Chapter 15

61.7K 3.3K 1.3K
                                    

Luke POV

Siedzieliśmy razem na kanapie. Ciasta dawno już nie było, a Rose bardzo dobrze dogadywała się z chłopakami. Tylko ja na początku się bałem. Nie żebym był zazdrosny czy coś, ale... MICHAEL GDZIE Z TĄ ŁAPĄ ?!

Fałszywy alarm, przybił jej piątkę. Kurwa, jestem cholernie zazdrosny.

Siedzimy tak już 2 godzinę. Chłopaki zdążyli opowiedzieć jej już większość swojego życia. Oczywiście, nie omineli tego, że czasami lubimy sobie pośpiewać i pograć u Caluma w garażu. Opowiedzieli Rose, że nieźle gram na gitarze i bardzo dobrze śpiewam. Ogòlnie mnie chwalili, za co muszę im później podziękować.

Chyba widzą jak bardzo mi na niej zależy. Oni zawsze mieli nosa do takich spraw. W końcu, odkąd przyszli, nie opuszczałem jej o krok, a teraz opiera się o moje ramie.

Złapałem ją za biodra, na co ona pisnęła, i posadziłem ją na swoich kolanach. Nic nie powiedziała, tylko oparła się o mój tors plecami, posyłając mi najpiękniejszy uśmiech, jaki w życiu widziałem i kontynuowała rozmowę z chłopakami. Owinąłem ręce wokół jej talii i położyłem głowę w zagłębieniu jej szyji. Cicho zachichotała, na chwilę przenosząc swój wzrok na mnie, po czym znòw zaczęła wsłuchiwać się w to, co mówią moi przyjaciele.

Jest idealna. W życiu nie widziałem kogoś o tak wielkim i czystym sercu. Wiem przez co przeszła, na pewno było jej bardzo trudno po stracie rodziców. Pewnie po tym teraz jest taka delikatna i wrażliwa. Ale to nie wszystko. Jest miła, troskliwa, zabawna, wyrozumiała, przyjacielska, słodka, kochana...

Jest jak najpiękniejszy, najdelikatniejszy kwiatuszek, albo jak czekolada, można się od niej uzależnić.

Ashton co chwila na nas spoglądał. Wiedziałem, że on wiedział. Jest najbardziej spostrzegawczy.

On wie, że ona jest dla mnie ważna.

Bardzo ważna.

Najważniejsza.

I przez ten czas od kiedy się spotkaliśmy, dopiero teraz uświadomiłem sobie...

Że ja kurwa, tak cholernie ją kocham.

Rose POV

Przyjaciele Luke'a są świetni. Strasznie dużo mówią, co uważam za ich wielką zaletę. Luke też tak ma. To u nich chyba normalne.

Przez te 2 godziny dużo dowiedziałam się o nich i przy okazji, również o Luke'u.

Ja też opowiedziałam im trochę o sobie. Dogadywaliśmy się.

Teraz to Calumowi nie zamykała się buzia.

-Okej ludzie, teraz czas na jeden z moich zboczonych faktów. Rose to na pewno ci się przyda. - popatrzyłam zdezorientowana na Calum'a. Michael, Ashton i Luke już zaczeli się cicho śmiać. Calum kontynuował.

-Rose, wokaliści robią to głośniej,

Perkusiści mocniej,

Basiści głębiej,

A gitarzyści mają najsprawniejsze palce.

- powiedział podnosząc palec wskazujący do góry. Chłopcy zaczeli się śmiać a ja byłam zmieszana i już dawno miałam rumieńce na twarzy.

-Calum straszysz nam koleżankę! - powiedział rozbawiony Ashton.

-Ale to co powiedział to prawda- dodał Michael.

-Tylko, Rose, jeżeli chodzi o Luke'a, to on, z tego co wiemy, z opowieści o "Wiecznie napalonym Luke'u Hemmingsie" to on robi to wszystko. Zależy od niego.- oznajmił Calum a ja znów oblałam się rumieńcem.

Scary »» Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz