☦︎rozdział XVIII☦︎

242 10 10
                                    

Jak się czujemy w czasie wakacji? (odpowiada każdy)

<><><>

Minęło kilka dni. Wróciłam do domu po tej imprezie i nie planowanym nocowaniu i Gabriela. Nadal się on dziwi, że kaca nie miałam. Ale mam tak zawsze, mogę wypić hektolitry alkoholu i tego nie widać po mnie.

Dzisaj pilnuje dzieci. Oczywiście wukowie Paulo, David i uwaga nowy wujcio Nevan. Tak Nevan. Przeprowadzamy się dopiero za niecałe dwa tygodnie, a on już czeka. Aktualnie śpi u nas w pokoju gościnnym.

Wracając wujkowie Paulo, David i Nevan wprosili się pod pretekstem "najlepsza impreza na świecie i nas nie zaprosisz?". Więc kupili przejaski, czytaj żeliki, chipsy, czekoladę, batony i popcorn.

Jak można zauważyć będzie maraton filmowy. Nevan zabrał z mojego pokoju maseczki i inne rzeczy do pielęgnacji i stwierdził "zawsze lubiłaś męczyć mnie i Dolan'a, a więc nie marudź bo możesz pomęczyć mnie i chłopaków. A przypominam mamy cała noc" i jak tego kurwibąka nie kochać?

Bal ma być od godziny osiemnastej. Mam jeszcze godzinę i pomagam Fanny się ogarnąć. Robię jej fryzurę, pomagam założyć sukienkę i stwierdzam.

- Muszę postawić chłopaków by za tobą chodzili, bo ktoś cię porwie przez ten wygląd. - brunetka się zaśmiała i mnie przytuliła.

- Dziękuję. A teraz idź pomoc chłopakom z muszkami, krawatami i Bóg wie z czym jeszcze. - przerwała - Ale broń boże z tym na dole, chodzi o mojego brata.

- Fann tu zboczucho! - dostała kuksańca w brzuch.

- No dobra, ale idź im pomóc.

Gdy zeszłam do salonu zobaczyłam trzech dorosłych facetów meczicych się z spinkami do mankietów i krawatami. Nawet szef nie mógł sobie poradzić.

- Pomóc? - zapytałam a wszyscy podskoczyli i obrócili się w moja stronę.

- Jakbyś mogła to będę wdzięczny - odezwał się Luca

- Daj te mankiety. Jak dobrze że Dolan mnie tego uczył kiedyś. - westchnęłam

- Wiedział że ci się to przyda. - wypariwal Marco

- Marcuś bo ci zaraz nie pomogę. - zagroziłam palcem na co się wszyscy zaśmialiśmy.

- Dobra to jeszcze krawat i leć to pizdokleszczy - oznajmił mi Luca

- Ej, sam jesteś pizdokleszczem. Ja jestem najstarszy i najbardziej rozgarnięty mat-fizie. - no tak Luca to ten od hakerów i ogarnia wszystkich informatyków, a Marco to biolchemista i ogarnia, cóż narkotyki i inne używki.

Luca studiuje ekonomię i informatykę, a jego bliźniak biologię, chemię i również ekonomię. Fanny studiuje medycynę.

Związałam przyjacielowi krawat za co podziękował buziakiem w policzek.

- Który teraz? - zapytałam

- Na koniec zostawmy "jestem najstarszy" - zadrwił z brata. Zapiekam Marco to samo co u brata i ruszyłam w stronę bruneta

Jak szukać miłości - to we Włoszech [ZAKOŃCZONE] Where stories live. Discover now