9.Your love is a lie

1.6K 50 13
                                    

„Strzyg, wiwern, endriag i wilkołaków wkrótce nie będzie na świecie. 

A skurwysyny będą zawsze.”

Andrzej Sapkowski.

Otulil się mocniej zimowym plaszczem, paatrzac na delikatne platki śniegu,, które spadaly od dłuższego czasu.  Powoli sam nie wiedział co się z nim dzieje, ostatnio miał strasznie zmienne nastroje, chwilowa euforia zmieniala się w irytacje, złość a czasem nawet lekko depresyjny nastroj jak dzisiaj.  Nigdy , nawet po burzliwym zakończeniu związku z Michelle, nie czul takiej mieszanki smutku oraz zazdrości, która teraz odczuwal niemal codziennie.  

Odwrocil wzrok, widząc powod, który doprowadzal go do takiego stanu od tygodnia. Widok Nicole Carter u boku jego szefa ,a jednoczesnie nauczyciela matematyki ,doprowadzal go do intyktow morderczych i sadzil, ze jakby miał pistolet to nie zawahalby się strzelic. Jego odczucia oraz zachowanie były kompletnie irracjonalne.  Przeciez sam ignorowal ja odkad wróciła do szkoly, wrócił do Michelle tak naprawde nie wyjaśniając sobie tego co usłyszał od Chellie i Lily, a powoli miał wątpliwości , czy to co mówiły było prawda, a nawet jeśli ,to miał wrazenie, ze wybaczylby Nicole. 

Jak tylko ja ujrzał tego dnia kiedy wrocili do szkoly po przerwie, to poczul jak jego serce szybciej bije a nogi same chcialy do niej podejść. Nawet powoli nie wiedział czemu ciagnie związek z Michelle, bo chyba już nic do niej nie czul. Chyba, bo kiedy pojawiala się na horyzoncie to odradzalo się w nim to co czul na początku związku z dziewczyna ale powoli miał wrazenie, ze to tylko sentyment.

Bo to na widok Nicole na korytarzu odczuwal tak zwane motylki w brzuchu, tęsknił za jej uśmiechem, glosem, za obecnością dziewczyny w jego zyciu i jednoczesnie czul straszliwa zazdrość jak widzial ja w towarzystwie innego faceta a zwłaszcza Rosenthala. Ten tydzień mogl nazwac swoja wlasna meczarnia.

-Nadal cie boli kiedy ich widzisz? Powinnienes z nia pogadac- drgnął kiedy usłyszał slodki glos swojej młodszej siostry. Odwrocil się i stanal przed Chayenne Saint. Dlugie, blond wlosy były schowane pod biala czapka a dlon,, która przed chwila machala do Nicole, schowala do kieszeni czerwonego plaszcza. 

-Powinienem wiele rzeczy.- mruknął, opierając się o drzewo. – Prawda, ze nie jest przystojny ? 

Dziewczyna podniosla brew do gory, wyrażając zdziwienie pytaniem swojego brata. 

-Jakos nie mój typ ale nie przyglądałam się z bliska. 

-Sadze, ze powinnas mu się przyjrzec skoro napisałaś mu na sprawdzianie : ,,pieprz się’’ – zaśmiał się pod nosem, wspominając jej pamiętny sprawdzian.

- Bylam zirytowana i na kacu. Musialam odreagowac. – zasmiala się a potem odgarnęła wlosy za ucho.- Poza tym bylam tylko na jednej lekcji wiec nawet nie mialam czasu mu się przyjrzec.

-Na jednej lekcji ?! Chayenne, minal tydzień a ty bylas tylko na jednej lekcji ?!- popatrzyl na nia przerażony . Wzruszyla tylko ramionami i poslala mu niewinny uśmiech, który doprowadzal go do irytacji. 

-Wyluzuj. Nic mi nie zrobil. I tak skupia się tylko na Nico..-przerwala widzac jego zbolala mine.- Idiota. Zerwij z wredna suka i odzyskaj Nell. Kochasz ja przeciez.

Już miał ochote jej odpyskowac , ze to nie jej sprawa i niech się zajmie swoim związkiem kiedy zorientowal się, ze Chay nigdy nie mówiła o Michelle suka, nawet jeśli się smiertelnie pokłóciły. Nie wiedział co się takiego moglo stac, ze dziewczyna tak się wyrażała. 

-Suka ? –spytal niepewnie.

-No Michelle. Czyz to nie oczywiste ?- mruknęła z irytacja w glosie. – Poklocilysmy się, pobiłyśmy się a na koniec wyrzucila moje rzeczy przez okno i moje rysunki ! Wszystkie zniszczone !- zamrugala , starając się powstrzymac lzy, które zgormadzily się w kacikach oczu.-Super, cudownie, milo. Niech się suka pieprzy. – warknela. –Na dodatek sprzedala mój motor. Jeszcze się zemszcze ale nie wiem jak.

The Scoffers and The Scoffers 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz