Cz II Rozdział 21 "Jestem tu, aby ci pomóc.."

398 34 18
                                    

Danica

  Tym razem lądowanie było łagodne. Zanim się obejrzeliśmy znaleźliśmy się w małym miasteczku, które chyba bardziej przypominało wioskę. Dookoła znajdowały się kamienne domy i sklepy, a także pojedyncze stragany. Staliśmy przy dużym zegarze, który wybił godzinę dwunastą. Ku naszemu zaskoczeniu to miejsce tętniło życiem w przeciwieństwie do Camelotu.  Emma i Ben wymienili spojrzenia, po czym dziewczyna uniosła brew.

- To chyba nie jest to miejsce o którym ja myślę - powiedziała po chwili. Rozglądała się zdziwiona i nie potrafiła nic powiedzieć - Jesteś pewna, że dobrze trafiliśmy? - zapytała i spojrzała na Mal. Córka Diaboliny pokiwała delikatnie głową.

- Oczywiście, że tak. Może ty masz problemy z pamięcią.. - rzuciła pod nosem. Evie zmarszczyła brwi i rozglądała się z zainteresowaniem po wiosce. Podeszła do studni, która była przed nami, a później obeszła zegar dookoła. W zainteresowaniu przyglądaliśmy się córce Złej Królowej, ponieważ jak na nią jej zachowanie było bardzo dziwne. Wręcz niepokojące.

- Co ty robisz? - zapytała Mia, która również była zainteresowana tym miejscem. - Zastanawia mnie to, że zwiedziłam cały Zaczarowany Las, ale tutaj nie byłam... - dodała.

- Odnoszę wrażenia, że kiedyś już tu byłam. Może nie mentalnie, ale we śnie czy coś - Evie zmarszczyła brwi i odwróciła się w naszą stronę. - Możemy się tu rozejrzeć? - zapytała po chwili milczenia. Emma pokiwała głową.

- Ja też jestem ciekawa. Proponuje pójść dwójkami.. - powiedziała córka Śnieżki. Dwa razy nie musiała powtarzać, ponieważ szybko znaleźliśmy sobie pary. Mal była z Benem, ja z Jake'iem, Emma z Evie i stanęło na tym, że Jay poszedł z Mią. Rozeszliśmy się w mgnieniu oka. Nie ustaliliśmy nic, ile daliśmy sobie czasu, ale dopóki nie znajdziemy sklepu z lusterka nie mieliśmy zamiaru odpuścić ..

Evie

Czułam się tu bardzo dziwnie. Miałam wrażenie, że kiedyś już tutaj byłam. Gdziekolwiek nie spojrzałam, przechodziło mnie to znajome uczucie. Wiedziałam jak iść, co gdzie się znajduje. Po prostu wszystko. Nie miałam zielonego pojęcia co to znaczyło, ale to nie było możliwe, żebym tu już była. Podrapałam się po głowie.

- Tam jest piekarnia starego Toma, a zaraz obok sklep z kapeluszami. Kilka ulic dalej jest świetna i przyjazna ludziom kawiarnia, a może raczej gospoda "u Babuni".. - zaczęłam tłumaczyć Emmie co i jak. Córka Królewny Śnieżki złapała mnie za nadgarstek i zatrzymała. Spojrzała na mnie zmartwiona, a zarazem zdziwiona.

- Skąd ty to wszystko wiesz. Ja jestem tu pierwszy raz, a co dopiero ty.. - westchnęła. Wzruszyłam ramionami. Nie potrafiłam jej tego wyjaśnić, po prostu nie umiałam. Ruszyłam przed siebie, a Emma pobiegła za mną.

- Nie wiem. Znam to miejsce na wylot, wiem o nim wszystko, ale nie umiem ci wyjaśnić skąd to wiem.. - spojrzałam na starą gospodę, która znajdowała się kilkanaście metrów przed nami, po czym coś mnie trafiło...

"- Evie! - zawołała starsza kobieta. Spojrzałam na nią i pobiegłam w jej stronę. Zauważyłam, że przy stole siedziała moja mama i czytała jakąś książkę. Uśmiechnęłam się i szybkim krokiem podeszłam do niej. Chwyciłam rękę babci, a ona pomogła mi usiąść obok mamy. 

- Co tam masz? - zapytałam. Moja mama, czyli Zła Królowa podniosła głowę z nad książki i uśmiechnęła się. Objęła mnie ramieniem i usiadła bliżej. Pokazała mi książkę w której było pełno kolorowych ilustracji.

Descendants: Kraina Zapomnianych BaśniWhere stories live. Discover now