Rozdział 16 "Chcę Cię kochać mocniej, niż to możliwe"

1.7K 124 12
                                    

"Może nadszedł czas, aby zostawić przeszłość za nami" 

Piotruś Pan

Jake

Przez kolejne dni Danica nie odezwała się do mnie ani razu i praktycznie cały czas mnie unikała. Byłem zły, ale to już tylko dlatego, że cisza między nami mnie dobijała. Tak strasznie mi jej brakowało. Momentalnie miałem wrażenie jakbym stracił część siebie. Kiedy chciałem z nią porozmawiać, ona uciekała. Sam już nie wiedziałem co robić. Nie mogłem w sobie dusić tych wszystkich uczuć do niej. Naprawdę ją lubiłem i to bardzo, ale czułem się przez nią odtrącony. Zastanawiało mnie to, czy ona mnie unika tylko z powodu tej afery, która wydarzyła się na boisku, czy jest coś innego. Cały czas się zastanawiałem, co mam zrobić, chciałbym jej wszystko powiedzieć nawet gdybym miał zostać wyśmiany. Może powinienem to zrobić, tylko pytanie: jak?

Stałem na korytarzu i patrzyłem jak Danica rozmawia z Evie i Melissą. Córka Złej Królowej chwaliła się dziewczynom kolejnym liścikiem. Od dłuższego czasu dostawała ich naprawdę sporo. Westchnąłem. Danica tak pięknie wyglądała. Zawsze jej uroda mnie powalała. Jej uśmiech i śmiech były naprawdę uroczę. Chciałbym się śmiać razem z nią.

- Co robisz? - usłyszałem czyjś głos za plecami. Odwróciłem się. Stał tam Doug i dziwnie mi się przyglądał.

- Nic - chciałem wybrnąć z sytuacji. Spojrzałem na zegarek. - Wiesz, ja muszę lecieć. Nie chcę się spóźnić na lekcję... - chciałem odejść, ale mnie zatrzymał. Spojrzał na Danicę, która została sama przy szafce. Dziewczyny chyba musiały gdzieś pójść.

- Czy ty ją obserwujesz? - uniósł brew. Zaśmiałem się.

- Skąd ci to przyszło do głowy - prychnąłem. Spojrzał na mnie, a ja dałem na luz - No dobra, może tak, ale to tylko dlatego, że nie wiem co mam zrobić. Lubię ją i to bardzo, ale ona odtrąca mnie i nie chce ze mną rozmawiać - westchnąłem.

- Wiesz stary, rozumiem cię, ale moim zdaniem za szybko się poddajesz. Ja bym na twoim miejscu cały czas próbował, aż w końcu się uda, a nie stał bezczynnie czekając na cud - skrzyżował ręce na piersi. - Patrz, teraz nawet masz idealną okazję. Jest sama, bez swoich przyjaciółek, idź i do niej zagadaj - zachęcił mnie. Zawahałem się. Wiedziałem, że ona tego nie będzie chciała i zaraz mnie spławi, albo sobie pójdzie. Pokiwałem przecząco głową, że nie mam zamiaru nic robić.

- Może powinienem o niej zapomnieć, tak jak ona o mnie. To będzie doskonałe rozwiązanie - chciałem odejść, ale mnie zatrzymał.

- Syn Piotrusia Pana się nie poddaje - powiedział surowy tonem. Spojrzałem na niego. Dał mi mocnego kopa. Od razu poczułem się pewniej.

- Masz rację, chcę o nas zawalczyć. - odpowiedziałem bardzo pewny siebie. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- I to rozumie. Idź do niej - powiedział i mnie lekko popchnął. Wziąłem oddech i podszedłem do niej. Momentalni cała moja odwaga zniknęła.

- Cześć - powiedziałam. Ona wywróciła oczami.

- Czego chcesz? - zapytała zdenerwowana. Spojrzałem na Doug'a który stał kawałek dalej. Wziąłem oddech.

- No więc, chciałbym z tobą porozmawiać. Ta cisza między nami nie denerwuje. Chciałbym, żebyśmy się dogadali. Wiesz, naprawdę cię lubię - powiedziałem i się uśmiechnąłem. Spojrzała na mnie i uniosła brew. - Na przełamanie lodów, może pójdziemy na spacer? Ostatnio mieliśmy na niego iść, ale wyszło jak wyszło... - zacząłem nawijać jak opętany. Przyłożyła mi dłoń do ust, na znak, że mam przestać mówić.

Descendants: Kraina Zapomnianych BaśniWhere stories live. Discover now