Rozdział 20.

3 0 0
                                    

Następnego dnia pod mój dom podszedł Justin i zapukał do drzwi. Otworzyła mu moja mama.

- O Justinie dawno cię tu nie było- zaczęła miłym tonem, bo uwielbiała Justina.

- Wiem, wiem ale już będę częściej wpadał, chyba że nie mogę- mówił zakłopotany Justin

- Oczywiście, że możesz. Jesteś tu zawsze mile widziany- odparła z szerokim uśmiechem na twarzy- Jeni chodź twój przyjaciel już na ciebie czeka

- Już idę mamo- krzyknęłam z góry z mojego pokoj

Po chwili wzięłam mój plecak w kolorze mojego kota i zeszłam na dół

- dobra Justin idziemy- krzyknęłam i złapałam go za ramię ciągnąc go do wyjścia

Byliśmy już w połowie drogi, kiedy nagle podjechało przed nas jakieś auto myślałam, że to jakiś pedofil czy co

- Hej Jennifer, chodź podwieziemy was- z auta wychylił się Louis

- Okej- Odpowiedzieliśmy razem z Justinem w tym samym czasie

Zapomniałam powiedzieć, że już się przyjaźnie z powrotem z bad boyami. Kiedy byliśmy już w szatni zauważyłam, że Justin patrzy się dziwnie na Liama, znaczy nie dziwnie tylko tak jak ja kiedyś na Harrego. Bardzo dziwne bo szczerze to nie wiem jakiej on jest orientacji, bo nie chciałam żeby się znowu na mnie obraził.

- Ej halooo ziemia do Justina- machałam mu ręką przed twarzą dobrą minutę

- już już idziemy- podskoczył jak pies kiedy rzuci się w niego piłką (wiem brutalne porównanie)

Oczywiście tak jak to my spóźniliśmy się na 1 lekcję a była nią Matematyka. Pani wstawiła nam obecność, bo nie chciała nam psuć dnia ( pierwszy raz jest taka łaskawa). Przez całe lekcję tylko ględziła i ględziła i nie mogłam się doczekać kiedy zadzwoni dzwonek na przerwę. Lekcja trwała 45 minut a ja czułam jakby to było z 5 lat. Poczekałam na korytarzu na Justina by z nim udać się do szkolnego sklepiku. Kiedy nagle podbiegł do nas Liam

- h-hej idziesz dzisiaj na próbę Jeni?- zapytał mnie mając wzrok wbity w Justina

- yyyy no nie wiem, a może przyjść ze mną Justin?- zapytałam, bo chciałam zobaczyć o co chodzi

-yy no tak, znaczy tak to bądźcie gotowi- miał już do kończyć ale widziałam jak Justin przywiera do podłogi

- tak tak bądźcie gotowi po lekcjach przy wyjściu, Pa Liam- odpowiedziałam po czym zaciągnęłam wręcz siłą Justina za sobą

Przez całą drogę do sklepiku panowała niezręczna cisza, bo ja się bałam odzywać a on najpewniej się wstydził. Kiedy byliśmy już przy sklepiku kupiłam sobie bułę a Justinowi jakieś picie, bo jak zawsze zapomniał z domu.

Kiedy skończyliśmy wszystkie lekcje podeszliśmy pod drzwi wyjściowych i czekaliśmy na chłopaków bo mieli jeszcze jedną lekcję.

- Wiesz, Justin mówię ci to na zapas. Wiesz o tym że możesz mi powiedzieć o wszystkim?- zapytałam go bardzo łagodym głosem jak Ketchup.

- Tak, wiem wiem ale ja chyba nie mam ci nic do powiedzenia- jąkał się Justin

- Okej, mówię to na przyszłość- przytuliłam go bo wiedziałam, że coś go męczy ale bał się powiedzieć a nie chciałam naciskać.

Po chwili, która znowu trwała wieczność bo znów nikt się nie odzywał podszedł do nas Louis z Harrym.

- Hej, gołąbeczki- zaczął te swoje żarciki Louisek

Gang Bad Boyuw Where stories live. Discover now