- Zapraszamy na imprę u nas o 20.00! - krzyknęła Ania, gdy wychodziłam z jej samochodu.
- Jasne! Będę!
Dzisiaj, tak jak przez cały tydzień, przywoziły mnie dziewczyny. Były naprawdę super i cieszyłam się że mam wsparcie dziewczyn. Dzisiaj był piątek, weekendu początek i z wielką chęcią przyjdę na imprezę Ani i Kate.
Z racji że ten tydzień był dość ciepły, dziś ubrałam rozkloszowaną sukienkę w kolorze podręcznika od biologii. Tę sukienkę kupiłam z dziewczynami we wtorek na zakupach.
Poszłam w kierunku szkoły.
Chodź zakupy i czas spędzony z płcią żeńską był cudowny, to wydaje mi się że jednak postąpiłam źle. Chłopacy mnie unikają, albo już ja kompletnie popadłam w paranoję! Ale hej! Przecież mogłam opuścić jedną próbę, dla moich przyjaciółek, których darzę sympatią.
Weszłam do szkoły i zauważyłam Louisa. Może tylko mi się zdawało że mnie unikają, więc to ja zrobiłam pierwszy krok w ich kierunku, odkąd celowo nie przyszłam na ich próbę.
— Hejka Louis! — podbiegłam do niego.
— Ta, cześć. — mruknął z jakiegoś powodu niezadowolony. Postanowiłam to zignorować, ponieważ nawet jakby miał jakiś problem, to raczej nie jestem odpowiednią osobą, żeby mi się zwierzał.
— Kiedy następna próba?
Jego odpowiedź mnie naprawdę zaskoczyła. I... zabolała.
— Cokolwiek, nie przychodź na nią, Jennifer. — burknął, bez zająknięcia wymawiając moje pełne imię. Nie wiedziałam o co chodzi. Przecież nic nie zrobiłam.
— Czy coś się stało? — zapytałam z troską, na co ten wywrócił oczami.
— Nic, ale uznaliśmy że wolimy sami stwierdzić czy nasze piosenki są fajne czy nie. Pis. — pod koniec zrobił palcami znak Victorii i ode mnie odszedł.
W sercu poczułam ukłucie. I uświadomiłam sobie, że nigdy nie byłam potrzebna.
Czy bawili się mną? Ale to wszystko wydawało się takie... Realne. Że pomiędzy mną a grupką bad boyuw faktycznie było coś, co można nazwać przyjaźnią...
Nawet nie wiem, kiedy w moich oczach pojawili się łzy. Szybko pobiegłam do łazienki, zamykając się w jednej z kabin.
Wiedziałam że Lou jest sarkastyczny, czasami złośliwy i szybko się irytuję. Może nie powinnam, ale przejęłam się jego słowami, nawet jeśli były one nieprawdziwe, wypowiedziane w złości.
Po tym incydencie unikałam chłopaków jak ognia, a oni mnie. Może Nialler chciał ze mną pogadać, ale za szybko umykałam, żeby stwierdzić czy moje myśli są autentyczne.
***
Godzina 18.45
Pogadałam z mamą, a ta bez problemu puściła mnie na imprezę do dziewczyn, ponieważ zarobiłam kolejną szóstkę z chemii. Postanowiłam przyjść wcześniej i im pomóc w przygotowaniach.
Ubrałam się w białą bluzę i spódniczkę w kolorze pistacji. Moje włosy zostały pofalowane, za pomocą lokówki, którą posiada Kate w domu Ani. Chodź są sąsiadkami, można powiedzieć że mieszkają u siebie nawzajem. Były naprawdę blisko. To uroczę.
— Nie wiem co robić! Unikają mnie, a Louis powiedział mi że nie chcą mnie na swoich próbach.. — skończyłam swój kilku minutowy wywód. Zwierzyłam się dziewczynom, ponieważ czułam że mogę.
Kate i Ania spojrzały na siebie, trochę przerażone. Kate po chwili parsknęła śmiechem.
— No co ty! Miał zły dzień... — mruknęła i szybko poszła do salonu, stawiając tam paczkę czipsików.
YOU ARE READING
Gang Bad Boyuw
Teen FictionJa - zwykła kujonka, z jednym przyjacielem u boku Oni - przystojni, popularni, muzycy Co jeżeli nasze drogi się połączą? Ameno 2021 kwiecień