Rozdział 17: Nie podoba ci się szpital?

2.6K 102 353
                                    

Previously on ,,Take me there..."

Marinette trafia do szpitala z powodu omdlenia a Adrien bez jakiejkolwiek wiedzy na ten temat jest w drodze powrotnej do Włoch.

|Adrien Agreste|

Blondyn siedział niczego nieświadomy w samolocie wpatrując się w niebo i słuchając muzyki na słuchawkach.

Co za chujowy dzień. Po co ja w ogóle przyjeżdżałem dla niej do tego Paryża?! Było siedzieć w hotelu z Kagami i się nie wychylać a tak? Będę musiał się tłumaczyć ze wszystkiego Plagowi bo jak znam życie, Marinette się wyżali swoim przyjaciółeczkom które naślą na mnie tego serożercę.

*2 godziny później*

Lot dobiegł końca. Pasażerowie zaczęli opuszczać maszynę i kierować się do autobusu który miał ich przewieść na stację do wyjazdu z lotniska.

Na młodego Agresta miał czekać jego ochroniarz, i tak też się stało. Gdy wyszedł z autobusu od razu poznał wysokiego, barczystego mężczyznę w tłumie przepychających się ludzi.

-Już jestem, możemy jechać.

Powiedział zmarnowanym głosem, a Goryl (przezwisko ochroniarza) od razu otworzył mu drzwi. Adrien wszedł do czarnej limuzyny bez słowa.

Jechali już dobre 5 minut kiedy nagle kątem oka blondyn zauważył jakąś knajpkę.

-Przepraszam, mógłbyś się zatrzymać w tym barze?

-Mhm.- kiwnął głową kierowca i zjechał na parking wypatrzonego wcześniej miejsca.

Agreste wyszedł z samochodu bez czekania aż ktoś otworzy mu drzwi. Chciał szybko zapomnieć o swoich zmartwieniach i utopić je w szklance wódki.

-Przyjedź po mnie za 3 godziny.

Ochroniarz skinął głową i odjechał.

Goryl spławiony, 1:0 dla Adriena.

Wszedł do knajpy w której głośna muzyka zagłuszała jakiekolwiek rozmowy. Niektórzy tańczyli, inni pili a jeszcze inni palili zioło pod drzwiami toalety.

Jak tylko blondyn zauważył bar od razu do niego podszedł.

-Wódka z colą, podwójna.

Barman skinął głową, odwrócił się plecami do blondyna i zaczął przygotowywać napój. W czasie kiedy Adrien czekał na drinka zadzwoniła do niego Kagami.

Japierdole... tylko nie ona.

-Halo?- powiedział załamanym głosem. Naprawdę nie miał ochoty z nikim rozmawiać, a już tym bardziej z nią.

-Gdzie ty jesteś do cholery?! Czekam na ciebie jak głupia dobre 4 godziny.

-Wypchaj się, będziesz miała całe życie żeby mnie dręczyć więc naprawdę tego jednego wieczoru sobie odpuść.- rozłączył się nie czekając na odpowiedź.

W tym momencie bartender podał mu wódkę z colą i zniknął gdzieś na zapleczu z jedną ze striptizerek.

Blondyn wziął drinka do ręki i wypił całą szklankę na raz. Kagami zaczęła dzwonić i dobijać się do Adriena ale ten tylko zrzucał jej połączenia nie patrząc na wyświetlacz.

Sytuacja powtórzyła się jeszcze 6 razy. Z każdym kolejnym chłopak robił się coraz bardziej pijany. Gdy skończył ostatnią szklankę barman zaprzestał sprzedawania mu alkoholu i kazał ochronie wynieść pijanego Agresta z lokalu.

Take me there [Miraculum 18+]Where stories live. Discover now