Chapter 52

37.9K 1.9K 1.1K
                                    

KOMENTARZE I VOTES KOCHANI PROSZĘ.

Oh i wchodzcie na hashtag na tt #scaryff, nawet nie wiecie jak mi się mordka cieszy kiedy czytam to wszystko! Dziękuję!

- Kochanie, jest dopiero siódma godzina, a do pracy masz na dziewiątą, wyrobisz się - mówię, a ona przygryza wargę. Na chwilę zawieszam na niej wzrok, ale potem znów patrzę w jej oczy. Są teraz takie zdenerwowane.

- Skończyłam się pakować, walizka jest u góry, nie wiem tylko czy wzięłam wszystko, a jak czegoś zapo- nie zdąży dokończyć, bo podchodzę do niej bliżej, oplatam ją ramieniem w talii i kładę palec na ustach, by ją uciszyć.

- Spokojnie. Za chwilę wezmę twoją walizkę z góry i zniosę ją tutaj, a teraz pozwól mi, że zrobię nam śniadanie - mówię i patrzę na nią, biorąc palec z jej ust. Ona wzdycha, a ja uśmiecham się delikatnie.

Jest taka urocza, kiedy się tak stresuje. Dziś jedziemy do mojej siostry i mimo tego, że jedziemy dopiero o godzinie dwunastej, a podróż trwa dziesięć godzin, to ona już teraz strasznie się martwi, że się jej nie spodoba. Ale ja wiem, że gdy moja siostra tylko ją zobaczy i gdy Rosalie odezwie się choć jednym słowem, to ona ją pokocha. To więcej niż pewne.

- Zrobisz nam śniadanie? Naprawdę? - pyta niedowierzając. Faktycznie, nie jestem najlepszy w tego typu rzeczach, ale będę się starał.

- Naprawdę. A ty możesz już iść na górę do swojej ukochanej wanny. To cię uspokoi. - mówię, a ona przytakuje mi powoli. Wcześniej tylko mówiła mi o tym, że musi iść do łazienki się ogarnąć, to teraz wreszcie ma czas.

- Dziękuję. Luke tak bardzo... - zaczyna, ale znów jej przerywam. Nie chcę na razie tego słyszeć. Tak jak dziewczyna mi kiedyś powiedziała, tak ja chcę teraz za tym zatęsknić.

- Ja ciebie też - odpowiadam, a ona uśmiecha się lekko, a ja nachylam się do niej i całuję ją delikatnie w nos. Potem puszczam dziewczynę niechętnie, a ona idzie szybkim krokiem do łazienki.

Teraz stoję w tej głupiej kuchni i otwieram lodówkę, zupełnie nie wiedząc co mogę zrobić. Może omlet? Tosty? Kanapki z koperkowym serkiem? Może naleśniki?

Chuj wie. Nigdy bym nie pomyślał, że będę mieć takie problemy. Czuję się jak jakaś cholerna pani domu.

Ale chcę jej pomóc...

Pierdolę, robię naleśniki.

***

Wchodzę do łazienki dziewczyny, uprzednio pukając lekko w drzwi. Ona nie reaguje, ale mnie i tak to nie obchodzi. I tak bym tam wszedł, nawet gdyby mi nie pozwoliła.

Gdy wchodzę, moje oczy od razu powiększają swój rozmiar, a serce zaczyna szybciej bić. Cholera jasna.

Rose leży w wannie i opiera swoją głowę o specialny zagłówek, odchylając ją lekko do tułu. Jej oczy są zamknięte, a ręce położone po bokach wanny. Widzę, że nogi ma ugięte w kolanach, bo one wystają jej lekko zza powierzchnię wody. Wow.

Przygryzam wargę i staram powstrzymać się od różnych myśli, by tylko nie mieć teraz erekcji. Od tego, bym widział ją zupełnie nagą, dzieli mnie tylko gruba warstwa piany.

Momentalnie przypominam sobie co Black zrobiła dla mnie wczoraj i jak wtedy się czułem. Najlepsze jest to, że zupełnie się tego nie spodziewałem, myślałem, że znów będę musiał użyć ręki, a ona tak po prostu powiedziała, że chce to zrobić. Przysięgam w całym swoim życiu nie byłem tak podekscytowany, a jak przyszło co do czego, to czułem się tak cholernie dobrze, jak jeszcze nigdy. Jej usta były takie idealne, a ja nadal pamiętam to uczucie, kiedy oplatała mnie językiem, a jej ręka pieściła początek mojej męskości. Już gdy zaczęła, wiedziałem, że nie wytrzymam długo i dojdę w ekspresowym tępie. Dlatego powstrzymywałem się, by móc czuć jej usta na sobie dłużej, bo to było coś, czego już od dawna pragnąłem.

Scary »» Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz