam i zapiekam pasy. On zamknął moje drzwi i obszedł samochód. Zasiadł na miejscu kierowcy i zapiął również pas.

Jechaliśmy na lotnisko a on wciąż na mnie zerkał. Jakby wachał się coś zrobić.

- No zrób to co chcesz. - powiedziałam zirytowana. Wtedy poczułam męska, dużą dłoń na moim udzie. - I czego się bałeś?

- Wiesz ze nie robię nic...

-... Bez mojej zgody. Tak wiem. Dlatego pozwalam Ci robić co chcesz. Jak mi się nie spodoba to, to Ci powiem. Rozumiesz?

- Tak. Zapamiętam. A i będę musiał coś załatwić w czasie lotu, więc otwórz schowek. - zrobiłam jak kazał i zobaczyłam w nim laptopa. O to nie takie i jaki mam na uczelnie czy do pracy. Tylko do gier.

- Czys tu oszalał?!

- Z miłości już dawno. A teraz czas na monolog*. - zabrał moją fantę i się jej napił. - Masz tam Steam'a a na nim the Sims trzy i cztery. Do tego don't starve no i jeszcze parę innych gier. Wszystko żebyś się nie nudziła.

- Dziękuję. - podniaskam się i dałam mu buziaka w policzek. - Boże chciałam kupić sobie te gry, ale nie miałam gdzie grać. Wydałeś na to fortunę. Przecież...

- Uspokój ten wodospad słów. Kocham cię, ale nienawidzę twoich słowo toków.

- Dziękuję. Niech Bóg ci to w dzieciach wynagrodzi**.

Jak szukać miłości - to we Włoszech [ZAKOŃCZONE] Where stories live. Discover now