Lecz po kilkunastu okrążeniach coś zaczęło się sypać. Annabeth próbowała wyczuć, co jest nie tak.
-Co się dzieje z bolidem? - zapytała przez radio lekko zaniepokojonym głosem.
-Nie widzimy nic podejrzanego, ale przyjrzymy się temu.
Nie uspokoiło to jakoś bardzo Annabeth. Spróbowała wyczuć, co jest nie tak z bolidem - większość kierowców to potrafiła i było to bardzo przydatne.
-W sumie to kierownica trochę chyba się poluzowała, wiecie? - podzieliła się swoim spostrzeżeniem.
-Dokończ okrążenie i zjedź do boxu, zajmiemy się tym.
Wszystko byłoby pięknie, gdyby Annabeth udało się dojechać do garażu.
Wchodząc w jeden z zakrętów, nagle straciła panowanie nad bolidem. Chciała zahamować, ale hamulce nie zadziałały. Przyciski na kierownicy zamrugały i zgasły. Ostatnie co zobaczyła Annabeth przed rozwaleniem się był lot nad żwirem, upadek i uderzenie w ścianę. Na moment straciła przytomność.
-Annabeth!? Annabeth odezwij się.
-C-co? - odpowiedziała słabym głosem - t-tak, żyję.
W tym momencie spojrzała w górę. Obok bolidu stało kilka osób, dwóch trzmało gaśnicę w pogotowiu. W oddali zobaczyła czerwone flagi.
-Nie - powiedziała do siebie - nie nie nie. Powiedzcie mi że to się nie dzieje naprawdę. Nie jestem kretynem który rozwalił się na testach przedsezonowych, proszę, niech to będzie sen.
Zauważyła, że człowiek stojący przy bolidzie machnął do niej. Zaczęła odpinać pasy i wychodzić z bolidu.
Stanęła na żwirze. Nogi miała jak z waty ale nie dała tego po sobie poznać. Zaczęła oglądać swój pojazd, a raczej to, co z niego pozostało.
Oczywiście na pierwszy ogień poszło przednie skrzydło, które rozsypało się w drobne szczątki. Lewe koło odstawało pod nienaturalnym kątem.
Annabeth, nie mogąc dłużej na to patrzeć, spuściła głowę i odeszła za barierki przy torze. Opuściła szybkę w kasku, nie chciała by kamery nagrały to, że była w tym momencie bliska płaczu. Nawet nie przejęła się specjalnie tym, że mogło jej się coś stać. W tym momencie myślała tylko o tym, na jak duże koszty naprawy bolidu naraziła zespół, ile godzin testów straciła oraz o tym, że dała wrednym dziennikarzom pole do popisu w sprawie poniżania jej.
W takich momentach przypominała sobie dawne słowa Michaela. Nigdy ze mną nie wygrasz. Jesteś tylko dziewczyną, nie nadajesz się do jeżdżenia w gokartach, a co dopiero w formule. Coraz częściej myślała, że może miał rację, że może nie powinna iść tą drogą... Przypominała sobie też kąśliwe uwagi matki i siostry na temat jej pasji, zainteresowań i celów w życiu - może miały rację? Może chciały dla niej dobrze, a ona nie słuchała ich, zatracona w swoich nierealnych marzeniach?
W złości kopnęła leżący na ziemi kamień na ścianę. Jak zwykle łatwo przechodziła z rozpaczy we wściekłość. Dwa metry dalej zobaczyła wycelowaną w siebie kamerę. Zasłoniła obiektyw ręką, wyraźnie dając do zrozumienia, że nie chce być teraz uwieczniana.
Irytowało ją zachowanie większości fotografów i dziennikarzy. Czy oni nie mieli uczuć? Nie potrafili zrozumieć, że w takich momentach chce się być samemu? Nie umieli wczuć się w sytuację innych ludzi? Annabeth nie potrafiła nigdy tego zrozumieć. Sama nie była jakoś wybitnie miła dla wszystkich, ale to tylko dlatego, że traktowała każdego tak, jak on traktował ją. Jednakże potrafiła spojrzeć z perspektywy innego człowieka i wymagała tego od innych, ale najwyraźniej były to jakieś wygórowane oczekiwania.
Wróciła do garażu. Omijała wszystkich, nie rozmawiała z nikim. Nie chciała niczyjego współczucia, nie było jej to potrzebne.
Poszła na tyły garażu gdzie nikt nigdy nie przechodził. Usiadła pod ścianą, zdjęła kask i ukryła twarz w dłoniach. Próbowała nie płakać, ale przychodziło jej to z trudem.
-Hej - usłyszała czyjś głos - nic ci nie jest? Ten wypadek wyglądał dość groźnie.
Annabeth spojrzała w górę i od razu wezbrała w niej wściekłość. Znowu Lando Norris.
-A ty co, nie masz nic lepszego do roboty!? Przyszedłeś mnie denerwować? Przypominać, że jestem idiotką? Dziękuję, dobrze o tym wiem i nie potrzebuję przypomnień!
-Chciałem tylko się spytać czy wszystko dobrze.
-A co cię to niby obchodzi!? Zresztą, idź już do swojego cudownego zespołu, podziwiać powtórki swoich idealnych okrążeń i śmiać się z mojej porażki.
-Annabeth, ja nie-
-Wyjdź po prostu! Nie rozumiesz co do ciebie mówię!?
Norris zawahał się jeszcze przez moment, po czym odszedł. Annabeth odetchnęła. Z jej oczu popłynęło kilka łez.
Dlaczego tak zareagowała? On chciał tylko jej pomóc. Lecz Annabeth nie potrafiła przyjąć pomocy, okazała by tym swoją słabość, a tego jak najbardziej chciała uniknąć.
A teraz została najbardziej przegranym kierowcą przedsezonowych testów, jeszcze bardziej podkopała swoją pewność siebie oraz zdobyła nowe, piekielnie bolesne wspomnienie które będzie ją nękać za każdym razem gdy wsiądzie do bolidu.
Miała to rozumieć jako jednorazowy wypadek czy też znak, że powinna sobie odpuścić i zająć się czymś innym?
*The Score - "All of me"
YOU ARE READING
𝐑𝐨𝐚𝐝 𝐭𝐨 𝐠𝐥𝐨𝐫𝐲 {𝐅1 𝐟𝐚𝐧𝐟𝐢𝐜𝐭𝐢𝐨𝐧}
FanfictionAnnabeth Walker, młoda dziewczyna, która wstrząsnęła światem Formuły 1, dołączając do elity najlepszych kierowców na świecie. Jednak gdy ambicje przerastają osiągi bolidu, sprawy zaczynają się komplikować, a relacje z resztą zespołu kruszyć się. Jed...
~~10~~
Start from the beginning
