Rozdział 6.

19 1 0
                                    

Kiedy weszłam do sali byłam już grubo spóźniona na lekcję angielskiego, więc pani wstawiła mi spóźnienie. Podczas lekcji nie wiele się działo oprócz moich planów na zbliżenie się do Harrego. Po lekcji miałam krótką przerwę bo dosłownie 10-minutową z racji czego pobiegłam do Justina aby opowiedzieć o po lekcyjnych korkach z Niallem Hornym znaczy Horanem.

- Justin słuchaj, nie zgadniesz co- podbiegłam do niego i zaczęłam mu opowiadać

- no co znowu kulo, hm czyżby Harry styles na ciebie popatrzył? - Justin wygląda na niezadowolonego że mu zawracam głowę

- To by było genialne, ale nie tym razem po lekcjach mam korki z matmy z Niallem

- Co jest w tym takiego super?- spytał mnie zdziwiony

- ohhh Justin ty nic nie rozumiesz może na tych korkach on nas zaprosi na imprezę halloweenową

- aaaa to idź na pewno nas zaprosi

Właśnie zakończyłam ostatnią lekcję, nie wiem czemu ale strasznie się stresowałam ale walić to ja chcę Harrego. Drzwi do biblioteki były uchylone widziałam blondyna. Widać było że się denerwuje ahhh trochę przykre że robię to tylko dla Harrego

- h-hej - powiedział jak zawsze tym swoim nieśmiałym głosikiem

- cześć- odpowiedziałam mu z nadzieją że odrazu wypali z tą imprezą o będę mogła już sobie iść

- no to czego dokładnie nie rozumiesz? - ja nie wierze on serio tłumaczy mi matmę to jest jakiś żart

- Wiesz co przypomniało mi się że obiecałam mamię, że jej pomogę w... ogródku (zmyśliłam to na poczekaniu bo nie chciało tu mi się z nim siedzieć i odrabiać jakąś durną matmę)

- a o-okej to do zobaczenia chyba- było mi trochę wstyd bo widać było że mu się przykro zrobiło.

Wzięłam plecak na plecy i wyszłam z biblioteki. Ten dzień był tak dziwny że gorzej już chyba być nie mogło a jednak, zapatrzyłam się w podłogę i.... znowu na kogoś wpadłam ja to mam szczęście

- Uwarzaj jak chodzisz... ej to ty- warknął w moją stronę sam Harry styles

- P-przepra-chciałam dokończyć ale mi przerwał

- Nie ma przepraszam już ci coś mówiłem to miał być ostatni raz jak na mnie wpadasz dziamajdo- widziałam w jego oczach taką złość że zaczęłam się bać że coś mi zrobi

Lecz nagle przyszedł Niall

- Odpuść Harry proszę nie ma co się denerwować, chodź idziemy po Louiego i lecimy do Liama

- Oh masz szczęście dziamajdo bo gdgyby on tu nie przyszedł już być miała przerąbane- powiedział i zaczął iść w stronę wyjścia

- Niall chodź bałwanie idziemy

-Poczekaj tylko skoczę to toalety

Ale Niall nie poszedł do toalety, kiedy Harry wyszedł zaczął do mnie

- h-hej chciałabyś przyjść na moją imprezę Halloweenową?- zapytał mnie wreszcze o to

- jasne, a czy mógłby przyjść mój najlepszy przyjaciel Justin?- oczywiste że spytałam czy może przyjść bo przy nim czuje się pewniej

- jasne możesz wziąść kogo chcesz wyśle ci mój adres i przyjdź w tą sobotę, do zobaczenia- najbardziej zastanawiało mnie to jak chce mi to wysłać ale walić to jadę na imprezę gdzie napewno bedzię Harry....

Gang Bad Boyuw Where stories live. Discover now