Chapter 24

56K 3.1K 1.2K
                                    

Czytajcie prosz moje wypociny.
NIESPRAWDZONY, MOGĄ BYĆ BŁĘDY.
                        
                          ***

- Rose, ja nie... - zacząłem mówić, ale nie zdążyłem dokończyć, bo dziewczyna wybiegła z domu wkładając po drodze swoje tenisówki. Podążyłem za nią nie patrząc na to, że kurwa padał ten cholerny deszcz. Teraz nie miało to dla mnie żadnego znaczenia. Teraz tylko ona, miała dla mnie znaczenie.

Rose POV

Wybiegłam z domu Luke'a najszybciej jak umiałam nie oglądając się za siebie.

Padał ulewny deszcz i było szaro, ale nie przeszkadzało mi to. Teraz tylko marzyłam, by znaleść się jak najdalej od Luke'a.

Byłam już cała mokra. Ulice były całkiem puste, a na chodnikach nie było ani żywej duszy. Przynajmniej, nie będą musieli na mnie patrzeć.

- Rose, zaczekaj to nie jest tak ! - usłyszałam za sobą głos Luke'a i poczułam, jak łapie mnie za ramię, odkręca i przyciąga mnie do niego tak, że wpadam na jego tors.

Tak samo jak ja, był cały przemoczony, lecz deszcz nie przestawał padać, można by powiedzieć, że nasilał się. Staliśmy teraz bardzo blisko siebie.

- A jak Luke ? Powiedz, chciałeś tego od początku. Chciałeś złamać mi serce. Pozwoliłeś na to bym obdarzyła cię mocnym uczuciem, a potem byś mnie zostawił. Prawda? Nie taki był twój plan, co Luke ? Dziękuję bardzo, widzisz faktycznie jestem "naiwną suką", tak ? - powiedziałam, patrząc mu w oczy. Czułam się okropnie. Nie rozumiem, jak mógłby mi to zrobić. Dlaczego miałby mi to robić...

Jego włosy były mokre i opadały, na jego twarz. Z końcówek jego włosów, ściekała woda, tworzącll małe rzeki, płynące od jego skroni, wzdłuż jego szyji. Patrzył na mnie wzrokiem, którego jeszcze u niego nie widziałam i nie miałam pojęcia, co on teraz czuje.

- Myślisz, że naprawdę mógłbym cię tak nazwać ? Ja ? NIGDY, DO JASNEJ CHOLERY !!! Nie mam pojęcia, o jakim planie mówił ten człowiek. Ktoś chciał nas pokłócić. Uwierz mi moja księżniczko, to kłamstwa.  Nigdy bym ci tego nie zrobił. Nigdy nie pozwoliłbym cię skrzywdzić. NIGDY. Wiesz dlaczego? Bo tylko, gdy jesteś przy mnie nic innego nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. To jak twoje spojrzenie, dotyk i ruch działają na mnie...Uwielbiam patrzeć w twoje piękne oczy i na chwilę zapominać o całym bożym świecie, to właśnie wtedy dosłownie tonę w twoim spojrzeniu. Kocham to, gdy bawisz się moimi włosami, kręcąc je sobie na palcach, to mnie uspokaja, sprawia, że chciałbym spędzić w twoich ramionach resztę swojego życia... Kocham twój uśmiech, twoje oczy, twój słodki nosek, twoje gęste włosy... Twoje wszystko. Jesteś taka piękna, jesteś idealna. Kocham zasypiać trzymając cię w moich ramionach, bo tylko wtedy czuję, że naprawdę jesteś bezpieczna.Kocham składać pocałunki na twoich ustach, twojej szyji, na twoim ciele... Kocham to, jak leciutko marszczysz nosek, gdy nie rozumiesz jakiegoś żartu. Kocham to jak na mnie patrzysz. W twoim spojrzeniu zawsze jest coś takiego, czego nie mogę rozszyfrować... Kocham trzymać cię w moich ramionach i szeptać do ciebie rzeczy, których jeszcze nigdy nikomu nie mówiłem. Kocham to jak się rumienisz, to jest takie kurewsko słodkie. Jesteś taka niewinna, bezbronna co tylko daje mi powód, dla którego chcę być ciągle koło ciebie, by chronić cię i nie dopuścić do tego, by ktokolwiek cię skrzywdził. Może nie zawsze udaje mi się nad sobą zapanować, może czasami nie panuję nad moimi emocjami i ty musisz przez to cierpieć, a twój ból, rani mnie doszczętnie. Przepraszam za to, co teraz powiem, ale skłamałbym mówiąc, że nie chciałbym cię pieprzyć... Bo cholera pragnę cię tak strasznie bardzo... Kurwa, właśnie tak zepsułem całą moją przemowę... Ale mniejsza o moich potrzebach seksualnynch względem ciebie. Ja po prostu kocham to, kiedy twoje usta są przyciśnięte do moich w czułym pocałunku, bo wtedy czuję jak idealnie do siebie pasują. Kiedy przytulam cię to widzę, że twoje ciało jest dosłownie stworzone dla mojego. Jesteś dla mnie najważniejsza. Bałem się ci to powiedzieć, byłem takim cholernym tchórzem. Ale jedno wiem na pewno. Kocham cię. Kocham cię Rose Black, tak jak nikogo jeszcze nie kochałem. Kocham cię, jesteś całym moim światem, niebem, słońcem, wodą, powietrzem... Kocham cię tak cholernie bardzo, że nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy... Kocham cię Rose i nigdy nie przestanę...- powiedział, a ja nie zdążyłam mu odpowiedzieć, ponieważ przycisnął swoje ciepłe, mokre od deszczu wargi do moich, w delikatnym, pełnym uczuć pocałunku. Na początku, byłam zszokowana, więc nie odwzajemniłam go. Dopiero potem dotarło do mnie to, co na prawdę się dzieje.

Scary »» Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz