Rozdział 31"Jestem zepsuty do szpiku kości?"

1K 95 1
                                    

Narracja trzecioosobowa

Do koronacji zostało kilka godzin... 

Był późny wieczór. Mal, Evie, Danica, Carlos i Jay siedzieli w pokoju chłopaków dopracowując plan zdobycia Różdżki. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Mal miała zgarnąć Różdżkę, Carlos i Jay  mieli załatwić transport, a Danica i Evie miały dopilnować, aby nikt nie popsuł im planów. Po skończony spotkaniu rozeszli się. Evie wyszła razem z Mal. Weszły do pokoju. Córka Diaboliny chwyciła księgę zaklęć swojej matki i skierowała się do wyjścia. Evie zatrzymała ją w drzwiach. 

- Gdzie idziesz? - zapytała córka Złej Królowej. 

- To nie jest twoja sprawa... - zaczęła Mal. Evie przeniosła wzrok na księgę.

- Po co ci to? - zapytała wskazując ją. 

- Evie, odpuść. - warknęła Mal, ale córka Złej Królowej wyrwała jej księgę. Otworzyła na zaznaczonej stronie. Mal chciała zabrać jej ją zabrać, ale nie dała rady. Evie zaczęła czytać. Kiedy skończyła spojrzała zdziwiona na Mal.

- Chcesz zdjąć z Bena miłosne zaklęcie? - zapytała zaciekawiona. Mal wzruszyła ramionami jakby było jej to obojętne, chociaż prawda była zupełnie inna. Chciała zrobić dobrą minę do złej gry, pokazując że jest jej to wszystko obojętne. 

- W sumie to tak - odpowiedziała - No wiesz już po wszystkim - dodała szybko. Evie spojrzała na Mal czekając na wyjaśnienia. Dziewczyny usiadły na łóżku. Córka Diaboliny westchnęła głęboko - Myślałam nad tym od jakiegoś czasu i to wydaje się takie trochę podłe.. - spojrzała na córkę Złej Królowej.

- Nie rozumiem? - Evie przymrużyła oczy.

- Kiedy Potępieni przejmą Auradon, pozbędą się wszystkich, powyrzucają ich z zamków, zamkną rodzinę królewską w lochach, a resztę na wyspie. Zniszczą to co piękne i dobre, a Ben wciąż by mnie kochał - westchnęła ponownie - To było by takie złe i podłe. - dodała. Evie nie wiedziała co na to odpowiedzieć. Mal wykorzystała okazję. Zabrała Evie książkę, wstała i wyszła z pokoju. Nie chciała już o tym rozmawiać.

- Mal.. - córka Złej Królowej zawoła za przyjaciółką, ale dziewczyna się nawet nie odwróciła. Evie położyła się na swoim łóżku. Otworzyła szufladę w stoliku nocnym i chciała wyciągnąć swoje lustereczko, ale coś innego rzuciło się jej w oczy. Test z chemii i małe pudełeczko. Wyciągnęła test. Dostała z niego 4+ . Nauczyciel nie miał jej za taką głupią. Dostała dobrą ocenę bez lusterka i to dawało jej satysfakcję. Lubiła się uczyć, a zawłaszcza ze swoim chłopakiem. Odłożyła test i sięgnęła po pudełeczko. Były tam wszystkie liściki od "cichego wielbiciela", którym okazał się Doug. Evie uśmiechnęła się pod nosem. Przed oczami miała twarz swojego chłopaka. Nie przechodziło jej przez myśl, że jutro zobaczy go ostatni raz. Gdy przejmą władzę, Doug ją znienawidzi, a tak strasznie tego nie chciała. Schowała test i liściki z powrotem do szuflady. Przekręciła się na bok i zamknęła oczy. Nie miała zamiaru jeszcze iść spać, chociaż powinna była to zrobić. Przed nią ważny dzień i miała wyglądać olśniewająco, ale nadmiar myśli sprawiał, że Evie chciała jeszcze wszystko dokładnie przemyśleć...

*** 

Jay leżał na łóżku. Patrzył jak promienie księżyca wpadają przez jego okno do pokoju. Chłopak nie mógł spać. Myślał o jutrzejszym dniu jako o końcu szczęścia. Wiedział co go czeka, a mimo to nie rezygnował. Jutro powróci chaos. Znów będzie złodziejem w oczach innych ludzi. Czy on tego chciał? Usiadł na skraju łóżka, a jego wzrok powędrował na puchar, który zdobył na swoim pierwszym meczu. Uśmiechnął się lekko pod nosem, ale jednocześnie skrzywił. Zrobiło mu się przykro, że już nie będzie miał możliwości zagrania z chłopakami. Jedynym atutem jutra jest to, że utrą nos Chadowi i to cieszyło Jaya. Pomimo tego ucierpi wiele niewinnych ludzi, który zupełnie niczym nie zawinili. Syn Dżaffara wiedział, że nie mogą odpuścić. To był ich cel od początku kiedy tu przybyli. Położył się z powrotem na łóżku i próbował zasnąć, nie myśląc o tym co będzie, ale było to dość ciężkie..

Descendants: Kraina Zapomnianych BaśniWhere stories live. Discover now