Rozdział 3: Zróbmy to na biurku

4.3K 154 225
                                    

W metrze nie było za wiele osób, ale co się dziwić mało osób jeździ w taką pogodę, o tej godzinie metrem.

Szkoda, że nie ma tu więcej ludzi.
Pomyślała sobie dziewczyna z lekką obawą, że skoro prawie nikogo tu nie ma to na własną rękę mogłaby sobie nie poradzić gdyby ktoś ją zaatakował.

Natychmiast jednak otrząsnęła się z tych myśli wmawiając sobie że to tylko paranoja po zdarzeniu z Luką.

Kiedy tak myślała o tym wszystkim, o Luce, rodzicach przypomniała sobie blondyna z którym dwa razy prawie coś ją zbliżyło lecz zawsze jakimś dziwnym trafem nie pisane im było zastać rozkoszy w swych ramionach.

Co jest z tobą nie tak Marinette! Gadałaś z tym gościem zaledwie raz, nie znasz go. Ogarnij dupe i weź się w garść, to może być najważniejsze spotkanie w twoim życiu.

Marinette z wolną nareszcie od myśli głową dojechała do celu. Był to ogromny budynek, cały biały i przeszklony. Zauważyła jeden szczegół który wpadł jej w oko. Przez wszystkie szyby można było wszystko zobaczyć poza tymi które znajdowały się na ostatnim piętrze. Te były mocno przyciemnione i nie można było nic dojrzeć nawet gdyby się porządnie przypatrzyło.

Z zewnątrz budynek wyglądał na bardzo zadbany, a w środku było jeszcze schludniej.

Marinette mimo swojego wyszukanego stroju czuła się tam nieswojo. Cały budynek był biało-czarny i miał małe elementy roślinne. W recepcji siedziała jakaś dziewczyna która akurat rozmawiała przez telefon.

Marinette podeszła do niej.
-Ja w sprawie spotkania z Adrienem Agrestem. Marinette Dupain-Cheng, byłam umówiona na 18.

Recepcjonistka nie odrywając się od telefonu pokiwała lekko głową i przykładając na chwilę rękę do urządzenia poprosiła ciemnowłosą by chwilkę zaczekała.

Sprawdziła coś w komputerze po czym na chwilę odeszła od stanowiska pracy.

Wróciła z małą plakietką z napisem ,,potencjalny pracownik".
Napisała na niej imię Marinette i zapieczętowała ją.

Wręczyła ją dziewczynie i pokierowała ją ręką w stronę windy.

Granatowowłosa była trochę zdziwiona zachowaniem recepcjonistki ale wykazała się zrozumieniem. W końcu jest już 18 i każdy chciał wrócić do domu. Tak naprawdę Marinette po wyglądzie budynku wywnioskowała że w biurze już nikogo nie ma.

-Proszę zaczekać!- usłyszała nagle za plecami.- zapomniałam powiedzieć na które piętro. Niech się Pani kieruje na najwyższy poziom budynku.- mówiąc to uśmiechnęła się lekko i odeszła na co dziewczyna skinęła głową i weszła do windy.

Super czyli jedziemy na przyciemnione piętro. Jak ten cały Adrien będzie chciał mi coś zrobić to nikt nawet nie zauważy. Boże Marinette co z tobą! Popadasz w paranoje przez tego niebieskowłosego dupka.

Kiedy drzwi windy się zamknęły ciemnowłosa wcisnęła przycisk piętra na które miała się kierować.

Gdy dotarła do najwyższego punktu budynku zauważyła że jest w nim dosyć ciemno. W sumie co się dziwić jest późny wieczór.

Przeszła przez korytarz i na jego środku zobaczyła czarne drewniane drzwi z napisem A. Agreste.

Dziewczyna nie wiadomo czemu lekko się wzdrygnęła ale podeszła do drzwi i zapukała.

Nikt nie otworzył ani nie odpowiedział. Zapukała jeszcze raz, nadal zero odzewu.

Przyłożyła ucho do drzwi i usłyszała ciężkie dyszenie. Odruchowo szybko weszła do pomieszczenia a to co tam zobaczyła zmiotło ją z nóg.

Take me there [Miraculum 18+]حيث تعيش القصص. اكتشف الآن