What Christmas means To Me

76 4 0
                                    

Kurt pojechał do sklepu po ostatnie potrzebne rzeczy na święta, kiedy Blaine został razem z małą córeczką w domu. W markecie były straszne kolejki, w której niestety Kurt utknął. Jednyne, co poprawiało mu humor w trakcie oczekiwania na swoją kolej były zdjęcia córeczki z różnymi świątecznymi rzeczami, które Blaine wysyłał mu co chwilę. Były przesłodkie.

- Okej, wystarczy pozowania gwiazdo - Blaine podniósł córeczkę spod choinki i ją pocałował - Chociaż jesteś zdecydowanie najlepszym prezentem - przytulił ją do siebie i znowu pocałował.

Kiedy Kurt przestał dostawać zdjęcia od męża tylko westchnął, zablokował telefon i zawiesił się na wózku sklepowym.

Blaine włożył córeczkę do nosidełka, które miał na sobie, włączył świąteczną playlistę i zabrał się za pieczenie ciasteczek, które wcześniej obiecał swojemu mężowi, że zrobi. Nie mógł tego rozwlekać w nieskończoność i w końcu musiał je upiec.

Kurt w końcu zapłacił i wyszedł ze sklepu. Pomimo krótkiej drogi do domu przez korki znalazł się tam dopiero pół godziny później. Kiedy wszedł do domu zobaczył, że jego mąż z córeczką przy jego torsie zamyka piekarnik, przez co jego serce się rozpuściło, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- Spójrz skarbie, tatuś wrócił - powiedział Blaine do Tracy i podszedł do Kurta, żeby go pocałować

- Cześć - powiedział z uśmiechem Kurt - Wyglądacie przeuroczo - zaśmiał się - Wracaj do kuchni, zrobię wam zdjęcie

- Jestem cały w mące - zaśmiał się Blaine - Nie może to trochę poczekać, aż się umyję?

- Nie. - powiedział stanowczo - Chcę uwiecznić to, jak słodko teraz wyglądacie, a nie, jak zmyjesz z siebie mąkę.

- Okej… daj jeszcze tylko buziaka - Kurt go pocałował, więc Blaine wrócił do nieuprzątniętej jeszcze kuchni - Wiesz, że propagujesz w tym momencie krzywdzące stereotypy? Najpierw zostawiasz mnie samego z dzieckiem, a później wysyłasz do kuchni.

- Po pierwsze jesteś mężczyzną, a po drugie wymieniamy się obowiązkami, więc się zamknij. Chcę wam tylko zrobić zdjęcie - wyciągnął z kieszeni telefon, po czym zrobił im zdjęcie - Wyślę je tacie - powiedział z uśmiechem, wpatrując się w telefon. Blaine do niego podszedł, żeby sprawdzić, jak wyszedł na zdjęciu.

- Nie ma takiej opcji. Wyglądam tragicznie.

- Tym bardziej mu wyślę. Myślisz, że nie wiem o tym, że robisz mi zdjęcia w kompromitujących sytuacjach, lub gdy nie wyglądam za dobrze i wysyłasz je do taty i Finna? - spojrzał na męża z uniesionymi brwiami i wysłał zdjęcie

- Dla mnie zawsze wyglądasz idealnie - próbował zmienić temat

- Ty dla mnie też. Poza tym wyszliście, jak na najpiękniejszej kartce świątecznej. Tu poza tym nie chodzi o ciebie, tylko o Tracy - pokręcił głową

- Jestem tylko tłem do niej? - zaczął sprzątać kuchnię

- Przecież dobrze wiesz, że tak - zaśmiał się - Ty wyglądasz dalej tak samo, a od kiedy tata po raz ostatni widział ją już się trochę zmieniła.

- Masz na myśli te czerwone dziąsła, czy, że ma gryzak cały czas przy sobie?

- Daj mi ją - wystawił ręce, więc Blaine przerwał sprzątanie i wyciągnął ją z nosidełka, żeby mu ją podać - Tatuś jest dla ciebie wredny - powiedział, kołysając nią, a dziewczynka wystawiła w jego stronę gryzak - Poradzimy coś na to - wziął od niej przedmiot i pocałował ją w rączkę

- Nie jestem dla niej wredny - westchnął Blaine, a Kurt podszedł do lodówki, żeby wymienić gryzak

- Jak ty byś się czuł, gdyby ostry szpon rozrywał ci delikatny mięsień? - podał lodowaty przedmiot córeczce

Klaine one shot Where stories live. Discover now