41

3.2K 142 7
                                    

Pozwolono nam odwiedzić Hogsmeade w sobotę przed pierwszym zadaniem, co cieszyło wszystkich. Spieszyłyśmy się z Aną, idąc do wioski; obie byłyśmy umówione. Ja z chłopakami w Trzech Miotłach, a Ana z Murkiem w Miodowym Królestwie, jeśli się nie mylę.

- Źle się między nami dzieje... - przerwała ciszę Durst.

- Ana, wiem, że się rzadko widujemy, ale to nie oznacza, że nie jesteś już moją najlepszą przyjaciółką. - szybko powiedziałam. Serio, widywałyśmy się mega rzadko... Dużo się na to składało: inne domy, niemalże wszystkie lekcje oddzielne, inne stoły przy posiłkach, a dodatkowo, ja swój wolny czas najczęściej spędzałam na treningach quidditcha, z Sanders i Bay (która często przebywała w naszym dormitorium, kiedy nie spotykała się z tym swoim przyjacielem pedałem) lub z Draconem. Czułam się trochę winna, że nie umiem sobie zorganizować czasu dla przyjaciółki.

- Co? Aaa... Bardzo mi miło - objęła mnie ramieniem. - Ale o Ciebie się nie martwię. Znaczy, mam na myśli, że wynagradzasz mi to za każdym razem, jak się spotykamy. Kiedy się już widzimy to siedzimy godzinami, gadając i robiąc wszystko, co nam przyjdzie do głowy. Wiem, że masz "napięty grafik". - zaśmiałyśmy się obie na te słowa.

- To kogo miałaś namyśli, mówiąc "między nami", hmm? - zapytałam zaciekawiona.

- Chodziło mi, nadal mi chodzi o... o mnie i o Jacka... - przyznała.

- Coś nie tak? Pokłóciliście się? - nie odpowiedziała. - Zerwaliście?!

- Nie, nie - zaprzeczyła szybko. - Po prostu, o coraz więcej rzeczy się sprzeczamy.

- Słucham dalej. - powiedziałam zachęcająco. I tak o to właśnie ten temat towarzyszył na do końca naszej trasy. Rozstałyśmy się w miarę dobrych humorach i poszłyśmy w swoje strony.

- Wreszcie jesteś, Trevelyn! - zawołał Dr Czerwo z jednej z kanap ustawionych przy ścianie. Pomachałam mu i zanim się do niego dołączyłam, zamówiłam kremowe piwo przy barze.

- Widzę, że wszyscy są - skomentowałam, szczerząc się od ucha do ucha. Przywitałam się z każdym (Nicholasem, Johnym, Simonem, Davidem i Andrew). - Gratuluję wygranej, Simon. Teraz widzę w Twojej drużynie prawdziwych rywali. - powiedziałam i rozsiadłam się wygodnie.

- Dziękuję, dawałem z siebie wszystko.

- Było widać. - skomentował David z uznaniem.

- Na kogo obstawiacie w turnieju? - zapytał podekscytowany Johny. Jęknęłam.

- Miałam nadzieję, że nie będziemy omawiać tego temu.

- Serio? - zapytał Andrew, spoglądając na mnie z rozbawieniem.

- No przynajmniej nie tak od razu. - odparłam.

- Ja stawiam na Cedrika. - kontynuował niezrażony Johny.

- To było oczywiste, Load. Przecież ten typek jest z Twojego domu. - rzekł znudzony Andrew.

- Skoro tak na to patrzysz to rozumiem, że Ty i David jesteście za Ciotterem, tak? - zapytałam zirytowana. Mikkelsenowi zrzedła mina.

- To nie tak. - odparł szybko.

- To w takim razie jak? - odezwał się Simon.

- Czepiacie się wszystkiego, mądrale - odpuścił Andrew. - Ja jestem za Krumem.

- Ja też. - dołączyli swoje trzy grosze Dr Czerwo i David.

- A Ty? - spytał się Johny Simona.

- Najpierw muszę ich zobaczyć w akcji. - odpowiedział z przekonaniem.

- A nasza Trevelyn? - zapytał Andrew.

Heavy // with Draco MalfoyWhere stories live. Discover now