rozdział 10.

6 1 0
                                    

Ten dzień to był koszmar nie znosiłam go już na samym starcie ale to nie o tym. Zastanawiałam się z kim mogę pogadać bo z Justinem jak na razie nie miałam ochoty nie dość, że nic mu nie zrobiłam, bo tylko się spytałam czy jest gejem a ten pokazał dziewczynom moje upokarzające zdjęcie nienawidziłam go. Siedziałam sama na korytarzu z tą podartą książką gdy nagle podszedł do mnie Niall.

- H-hej czemu tak sama siedzisz, gdzie twój przyjaciel Justin?-  zapytał mnie zmartwiony (chyba zauważył, że płakałam)

- Nie ma go nie odzywa się do mnie od twojej imprezy - odpowiedziałam mu wzruszając rękoma  nie patrząc na niego

-  No to chodź posiedzimy razem z chłopakami - wziął mnie za rękę i zaczął prowadzić przez korytarz 

- hej chłopaki, to jest Jennifer!!! - przedstawił mnie bad boyom w tym Harremu aaaa

-  O to ta Dziamajda co ciągle w ludzi włazi - o mój boże Harry mówi o mnie ale niestety nie był zadowolony z mojego towarzystwa

- Zamknij się stails -  warknął na niego Niall . Zachowuj się!!!

- UUUUU Niall czy  to twoja dziewczyna mmm ?? - Louisowi ewidentnie odwaliło

- YYYY ja nie NIE to nie jest moja dziewczyna, to jest yyy Jennifer - jąkał się co drugie słowo mówiąc to

- A nawet gdyby była jego dziewczyną to co?? Hmm jakiś problem- sama nie wiedziałam co ja mówiłam miałam taki zły dzień ale trudno. Po tym co powiedziałam zrobiło się tak niezręcznie, że dziękowałam Bogu, że zadzwonił dzwonek. Po mojej ostatniej lekcji znowu podbiegł do mnie Niall

- Hej c przyjdziesz  na naszą próbę, oczywiście jeżeli chcesz - zapytał mnie o próbę nie mogę w to uwierzyć usłyszę ich na żywo aaa ( już w zasadzie nie zależało mi żeby  usłyszeć tylko Harrego chciałam posłuchać głosu każdego z nich).

- jasne, teraz czy o której? - miałam nadzieję, że jeszcze zdążę pójść do domu i się ogarnąć bo przez te raszple wyglądam jak zombie 

- Poczekaj tu chwilę a ja pójdę po chłopaków i pojedziemy razem - No świetnie bedę wyglądała jak zombie na próbie nad boyuw nie wierzę! Mam nadzieje, że się bardziej nie z błaźnie....

Wsiedliśmy do auta, oczywiście prowadził Louis Harry siedział obok niego a  ja siedziałam z tyłu z Niallem, Liamem i Zaynem. Nagle Niall zapytał:

- Ej bo mamy chyba czas jeszcze może pójdziemy na jakieś lody lub coś?

- Niall czy ty musisz ciągle chcieć coś żreć like ty ciągle jesz - zaczął do niego głośno mówić Harry

- OH dobra Niall możemy pojechać z twoją laską na lody - on naprawdę jest i  będzie powalony 

- Ej czemu ty robisz to co Niall chce ja tu rządze a ja nie chce nigdzie jechać jedziemy na próbę i koniec! - warknął Harry i zaczął sie kłócić z Louisem

- Ja prowadzę ja decyduję jedziemy na lody jak masz problem mogę cię wysadzić i bedziesz biegł za nami dla mnie bedzie zajebiście ale dla ciebie panie stajlsie? - z tego co Niall mi opowiadał na imprezie Louis ma właśnie taki dziwny charakter.

- Nie mów tak do mnie i już jedź sobie na te głupie lody ugh

- Uważaj uważaj bo ci się włosy najeżą lalusiu - aha Harry ma jednak więcej przezwisk niż mi się wydawało. Podczas jazdy już po zjedzeniu lodów na próbę była taka niezręczna cisza, która o dziwo mi się podobała...


Gang Bad Boyuw Where stories live. Discover now