Takiego obrotu spraw trójka przyjaciół się nie spodziewała. Praktycznie Chmielewski skreślił już Ptaka ze swojej listy. Nadal pozwoli mu wziąć udział w finałowym wyścigu, jednak mężczyzna nie wróży mu w nim powodzenia. Jak sam stwierdził to będzie cud, jak Mariuszek nie będzie ostatni.
Chmielewski zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że Civic Ptaka jest słabszy od Lancera i Rxa. Dodatkowo Ptak nie należy do super zdolnym kierowcą, więc na torze prawdopodobnie nie dałoby sobie rady z tą dwójką. Pewnie dlatego wpadł na pomysł z udziałem w KJSach. Tylko, że Maja i Karol brali udział w innej klasie wyścigu niż on oraz ich czasy i punkty sporo się różniły mierzy sobą.
- To już chyba wystarczy niespodzianek jak na jeden dzień. To z kim mam się ścigać? - zapytał Karol.
- Jak to z kim?! - zawołał wesoło Chmielewski. - Twoi rywale stoją tuż przed tobą.
Cała trójka spojrzała ze zdziwieniem na mężczyznę.
- Mam się ścigać z Karolem? - zapytała Majka. W głowie krzyczał jej głos starszego Olszańskiego, który wcześniej zakazywał im takich zabaw.
- Będziecie ścigać się w trójkę - Chmielewski podniósł dłoń, aby ucieszyć szatyna, który chciał mu przetrwać. - Będziecie ścigać się jednocześnie na tym torze. Majka pojedzie Mitsubishi, Karol Mazdą, a Robert Porsche - znowu uniósł rękę. - Nie próbuj mi przerywać - zbeształ starszego z braci. - Ta 911, która stoi w garażu powinna mieć podobne osiągi, co pozostałe dwa samochody. Możecie także przejechać i zaatakować swoje autka - wskazał na dystrybutor z paliwem. - Dziś ja stawiam. A lepiej to zróbcie, bo przed wami 15 okrążeń.
***
Robert podejrzewał, że Chmielewski coś kombinuje. Nawet przeszło mu przez myśl, że przed finałowym wyścigiem będzie chciał sprawdzić Maję i Karola w bezpośrednim starciu. Jednak tego, że sam też będzie musiał wziąć udział w wyścigu, nie przewidział w żadnym ze swoich scenariuszy.
Wyperswadowanie pomysłu z wyścigiem ich trójki nie powiodło się Robertowi. Chmielewski przedstawił mu, rzeczowo swoją wizję. W skrócie zarówno Karol jak i Maja nie mają doświadczenia w ściganiu się po torach. Przecież kilka godzin treningu na zamkniętym obiekcie to nie wyścig. Brak stresu, adrenaliny i przede wszystkim innych zawodników, którzy potrafią wykonywać nie przewidywalne ruchy. Po użyciu tyłu trafnych argumentów przez Chmielewskiego chłopak się poddał i zgodził się wziąć udział w wyścigu.
W czasie gdy Olszański szedł w kierunku garażu pod bramę wjazdową podjechał Civic. Wysiadł z niego Ptak. Zaczął wołać Chmielewskiego. Mężczyzna jednak go zignorował. Podszedł do ochroniarza, żeby ten tamtego spławił. Może i w dzieciństwie Ptak zapowiadał się na dobrego kierowcę, w końcu miał wiele sukcesów na torach gokartowych. Jednak teraz był przeciętnym kierowcą. Może gdyby w nastoletnim wieku nie zaniechał ćwiczeń, byłoby inaczej.
Teraz Chmielewski czekał na wyścig, który miał być dla niego przystawką przed wyścigiem, który odbędzie się za dwa tygodnie. Kto wygra? Analityczny umysł i doświadczenie czy wrodzone, ale nie oszlifowane talenty? Robert, Karol czy Maja?
- Wszystko będzie zależeć od Roberta. Od tego czy podejdzie na poważnie do wyścigu - mężczyzna westchnął przeciągle i rozejrzał się na boki sprawdzając, czy nikt nie zobaczył jak rozmawia sam ze sobą.