14. Od smaku można się uzależnić.

3.2K 163 44
                                    

W skrócie mówiąc, byłam wstawiona

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

W skrócie mówiąc, byłam wstawiona.

Obraz momentami mi się zamazywał, a świat przyjemnie wirował i byłam szczęśliwa. Czułam błogą euforię leżąc razem z Vee na dużej okrągłej huśtawce w parku obok domu Jake'a. Razem patrzyłyśmy w gwieździste niebo oddychając przy tym przyjemnym czerwcowym powietrzem. Była dzisiaj pełnia księżyca, której piękne białe światło padało wprost na nasze ciała. Z uśmiechem na ustach wpatrywałam się w mieniące się od gwiazd niebo, korzystając z chwilowej przerwy od alkoholu. Przed przyjściem tutaj wypiłam kilka szklanek wody, ponieważ wiedziałam jak się sobą zająć żeby nie skończyło się zgonem tylko dalszym imprezowaniem. Po części czułam się też odpowiedzialna za Vee, która takiej umiejętności nie posiadała. Była raczej dziewczyną, która kochała testować własne granice a ja byłam jej deską ratunku kiedy je przekraczała.

Uciekłyśmy tutaj razem na papierosa, a skończyło się tak że jednak zostałyśmy nieco dłużej. Może i było to trochę nieodpowiedzialne zważając na fakt, że nikogo o tym nie poinformowałyśmy a nasze telefony leżały u Harvey'a w salonie, ale nic nie mogłam poradzić na to że miałam słabość do nieba. Uwielbiałam na nie patrzeć i robić zdjęcia kiedy był piękny zachód a chmury mieniły się przepięknymi kolorami. W takich momentach czułam wewnętrzny spokój oraz jakąś formę połączenia ze wszechświatem. O wiele lepiej było patrzeć w górę, ponieważ niżej znajdowała się już codzienność z której czasem ciężko było czerpać radość.

- Czy to nie dziwne, że Jake ma grupkę przyjaciół o której nie miałyśmy pojęcia? - z zamyślenia wyrwała mnie Vee, oraz dźwięk klikającej zapalniczki.

Zmarszczyłam brwi i powoli podniosłam się na łokciach aby spojrzeć na brunetkę. Jej nogi płasko leżały obok mojego boku, a jej głowa niemal zwisała z huśtawki tuż przy moich stopach. W jej wargach znajdował się odpalony już papieros, którym powoli się zaciągnęła.

- Tak - westchnęłam, biorąc głęboki oddech. - A myślałam, że znamy go na wylot. Nie wiem skąd wzięło się tyle tajemnic, ale nie mam teraz do tego głowy.

I to była prawda. Nie miałam siły się zastanawiać, czy drążyć temat. Chciałam się dzisiaj wyluzować i nie myśleć o zbędnych rzeczach. Trochę zaskoczyła mnie nagła obecność dwóch obcych osób, które swoim zachowaniem dobitnie sygnalizowały swoją dobrą relację z Harvey'em. Momentami dawali sobie jakieś tajemnicze sygnały i inne rzeczy, co tylko utwierdzało mnie w przekonaniu że wiedzą o nim przynajmniej trzy razy więcej niż ja i Vee. Ale wtedy piłam kolejny kieliszek, kolejny i kolejny starając się o tym nie myśleć. Nie chciałam myśleć o tym, że z dnia na dzień wydawało mi się że traciłam Jake'a coraz bardziej. Spędzałam z nim mniej czasu, a teraz kiedy zaczęły się wakacje to wszystko mogło się pogorszyć. W końcu nie będziemy już codziennie jeździć razem do szkoły, czy siedzieć w jednej ławce. A to wszystko zaczęło się sypać odkąd pojawił się Horton. I wiem, że to nie jest jego wina ale nic nie mogłam poradzić, że ten fakt po prostu unosił się gdzieś nad moją głową.

TeaserWhere stories live. Discover now