W ROZDZIALE ZNAJDUJE SIĘ WĄTEK 18+
a teraz już możecie czytać (i pamiętajcie o komentowaniu 😏 bo ja potem sobie siedzę na Wattpadzie i umieram ze śmiechu z niektórych teorii spiskowych)
miłej lektury kochani ❤
_______________________________________Previously on ,,Take me there..."
-Adrien?! Co to było?!
-To nic Marinette! Spokojnie.
-Jakoś mnie nie uspokoiłeś.
-Złap się czegoś!
-Kurwa czego?!
To była katastrofa. Samolot zaczął runąć w dół z niebywałą prędkością. Na ich nieszczęście znajdowali się nad jakimś jeziorem i maszyna wleciała w sam środek.
Marinette nie mogła nic zrobić. Jakieś ciężkie narzędzie przygniotło jej już i tak poobijane ciało do szyby samolotu. Nie miała szans na przeżycie...
Blondyn zdołał się wyratować z kabiny sterowniczej kiedy do miejsca zaczęły napływać dosłownie hektolitry wody.
Musiał jak najszybciej uciekać i wtedy ją zobaczył... Marinette leżała praktycznie jak bez życia prawie tonąc.
-MARINETTE! UCIEKAJ!!!
-Adrien...-powiedziała takim słabym głosem... jakby wydawała ostatnie tchnienie- uciekaj stąd! Już!
Blondyn spojrzał na nią jakby sobie z niego kpiła. Co ona sobie myślała? Chłopak przefrunął taki kawał żeby teraz pozwolić jej się utopić?
Podpłynął do niej na jednym tchu i w ostatnim momencie wypłynął z dziewczyną za rękę z samolotu.
Musiał ją jeszcze wyciągnąć z lodowatej wody na powierzchnie ale było to trudne bo dziewczyna krwawiła i Adrien był już bardzo zmęczony.
-To nie jest czas na odpoczynek Agreste... jak jej z tego nie wyciągniesz... to się wykrwawi- mówił do siebie lecz sam powoli tracił wiarę w to, że wyjdą z tego cało.
Wtedy stało się najgorsze... jego nogi zaczęły odmawiać mu współpracy. Przez nadwyrężenie za wielu kończyn jego organizm po prostu nie wyrabiał.
Ostatnim ruchem ręki złapał się jakiegoś głazu i położył na nim Marinette po czym sam się o niego oparł.
-Uratowani...chyba. Marinette?- spojrzał na dziewczynę a ona... miała całą twarz w jakichś zadrapaniach, siniakach, wyglądała okropnie.
-Czy ty... żyjesz?- brak odzewu. Adrien obawiał się najgorszego i od razu udzielił Marinette pomocy.
Po kilku zbliżeniach ich ust w celu oddania Marinette tlenu dziewczyna zaczęła głośno kaszleć wypluwając przy tym wodę.
Jezioro było spokojne, na jego dnie spoczywał samolot a dwójka dorosłych wpatrywała się w siebie jakby aktualnie widzieli najpiękniejszą rzecz na świecie.
-Adrien... ty... IDIOTO! Mówiłam że masz się ratować! A gdybyś zginął?
-Gdybyś ty zginęła, to życie nie miało by sensu więc... co mi pozostało?
-Nie możesz mówić mi takich rzeczy...
-Dlaczego?
-Bo my... nie znamy się za dobrze.
-To czemu mam wrażenie że wcale tak nie myślisz?
Granatowowłosa spojrzała na blondyna z zaszklonymi oczami i mocno go przytuliła.
YOU ARE READING
Take me there [Miraculum 18+]
Fanfiction⚠️TO BARDZO WYMAGA KOREKTY XD⚠️ Młoda dziewczyna z wielkimi marzeniami, o całkiem chaotycznym życiu w cieniu Paryża. Młody biznesman i prawie idealny syn swojego nadopiekuńczego ojca z perfekcyjnie poukładanym życiem. Codziennie zarabia więcej niż n...