Blaine od rana próbował znaleźć w szkole Kurta. Niestety wszystkie zajęcia tego dnia mieli osobno, więc było to trochę utrudnione. Zdecydował się do niego napisać i spotkali się na lunchu, gdzie siedzieli z całym chórem. Anderson przez dużą część czasu wtulał się w ramię swojego chłopaka, jak nigdy dotąd wcześniej.
- Dlaczego mnie szukałeś? - zapytał cicho Kurt bruneta
- Stęskniłem się za tobą - schował w ramię szatyna twarz
- Widzieliśmy się wczoraj - poczuł, że Blaine był cieplejszy, niż zazwyczaj - Dobrze się czujesz? - zapytał z troską, kontynuując jedzenie
- Tak, po prostu cię kocham i chcę cię przytulać - puścił go lekko i na niego spojrzał
- Na mój gust wyglądasz blado - wtrąciła się Mercedes
- Dla ciebie każdy wygląda tutaj blado - powiedziała Quinn
- Ja ciebie też kocham Blaine, ale nigdy się tak nie zachowujesz - przyłożył rękę do czoła bruneta - Jesteś rozpalony. Na pewno wszystko w porządku?
- Mam zatkany nos. To pewnie tylko zatoki - Kurt położył rękę na jego policzku i go puścił
- Twoje policzki też są ciepłe. Chyba się rozchorowałeś. Powinieneś się wybrać do pielęgniarki. Pójść z tobą?
- Nie musisz - wyprostował się i pociągnął nosem - Zostało tylko parę ostatnich lekcji. Dam sobie radę. - Kurt otworzył swoją torbę i wyciągnął coś z niej
- Niech ci będzie - westchnął - Trzymaj - podał paczkę chusteczek Blaine'owi i zamknął torbę - Ale po lekcjach osobiście dopilnuję, żebyś poszedł prosto do łóżka się wygrzewać. - Kurt znał swojego chłopaka. Znał też siebie i wiedział, że zazwyczaj osoby, które są chore nie zatroszczą się o siebie tak dobrze, jwk ktoś inny by to zrobił. Dlatego chciał dopilnować, żeby Blaine na pewno szybko się wyleczył.
- Wanky - skomentowała Santana.
- Żadne wanky. Po prostu Blaine jest chory i musi wyzdrowieć.
- To tylko katar. Nie jestem wcale chory - zaprotestował i się wysmarkał
- Zdrowy jak ryba - Kurt odetchnął
- Nie mogę przegapić tygodnia. Za niedługo będą zawody. Nie powinienem opuszczać prób do tego czasu.
- Wszyscy wiedzą, co jest najlepszym lekarstwem - Latynoska wzruszyła ramionami, a Puck się zaśmiał
- Nie wszyscy myślą tylko o jednym - powiedziała Mercedes
- Oczywiście, że wszyscy. - odpowiedziała ze śmiechem - Po prostu nie każdy jest taki odważny, żeby o tym mówić. Ja mówię o tym, do czego większość osób by się po prostu nie przyznała.
- To nie prawda - przerwała jej Rachel
- Czyli chcesz mi powiedzieć, że was nie zastanawia, kto przy tym stoliku już to robił, a kto nie?
- To ohydne - powiedział cicho Kurt i założył ręce na piersi
- Wszyscy zgrywacie tu świętych, ale tak na prawdę nikt nie wie, co ze sobą robicie, gdy jesteście sam na sam ze swoimi chłopakami czy dziewczynami.
- Za to wszyscy wiedzą, że ty i Brittany najprawdopodobniej uprawiacie seks - skomentowała Quinn
- Tak i się tego nie wstydzę - wzruszyła ramionami - Gdybyście wszyscy mówili w tym towarzystwie całą prawdę nasz chór byłby lepiej zgrany. - Blaine się znowu przytulił do Kurta. Zaczęła go boleć głowa i nie można całkowicie zaprzeczyć temu, że to było spowodowane przez słowa Latynoski.