Anniversary

62 4 0
                                    

Blaine i Kurt zdecydowali się, żeby na drugą rocznicę małżeństwa pojechać do ich miasta rodzinnego. Zdążyli się już stęsknić za rodziną i przyjaciółmi, więc chcieli się z nimi spotkać. Oczywiście w trakcie rocznicy według zasad powinni spędzić czas tylko w ich własnym towarzystwie, ale to robili często. Woleli zmienić to chociaż w rocznicę. Szczególnie, że Brittany i Santana również miały rocznice w tym samym czasie, więc mogli w końcu świętować to, że tak na prawdę miejsce mają dwie rocznice.

Dla bruneta rocznice czy walentynki były jednymi z najważniejszych świąt w ciągu roku. Kurt nie koniecznie się z tym zgadzał. O wiele bardziej wolał Halloween, ale uwielbiał, jak jego mąż z pasją podchodził do tych świąt i zawsze starał się jak tylko mógł, żeby zaskoczyć go czymś. Co prawda nie zawsze to wychodziło, bo szatyn często po prostu odgadywał, co Blaine dla niego przygotuje. Kurt sam uwielbiał dawać mu coś od siebie. Nie od święta, a tak na codzień, chociaż starał się równie dobrze, jak Blaine podczas tych bardziej ważnych dla niego dni. Wiedział, że gdyby o tym zapomniał chociaż raz Blaine by udawał, że to nic takiego, ale w głębi byłoby mu przykro. Znał swojego męża i wiedział, że nie zrobiłby mu o to awantury, a bardziej dusiałby to w sobie, co by zabolało samego Kurta.

- Cieszę się, że jednak zdecydowaliśmy się spotkać w czwórkę dzień przed rocznicami - powiedziała Santana - Gdzie się w ogóle zatrzymaliście? - zjedli już i zdążyli zapłacić za kolację.

- Na początku chcieliśmy u rodziców - szatyn czuł na sobie wzrok swojego męża, więc się delikatnie uśmiechnął, bo zdążył się do tego już przyzwyczaić i uwielbiał te uczucie. Było na prawdę przyjemne - Ale stwierdziliśmy, że zatrzymamy się w hotelu

- Okej... nie wydaje mi się, że musiałam to wiedzieć - powiedziała cicho Latynoska

- Więc dlaczego zapytałaś? Reagujesz, jakbyście wy miały inne plany - powiedział Blaine i położył dłoń na kolanie męża, żeby je delikatnie pomasować.

Lubił czuć, że Kurt jest blisko niego i lubił sobie przypominać o tym jak najbardziej. Patrząc na niego, czując jego zapach oraz przez dotyk. Szatyn miał trochę inne spodoby na wyrażanie miłości, ale nie miał nic przeciwko temu, jak Blaine go raz na jakiś czas przytulił, pocałował albo po prostu złapał za rękę. Też lubił wiedzieć, że jego mąż jest blisko.

- Zachowujecie się trochę jak stare małżeństwo - stwierdziła Brittany

- To nie jest prawda - Kurt poczuł się urażony zarzutami ze strony blondynki

- Zabawne, że pierwszy się odezwałeś Kurt - zaśmiała się Latynoska - Britt ma rację. Od paru tygodni dostaję od ciebie wiadomości, że zaczynają cię denerwować w Blaine'ie małe rzeczy, których wcześniej nie zauważałeś i na prawdę ciężko jest ci udawać, że dalej kontynuujecie swój miesiąc poślubny.

- To miało pozostać między nami - powiedział cicho szatyn

- Jeśli mam być szczera, to myślałam, że wcześniej odpadniesz. Dawałam ci góra dwa miesiące, a nie dwa lata - stwierdziła Brittany

- Mogłeś mi o tym powiedzieć, że coś ci nie pasuje. Dostosowałbym się do ciebie - Blaine poczuł się źle z tym, że Kurt nie mówił mu o tym, bo był pewien, że nie mają przed sobą tajemnic

- Widzisz Bee? Nie powiedziałem ci, bo czuję się z tym, że za każdym razem to ty robisz coś, żeby mi było lepiej. Jako twój mąż powinienem starać się tak samo, żebyś ty się dobrze czuł i nie miał wyrzutów sumienia. Powinniśmy być równi i obaj dać coś od siebie.

- Co ci przeszkadza? Chcę po prostu wiedzieć - wzruszyła ramionami, a Kurt głośno odetchnął

- Będziemy już spadać. Mamy jeszcze dzisiaj parę rzeczy do załatwienia. Dzięki za dzisiaj - Santana wstała, bo wyczuła pomiędzy nimi nieprzyjemne napięcie

Klaine one shot حيث تعيش القصص. اكتشف الآن