#1 Scoffer's POV - LISA

2K 54 30
                                    

Trzasnęła drzwiczkami od szafki powstrzymując się od zaklnięcia, lecz jako prefekt nie mogła sobie na to pozwolić. Musiała być wzorem dla wszystkich uczniów, mieć dobre oceny, nienaganne zachowanie i zawsze nosić szkolny mundurek. Zamkneła na chwilę oczy chcąc się uspokoić za wszelką cenę. Zaczynała żałować, że poprosiła  'ojca' o posadę prefekta szkoły. Dobrze mówił, że to wielka odpowiedzialność i pilnowanie się na każdym kroku. Lecz cóż on wiedział. Był tylko cholernym dyrektorem, który nic nie mógł zrobić sam. Marionetka, której sznurkami kierowali wszyscy inni w tym ona.

Po za tym on nawet nie był jej prawdziwym ojcem. Zaadoptował ją, kiedy rodzice zginęli w wypadku samochodowym w Californi na wakacjach. Miała wtedy tylko dziesięć lat. Wujek Nils wziął ją do siebie, pokochał jak własne dziecko. Lecz ona nigdy go nie lubiła. Przerażał ją jego brak humoru, surowy ton mówienia i to że kazał jej mieszkać w Internacie, którego nie znosiła. To wszystko sprawiło że byla jaka była.

Poprawiła czarne włosy opadające jej na twarz i wymusiła uśmiech gdy zobaczyła że idzie pani od matematyki. Nie czuła żadnych wyrzutów sumienia po tym jak Szydercy zamieszani byli w śmierć Vanessy, lecz miewała okresy kiedy nie potrafiła spojrzeć w oczy pani Winters. 

Kiwnęła jej głową na przywitanie po czym przełknęła ślinę. Znowu otworzyła szafkę szukając w niej ostatniego testu z matematyki. Dostała ledwo trójkę, co raczej nie powinno się zdarzyć. W końcu go znalazła między starymi liścikami z lekcji gdzie flirtowała z Xavierem Saintem, a jakimś zdjęciem. Podniosła je do góry i wypuściła powietrze z ust. 

Dlaczego miała w szafce zdjęcie jej szefa? Od dawna próbowała o nim zapomnieć po tym jak brutalnie ją zostawił dwa lata wcześniej tłumacząć że ma kogoś o wiele ładniejszego, mądrzejszego oraz młodszego od niej. Pozbyła się wtedy wszystkich pamiątek po tym romansie, a jednak teraz trzymała w ręce zdjęcie chłopaka. Surowa twarz, przeszywające spojrzenie szarych oczu, krótkie ciemno blond włosy oraz delikatny, góra trzydniowy zarost. On zawsze ją zachwycał i przerażał jednocześnie. Czy nadal go kochała?

- Co tam masz? - usłyszała za plecami dźwięczny głos swojej najlepszej przyjaciółki, Lilianne Silver. Odwrociła sie do niej i szybko schowała do szafki zdjęcie trzymane wcześniej w dłoni. Nie chciała by Lilka je widziała, lecz chyba nie zrobiła tego  zbyt szybko bo dziewczyna uniosła brew do góry. - Myślałam że Lisa Block nie cierpi sentymentów.

- Nie cierpię - powiedziała ostrym tonem. - Po prostu znalazłam jego zdjęcie. Musiało się gdzieś zaplątać i tyle. Skończyłam z tym i tyle. W szkole jest o wiele wiecej takich chłopaków jak on!

- Wątpie. Nikt nie jest tak zimny i tak obojętny... - napotkała wzrok przyjaciółki i zamilkła. Odruchowo poprawiła błękitno biały strój cheerleaderki. - Właściwie, skoro lekcje się skończyły możemy trochę się rozluźnic..

 - Silver! Jest środek tygodnia, do soboty musimy skompletować wszystkie dokumenty i zdecydować co zrobić z tymi dzieciakami. Hooper nie wykonał swojej roboty jak należy, więc...

Lilka westchnęła. Przysiadła na pobliskim parapecie. Lisa podniosła z ziemi swoją torbę i dołączyła do przyjaciółki. Wiedziała że praca ją męczy, ale jeśli nie uporają się z wszytskim do końca roku beda mieć problemy z tymi na górze. Za jakie grzechy wpakowała Tinsley's w to bagno. Czyżby jej materialistyczna część siebie zażądała większych dochodów? A to co robili naprawde pomogło jej odbić się od społecznego dna na jakim była bez majątku rodziców. Stac ją było na wszystko i nie musiała się prosić o nic skąpego wuja i jego żony.

Wymusiła uśmiech.

- Może załatwmy wszystkich po kolei? Jestem pewna że nie tylko Carter wie o nas... - powiedziała cicho Lilianne, ale Lisa tylko westchnęła.

The Scoffers and The Scoffers 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz