Rozdział 8 "Romeo i Julia"

2K 112 19
                                    

"Siła miłości jest bardzo wielka"

Merlin

"Miecz w kamieniu"

Jake

Siedziałem przed biblioteką i powtarzałem lekcje, kiedy nadbiegła Melissa. Na twarzy miała szeroki uśmiech. Była naprawdę szczęśliwa. Tylko nie wiem czy dlatego, że wczoraj Carlos umówił się z Ayla, czy z jakiegoś innego powodu. Wyraźnie dawała mi do zrozumienia, że mam się jej o to zapytać. Odłożyłem zeszyt na bok i spojrzałem na nią.

-O co chodzi?-spytałem ciekawy.

- Zgadnij co! - podskoczyła i pisnęła jednocześnie. Zaśmiałem się lekko

-Nie wiem, ale zaraz mi powiesz. – wzruszyłem ramionami.

- Nawet nie próbujesz zgadnąć - na chwilę jej entuzjazm znikł, ale po chwili znów się pojawił. - Moja mama z Sebastianem chcą wystawić sztukę Romeo i Julia. - uśmiechnęła się naprawdę szeroko.

- I co mam do tego? – uniosłem brew.

- Co dzisiaj z tobą nie tak?- spojrzała na mnie z wyrzutem.

-Powiesz w końcu co mam z tym wspólnego? – skrzyżowałem ręce.

- Ja i moja mama chcemy żebyś zagrał w tym przedstawieniu. Co ty na to? - zapytała z uśmiechem.

-A z kim? – zapytałem z ciekawości.

- Zobacz. Jeśli chcesz przyjdź do auli po zajęciach. Będę ja, Sebastian, moja mama. – powiedziała i odeszła. Westchnąłem. Mam złe przeczucie. To się źle skończy. Przez chwilę się zawahałem czy pójść. Miałem wątpliwości, ale zrobię to. W sumie nic mi to nie zaszkodzi, a Ariel i Sebastian się ucieszą.

***

Po zajęciach poszedłem do auli. Nie ukrywam trochę się stresowałem, ale nie wiem czy tego, że mam grać w szkolnym przedstawieniu, czy tego, że nie wiem kto jest moją Julią..

Pod salą zobaczyłem ją, czyli córkę Haka, Danicę. A co ona tu robi? W tej chwili pojawiła się Melissa. Była zaskoczona, ale szczęśliwa na nasz widok.

-Co ona tu robi? – spytałem. Byłem zły .

- Poznaj swoją Julię - powiedziała z uśmiechem. Spojrzeliśmy po sobie z obrzydzeniem.

-Nie ma mowy! - zawołała Danica. Była wściekła.

-Ty lepiej sobie Alyę swataj a nie mnie! - zawołałem.

- Kto ciebie by chciał - mruknęła Danica pod nosem i się zaśmiała.

-A co dopiero ciebie ruda marchewko! – uniosłem brew.

- O nie! Przesadziłeś! – powiedziała. Chciała się na mnie rzucić, ale Melissa ją zatrzymała. Drzwi do sali się otworzyły. Wyszła Ariel, mama Melissy.

- Cieszę się, że przyszliście... - uśmiechnęła się, ale kiedy zobaczyła nasze miny, uśmiech znikł z jej twarzy. Westchnąłem. Teraz jakoś nie mam ochoty tu być.

- Ja stąd idę – powiedziałem.

- Dlaczego? Nie idź, proszę - powiedziała smutna.

- Nie mam ochoty tu być, szczególnie z nią – Danica stała ze skrzyżowanymi rękami.

- Jesteś uparty. - oburzyła się. Widziałem, że jest jej przykro. - Dobra idź znajdę kogoś lepszego - powiedziała zła. Pociągnęła Danice za sobą do sali - Chociaż ty mnie i mojej mamy nie wystawisz, prawda?

Descendants: Kraina Zapomnianych BaśniWhere stories live. Discover now