30. I need to survive meeting with my daddy.

1.2K 43 21
                                    

 Dziś? Dlaczego akurat dzisiaj musi przyjeżdzać? Wiedzialam że to nastąpi bo te zebranie rodziców klasy maturalnej nie było tajemnicą i Mattie wspominał o tym wiele razy ale serio? Nie mógł zadzwonić trzy dni wcześniej? - Nell trzasnęła szafką wznosząc oczy do nieba prosząc boską opatrzność o cierpliwość. Mary uniosła brwi opierajając się o sąsiednie drzwiczki. W ręce trzymała już podręczniki do literatury angielskiej przypominając Nicole że nie wyjęla właściwie tego co potrzebowała w nagłym ataku złości.

- Hormony - westchnęła przyjaciółka gdy Nell z powrotem wbiła kod i dostała się do wnętrza metalowej szafki. Wyciągneła egzemplarz Romea i Julii oraz notatnik by w razie czego móc zanotować potrzebne informacje o bohaterach. Co prawda na zajęciach głownie dyskutowali jednakże nowa nauczycielka literatury pani Mercel mogła spojrzeć na nia inaczej gdy zobaczy że się angażuje. Przyda się jej to biorąc pod uwagę że będąc w ciązy oraz mając różne sytacje życiowe opuszczała bardzo dużo zajęć. - Ale zgaduję ze tatuś nie wie że bedzie dziadkiem , teściem i takie tam...?

- Po pierwsze nie wie pewnie nawet że zerwałam z Victorem - Nell kolejny raz zamknela drzwiczki. Wrzuciła ksiażki do torby wzdychając. - Po drugie boję się reakcji jak się dowie jak okropne mam oceny i ile nieobecności. Moje narzeczeństwo oraz ciaza to najmniejszy problem. 

- Zrozumie. Ostatnio dużo przeszłaś. Szczerze mówiac nadal nie mogę uwierzyć w to co się działo w poprzednich tygodniach... Cammie, prawie Xavier...

- Bądź łaskawa i mi tego nie przypominaj - mruknęła Nell ruszając ku pracowni angielskiego chcac zając najlepsze miejsce z dala od biurka nauczycielki. Nie mogła się skupić gdy czuła bliskie towarzystwo jakiegokolwiek nauczyciela. wystarczająco głupio czuła się widząc że ludzie zwykli plotkować o jej romansie z matematykiem. Zresztą o czym ludzie nie plotkują; w Nelsonie była non stop obiektem rozmów innych , dlaczego więc teraz jej to przeszkadza? 

- To jest surrealistyczne - dodała po chwili. - Ta szkoła źle oddziałuje na wszystkich.

- Jest jak szkoła dla opętanych.. Psychiatryk.

Nicole nadepnęła Mary na nogę aż ta krzyknęła z bólu odskakując.

- O psychiatryku też nie wspominaj - warknęła. 

- No wybacz - jęknęła Mary podskakując na tej mniej bolącej stopie. - Nie musiałaś jednak być tak brutalna.

- Hormony - skwitowała. - Jak powiedziałaś. Wracając do psychiatrycznej szkoły.. Nie moge pojąć paru rzeczy; jedną z nich jest to dlaczego Szydercy nagle zadbali o pogrzeb Camm... Po prostu... nigdy nie dbali o ofiary w szczególny sposób...

- Moze to naprawdę był wypadek? - podsunęła Mary opadając na podłogę pod salą. Jeszcze nikt się pod nią nie pojawił z racji dłgiej przerwy obiadowej . Dziewczyny odpuściły sobie posiłek mając nadzieję że zamówią coś po zajęciach albo wybiorą się do miasta. 

Nicole rzuciła torbę pod nogi Mary a sama podeszła do automatu z kawą. Kupiła sobie podwójne latte, odebrała je i z gorącym napojem usiadła obok przyjaciółki. Oparła się wygodnie o ścianę.

 - Może. Nawet szkoda mi Nate'a... Nie mam siły sie nad nim znęcać. 

- Kochał ją chociaż go odrzuciła... Wiem że zrobił bląd doprowadzając do tego wszystkiego..

Nell zmarszczyła czoło patrząc na blondynkę.

 - Czego? 

 - Nic nie wiesz... No przecież...  Nieważne - zamilkła szukając czegoś w swojej beżowej torebce. - Nie powinnam ci mówić.

The Scoffers and The Scoffers 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz