38. Through Mike's eyes

2.8K 155 15
                                    

Obudziłem się dość wcześnie. Chwilę jeszcze pozostałem w dziwnym stanie, w którym nadal wydawało mi się, że śnię. Szybko jednak moje myśli pobiegły w stronę wydarzeń, które miały się dzisiaj wydarzyć i rozbudziłem się momentalnie. Uśmiechnąłem się pod nosem.

W Wielkiej Sali było niewiele osób, ale ze względu na wczesną porę, nie zdziwiło mnie to. Pojawiło się kilku wstydliwych, którzy najwyraźniej bali się dużej widowni i dopiero teraz zdecydowali się na wrzucenie kartek ze swoimi nazwiskami. Zaśmiałem się cicho. Jaki w tym sens, skoro i tak ich ewentualne występy będzie oglądać masa osób z trzech szkół? Przeżuwałem właśnie tosta z dżemem, kiedy przysiadła się do mnie nasza ścigająca, Katie Bell.

- Hej, Mike! Co tak wcześnie, zazwyczaj jesz śniadanie, kiedy ja jestem po obiedzie! - zagadnęła wesoło.

- Sam się dziwię, ale to chyba ze stresu! Czuję się, jakbym sam wrzucił swoje nazwisko do Czary. Tak bardzo żałuję! Byłbym starszy i mógłbym spróbówać...

- Przynajmniej będziesz mógł na spokojnie kibicować naszemu reprezentantowi! A właśnie, to kogo obstawiasz? - zastanowiłem się chwilę.

- Hmm... Normalnie gdyby Harry nie był w czwartej klasie, to powiedziałbym, że on. Ma chłopak szczęście do znajdowania się w centrum uwagi. Ciężko powiedzieć... Fajnie, jakby Angelinie się udało, myślę, że by sobie poradziła. - miałem na myśli oczywiście drugą z naszych ścigających.

- Taak, byłoby świetnie! Też na nią liczę. Jest strasznie zestresowana, nawet nie była w stanie wyjść z dormitorium, dlatego zwędzę jej coś do jedzenia i się zawijam, do zobaczenia wieczorem! - pożegnałem ją uśmiechem. Dokończyłem śniadanie i podniosłem się z ławy. Chester pewnie dopiero przewraca się w łóżku na drugi bok, więc nie było sensu wracać do Pokoju Wspólnego. Kierując się w stronę drzwi, próbowałem wymyślić, czym by się zająć. Z własnej głowy wyrwały mnie jakieś krzyki. Dwóch rosłych osiłków pokrzykiwało na gromadkę bardzo podobnie ubranych dziewczyn. Durmstrang kontra Beuxbatons? Coś mi się zdaje, że brakuje tu pewnej szkoły. Zbliżyłem się, mając różdżkę w pogotowiu.

- Nu, zawracajcie stąd! Nie ma tu czego szukać! - grzmiał jeden z chłopaków.

- Co tu się dzieje? - zapytałem, dużo wysiłku wkładając w to, żeby mój głos zabrzmiał pewnie i groźnie. Odezwała się jedna z Francuzek, wyglądała na lekko przestraszoną:

- One tu nie pozwalają wchodzić! Nie chcą konkurencja! - pokręciłem głową z niedowierzaniem.

- Serio? Przecież tak czy inaczej Czara wyrzuci trzy nazwiska, po jednym z każdej szkoły! I to niezależnie od ilości osób, które się zgłoszą. Naprawdę jesteście AŻ tak tępi? - kolesie wkurzyli się. Sprawiali wrażenie, jakby niewiele zrozumieli, oczywiście poza inwektywą. Spięli się i zbliżyli.

- Nu, ty uważaj! Nasz dyrektor i najlepszy zawodnik zgniotą waszych zawodnicy! Tak jak my ciebie teraz! - Wyprostowałem się i wycelowałem w nich różdzkę.

- Tak się składa, że znam i Kruma i Karkarowa - wycedziłem. - są kilkukrotnie bardziej pojętni od was, więc z pewnością wiedzą, że za robienie draki na środku sali, z pewnością nie zdobędzie się sympatii sędziów, którzy będą przyznawać punkty za zadania w Turnieju. Tak, waszemu reprezentantowi też! - pozwoliłem sobie na delikatny uśmieszek. - Ale jeśli bardzo tego pragniecie, to bez problemu mogę was załatwić. Starczy jedno, może dwa machnięcia różdżką. Wszyscy na sali są jeszcze zaspani, ale małe widowisko z pewnością ich dobrze rozbudzi. To jak będzie? - obaj stali chwilę bez ruchu. W końcu jeden z nich, o trochę mniej głupawym wyrazie twarzy machnął ręką i obaj oddalili się, kołysząc ramionami jak małpy. Powstrzymałem się od śmiechu. Zaraz potem głos ugrzązł mi w gardle. Jedną ze stojących w gromadce dziewcząt, była właśnie TA. Srebrnoblond włosy, niebieskie oczy i piękny uśmiech. Fakt, wszystkie były dość podobne, ale akurat w niej było coś, co zapamiętałem wtedy podczas uczty i co teraz przeszyło mnie jak strzała, przy okazji odebrała zdolność mówienia i poruszania się.

Heavy // with Draco MalfoyWhere stories live. Discover now