27

3.6K 173 80
                                    

*Draco POV*

Musiałem wrócić na tę głupią imprezę! Głupią? Tak, wróciłem tam, żeby spróbować o niej zapomnieć, żeby zatopić się w ustach innej (oczywiście, nie miało to być nic poważnego, phi. Wiadomo, że ja, Draco Malfoy, książę Slytherinu mogę i będę miał każdą) - może chociaż w ten sposób udałoby mi się zapomnieć o Trevelyn? Myliłem się... Ona nie daję mi spokoju... i do tego ma rację, bo po cholerę wciskam się w jej każde relacje? Po co ją odprowadziłem, przecież dałaby sobie radę sama! Po jakiego grzyba dałem jej mój szalik?! Ja tak nie postępuję! Zamiast tego powinienem łapać ją za tyłek, za każdym razem, kiedy tylko miałem okazję, gdy razem tańczyliśmy, tak jak każdą inną... Ale nie, moje ręce trzymały się kurczowo jej talii i dłoni, jakby jej każdy najmniejszy dotyk mi wystarczał. Oczywiście kusiło mnie niezmiernie - wyglądała tak kuso... Ale nie chciałem być dla niej prostakiem, podświadomie chciałem jej pokazać, że potrafię być dżentelmen, że jestem nim. Ale dlaczego do cholery?!

****************************************************************************

Rzuciłam buty gdzieś w kąt i udałam się do kuchni, aby przegryźć co nieco i zrobić sobie coś ciepłego do picia - chciałam się ogrzać i wypocząć przed kominkiem.

- Mike? Mike, co Ty tu robisz? Nie świętujesz już? - zaczęłam zasypywać brata pytaniami, kiedy tylko weszłam do salonu i zobaczyłam go siedzącego na kanapie i wpatrującego się martwo w jeden punkt. Nawet nie mrugnął. - Dobrze się czujesz? - spytałam, odkładając kubek z herbatą na stolik stojący przy sofie i podeszłam do niego, kładąc mu dłoń na ramieniu. - Coś się stało?

- Ja...ja, eh, raczej ona... - powoli obrócił głowę w moją stronę. - zostawiła mnie. - szepnął rozżalonym głosem.

- Dominique? Rozstaliście się? - ledwie zauważalnie przytaknął. Ze spokojem usiadłam obok brata. - Chcesz o tym porozmawiać? - brak reakcji. - Nie musisz jeśli nie chcesz... Zrozumiem. - westchnął.

- Powiem. - zaczął, przyjmując wygodniejszą pozycję. - Ona chciała żebyśmy spędzili sylwestra tylko we dwoje, co nie przypadło mi to do gustu, ale ostatecznie się zgodziłem. Na początku było miło, no ale kurde! To jest przecież SYLWESTER... Po dwóch godzinach zaczęło wiać nudą, więc zaproponowałem, oczywiście nad wyraz delikatnie i spokojnie, że może jednak wpadniemy na tę imprezę do Ragana... Że zabawimy się trochę, poszalejemy, porozmawiamy ze znajomymi, pożegnamy miniony rok i zarazem powitamy nowy w towarzystwie bliskich... Rozumiesz mnie, prawda? - nerwowo szukał we mnie poparcia.

- No jasne, że tak! A poza tym wiadomo przecież, że czujesz się lepiej w większym gronie...

- A no właśnie. Jednak jak Lepore usłyszała moją propozycję, to wpadła w istny szał! - posłałam mu spojrzenie typu: "Co?! Nie wierzę! Wyjaśnij!", nie musiałam długo czekać. - No po prostu: zerwała się z kanapy jak oparzona, zaczęła krzyczeć i grozić mi palcem! - z każdym wyrazem mówił co raz głośniej, uciszyłam go ruchem ręki.

- Co krzyczała? - zapytałam. Ponownie westchnął.

- Mniej więcej: "Oszalałeś?!", "Tylko Ci Twoi znajomi w Twojej głowie!", "Nigdzie nie idziemy! Nie lubię ich! Zabierają mi Ciebie! Szczególnie ten Airey!!!"

- Yyy co? A co ona do cholery ma do Chesa?! - przerwałam mu udawanie i cytowanie jego byłej dziewczyny. Nie wiem, czy normalnie też bym się tak oburzyła na wzmiankę o przyjacielu brata, ale po jego dzisiejszym (dzisiejszo-wczorejszym) zachowaniu nie miałam prawa inaczej zareagować. Poznałam jaki ten chłopak jest na prawdę... Jaki z niego świetny człowiek. - Jakie w ogóle "zabieranie"? Zawsze lubiłam Dominique, ale sorry, to co teraz mi mówisz nie mieści mi się w głowie! Przecież zawsze przesiadujesz z nią większość wolnego czasu! - brat chrząknął znacząco, ach no tak: - przesiadywałeś... Przepraszam, racja. - słysząc moje słowa, chyba upewnił się, że to zdecydowanie ona przesadziła ze swoim "wybuchem". - Nawet nie próbuj się obwiniać! Jestem w stu procentach po Twojej stronie. - Mike spojrzał na mnie spode łba, a zaraz potem przytulił iście bratersko.

Heavy // with Draco MalfoyWhere stories live. Discover now