20

4.3K 196 41
                                    

Kolejne dwa tygodnie minęły bez żadnych rewelacji; nauczyciele dawali w kość, zadając masę prac domowych, a jedynymi chwilami odpoczynku były spotkania z przyjaciółmi lub z Shawnem. Nawet treningi quidditcha dawały się we znaki - ćwiczyliśmy nową taktykę, którą mieliśmy wykorzystać w zbliżającym się meczu z Puchonami. Mikkelsen wciąż był na mnie obrażony, ale widziałam, że z czasem jego złość w stosunku do mnie wygasała, więc to tylko kwestia dni zanim przyjdzie do mnie i mnie przeprosi. Inaczej wyglądała sprawa z Mike'm... wciąż miał mi za złe moje realcje z McCommorem. Miałam nadzieję, że chociaż słowa rodziców, którzy mówili, że to moja decyzja z kim się koleguję i że dobrze, że nie żyję chęcią zemsty przemówią mojemu bratu do rozumu... nic z tego, upierał się przy swoim. Musiałam się tym zająć, ale nie miałam pojęcia jak. W końcu zdecydowałam się na oczyszczenie umysłu w Pokoju Życzeń. Po jakichś dwóch godzinach naparzania w worek treningowy stwierdziłam, że na bank nie podporządkuję się bratu. Wprost dam mu do zrozumienia, że nie ma co się boczyć, że naszym jedynym wyjściem z tej sytuacji jest to, aby mój braciszek zacząć akceptować to, że nie jestem taka jak on, czy może bardziej, że postępuję w odmienny od niego sposób, bo przecież nie jestem nim, tylko jego siostrą. Oczywiście, żeby nie było zbyt szorstko z mojej strony i abym nie pogorszyła sytuacji wspomnę również jakim to on jest wspaniałym bratem i że jestem mu niezmiernie wdzięczna za to, że ma na mnie oko (wszystko szczerze rzecz jasna - Mike nie jest głupi, wyczułby kłamstwo).
Pewnie pchnęłam wrota, aby wyjść na korytarz siódmego piętra i pierwsze co usłyszałam, to przeraźliwe krzyki uczniów gdzieś spod wejścia do pokoju wspólnego Gryfonów. Pobiegłam w tamtą stronę.

- Co tu się do cholery dzieje? - mruknęłam do siebie, widząc wychowanków Godryka Gryffindora w totalnej rozsypce. Dumbledore właśnie kończył swoją improwizacyjną przemowę:

- ... i dlatego właśnie tę noc spędzicie w Wielkiej Sali pod naszym czujnym okiem. I... Panie Filch, proszę przeszukać każdy obraz. Musimy znaleźć naszą drogą Grubą Damę. - Stałam jak wryta, obserwując jak prefekci prowadzą Gryfonów w stronę sali, w której spędzą dzisiejszą noc. W ostatniej chwili dojrzał mnie Chester, który trącił mojego brata łokciem, wskazując palcem w moją stronę. Mike niezauważony przez nikogo pomknął w moją stronę.

- Co Ty tu robisz?! Nic Ci się nie stało?! Nic nie widziałaś?! - nie wiedziałam, na które pytanie mam odpowiedzieć jako pierwsze... - Maya, odezwij się!

- Szłam do Ciebie... - (to po części prawda) na szczęście był w takim amoku, że nie zastanawiał się jakim cudem do niego szłam z głębi korytarza, zamiast od strony schodów. - Nic mi nie jest. Co miałoby mi być? Co miałam widzieć? O co chodzi, Mike? - potrząsnęłam nim lekko, chciałam wiedzieć co się działo.

- To Ty nic nie wiesz?! - wybałuszył oczy. - A no tak, jesteś Ślizgonką... - zrobił kwaśną minę, ale zaraz uspokoił się trochę. - Wszystko Ci opowiem, tylko chodź ze mną w stronę Wielkiej Sali. Daję głowę, że wszyscy uczniowie będą tam spać. Nie tylko Gryfoni... - przytaknęłam. Powoli ruszyliśmy. - Syriusz Black wdarł się do Hogwartu i zaatakował Grubą Damę, bo ta najprawdopodobniej nie chciała go wpuścić... uciekła z obrazu. Teraz szukają jej i tego mordercy. Dumbi powiedział, że zapewne po swojej porażce od razu opuścił mury szkoły, ale i tak kilkoro nauczycieli i duchów mają za zadanie przeszukać zamek. - słuchałam brata z uwagą. - Całe szczęście, że nic Ci nie jest. - pokręcił głową. Przystanął i przytulił mnie bratersko. Wykorzystałam, że mamy jeszcze kawałek drogi, a mój brat jest w dobrym humorze.

- Mike, słuchaj... jestem Ci niezmiernie wdzięczna, że się mną opiekujesz i że się o mnie martwisz. - przekrzywił głowę jakby nie rozumiał co do niego mówię. - Jesteś świetnym bratem, kocham Cię i tak dalej, ale... Nie możesz... Nie masz wpływu na wszystkie moje wybory czy decyzje. - uśmiechnął się delikatnie. Zdekoncentrował mnie tym. - yyyy...

Heavy // with Draco MalfoyWhere stories live. Discover now