I love you, my actress✔

By icouldbemore_

1.2K 214 569

Kiedy zwykli aktorzy, każdy z kompletnie inną osobowością, muszą zmierzyć się z zagadką liceum w Portland. Co... More

NIESPODZIANKA
rozdział pierwszy
rozdział drugi
rozdział trzeci
rozdział czwarty
rozdział piąty
rozdział szósty
rozdział siódmy
rozdział ósmy
rozdział dziewiąty
rozdział dziesiąty
rozdział jedenasty
rozdział dwunasty
rozdział trzynasty
rozdział czternasty
rozdział szesnasty
rozdział siedemnasty
rozdział osiemnasty
rozdział dziewiętnasty
rozdział dwudziesty
rozdział dwudziesty pierwszy
rozdział dwudziesty drugi
rozdział dwudziesty trzeci
rozdział dwudziesty czwarty
rozdział dwudziesty piąty
rozdział dwudziesty szósty
rozdział dwudziesty siódmy
rozdział dwudziesty ósmy
rozdział dwudziesty dziewiąty
rozdział trzydziesty (ostatni + podziękowania)

rozdział piętnasty

26 5 24
By icouldbemore_

(Suzie)

Impreza skończyła się, gdy wkroczyła policja. Wypędzono nastolatków z domu. Każdy się rozszedł w swoją stronę. O co mogło chodzić?

Zostałam, aby to sprawdzić. Schowałam się w toalecie, a gdy już wszyscy zniknęli, zaczęłam szukać po domu.

W korytarzu było normalnie. Jakaś zepsuta lampa, rozwalony wazon z kwiatami i rozlana woda na jasnobrązowym dywanie. Jednak w kwiatach coś się dziwnie świeciło.

Podeszłam bliżej i zobaczyłam pierścionek, który należał do Nathalie. Co on tu robił? Ktoś go zgubił, specjalnie zostawił czy przetrzymywał w domu Finnleya?

I czemu miałby to robić?

Co jeśli to było ostrzeżeniem lub wskazówką?

Podniosłam przedmiot i szybko schowałam do kieszeni spodni w obawie, że ktoś to zauważy.

Po tym zeszłam do salonu, gdzie zaskoczył mnie widok Gabrielle i Kate. Blondynka próbowała uspokoić zdenerwowaną przyjaciółkę. Próbowałam się wycofać, ale mnie zauważyły i uśmiechnęły się lekko w moją stronę.

Niepewnie usiadłam obok nich i zaczęłam bawić się palcami, gdy one powróciły do rozmowy, nie przejmując się moją obecnością.

- Nie wierzę, że to się stało! - jęknęła zdenerwowana dziewczyna, wyrzucając ręce w powietrze.

- Spokojnie, K - mruknęła druga, głaszcząc ją po ramieniu uspokajająco.

- Jak mógł mnie pocałować? A potem ja jego? Jak mogłam to zrobić? - ukryła twarz w dłoniach.

- Czekaj. O kogo chodzi? - wtrąciłam się zaciekawiona, spoglądając na nie. Czyżby chodziło o Finna? A może o innego kolesia?

- O pieprzonego gospodarza imprezy! - westchnęła Kate. - Pocałował mnie przed imprezą, a potem gdy się schlałam to go pocałowałam drugi raz.

- Ale czemu jesteś taka zła? - spytałam zaskoczona.

- Bo on mi się nie podoba. Ma za mało klasy, nie jest uroczym kujonem i wyśmiewa się z feministek. Ja jestem feministką - wytłumaczyła już spokojniej.

- No to słabo - skrzywiłam się. - To czemu go pocałowałaś?

Kate wzruszyła ramionami:

- W sumie to nie wiem. Byłam pijana.

Po tym wyszła z domu. Okej, dziwne... Ale nie będę wnikać.

- No to... - zaczęła Gabs, podnosząc się z kanapy. Pociągnęłam ją za rękę, a ona opadła na moje kolana.

- Nigdzie się nie wybierasz - zaśmiałam się, obejmując ją ramionami w talii. Zarumieniła się lekko.

- No to nigdzie się nie wybieram - mruknęła pod nosem, a ja pochwaliłam ją skinięciem głowy. Była naprawdę urocza i śliczna. Nikt nie wiedział, ale podobała mi się.

Siedziałyśmy tak chwilę, patrząc się sobie w oczy. Jej blond włosy łaskotały mnie po twarzy, ale nie próbowałam nawet powiadomić ją o tym. Wolałam, żeby została została tak blisko mnie.

I przyznam, że chciałabym ją tak trzymać do końca życia. Opiekowałabym się nią dobrze i pokazywała na każdym kroku, że należy do mnie.

Zaskoczyło mnie, gdy zaczęła się jeszcze przybliżać. Spytałam ją niemo, ale nie otrzymałam odpowiedzi.

Złączyła nasze usta w niepewnym i ledwo wyczuwalnym pocałunku, a ja nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje. Jednak, gdy nie oddawałam gestu chciała się odsunąć, ale wtedy poruszyłam wargami.

Jednak otrzymałam odpowiedź.

(Finn)

Siedzieliśmy we czwórkę w jednej celi, a pilnowała nas policjantka w wieku dwudziestu sześciu lat. Była świeżutko po studiach i nas rozumiała. Jej ciemne włosy upięte były w kucyka, a mundur policyjny był odpowiednio dopasowany i niemal się opinał w niektórych miejscach. Makijażu nie miała mocnego. W sumie dobrze, bo widać było jej pełną urodę.

- Julia, proszę Cię... - jęknął Alex. - Wypuść nas.

- Chętnie bym to zrobiła. Nie rozumiem twojego ojca. Ale nie mogę. Mam szansę na awans - westchnęła głośno kobieta.

- Ale nikt nie musi się dowiedzieć, prawda? Julia, jesteś piękną kobietą i na pewno dostaniesz ten awans. A jak nas wypuścisz to i tak nie będzie o tym wiedział. Wszyscy będą zadowoleni - powiedziałem, starając się ją oczarować szarmanckim tonem i komplementem.

- Wybaczcie, nie mogę - wzruszyła ramionami.- Ale twój ojciec jest hipokrytą. Niech spróbuje mi wmówić, że nie pamięta jakie imprezy miał podczas studiów. Ja sama miałam takie odpały... - myślami chyba nieco odbiegła w przeszłość.

- Julia, błagam nie teraz - jęknął Jackson. Szybko go ucieszyłem i pokazałem ciemnowłosej, aby kontynuowała.

Rozpuściła włosy, które pięknie jej opadły falami na ramiona i zakręciły się lekko na końcach. Nie zauważyłem wcześniej jasnego pasma, który dodawał jej tylko uroku.

- Czekaj. Skąd masz takie piękne blond pasmo? - spytałem. Uśmiechnęła się lekko do mnie.

- To pamiątka z jednej takiej imprezy właśnie - wyjaśniła. - Tak bardzo się schlałam, że obudziłam się następnego dnia w łóżku jakiegoś kolesia. Potem się okazało, że impreza przeniosła się z Nowego Jorku do Los Angeles. A ja przespałam się z przypadkowym facetem i tego nie pamiętałam, a na głowie miałam jasne pasmo. Jak się potem okazało, całe szczęście z nim nie spałam. Zlitował się nade mną, gdy zobaczył jak przysypiam pod jego drzwiami i po prostu położył mnie w swoim łóżku, a sam chciał położyć się na kanapie, ale zatrzymałam go, przytulając się do niego mocno. Powiedział wtedy, że świetnie się przytulam, a ja się zawstydziłam. Wtedy właśnie poznałam mojego aktualnego chłopaka, Rossa.

Wręcz promieniała, gdy o tym opowiadała. Musiała bardzo go kochać. Niestety była zajęta, co nie bardzo mi pasowało.

- A na innej... - zaczęła, ale przerwał jej zielonooki.

- Tak, wiem. Zrobiliście sobie z Rossem pasujące tatuaże - wywrócił oczami.

Kobieta chciała coś powiedzieć, ale usłyszała jak ktoś wchodzi, więc szybko pobiegła do biurka i usiadła za nim, udając że wcale z nami nie rozmawiała. My za to zaczęliśmy udawać, że przysypiamy.

Po chwili wbiegli do nas jakiś chłopak, Mary i Veronica. Wyglądali na nieco zdenerwowanych.

- Co się stało? - spytała Ronnie. Ciemny blondyn spojrzał na nich i uśmiechnął się gorzko.

- Tatuś mnie zamknął w areszcie.

Po jakimś czasie Julia zgodziła się nas wypuścić, a my wsiadaliśmy do auta, które zwinęli z imprezy.

- Tylko uważajcie na Barbarę - ostrzegł nas chłopak, a my skinęliśmy głowami. Nie wiedzieliśmy o co chodzi. Przyjechali tu z jakąś dziewczyną?

- Nie wierzę, że tak ją nazwałeś - pokręciła głową Mary.

Zaskoczył mnie widok kozy w samochodzie. Co ona tam robiła?

(Suzie)

Całowałyśmy się coraz głębiej i namiętniej, oczywiście ja dominowałam w pocałunku. Ściskałam jej biodra, jakby chcąc się upewnić, że to dzieje się naprawdę, a ona trzymała dłonie splecione na moim karku. Przerwał nam dźwięk szarpania za klamkę i jakieś głosy.

- Piwnica - szepnęłam do dziewczyny i zaprowadziłam ją do pomieszczenia, gdzie się ukryłyśmy. Było tam strasznie, ciemno, zimno i wilgotno.

- Leo odstaw tę kozę do samochodu - usłyszałam głos Pillow z holu.

- Odczep się od Barbary - westchnął zmęczony chłopak. - Jejku ale ona jest ciężka.

Odwróciłam się do dziewczyny, posyłając jej uśmiech. W tym momencie zaatakowała moje usta swoimi. Uśmiechnęłam się szerzej i oddałam pocałunek, który był gorący i namiętny.

Dotykałam jej ciała, starając się zapamiętać jego kształt przez ubrania. Ale to właśnie one były tak bardzo przeszkadzające. Zaczęłam się bawić koszulką dziewczyny, a ona zrozumiała przesłanie i podniosła ręce. Ściągnęłam z niej koszulkę, a ona uśmiechnęła się słodko. Wyglądała tak ślicznie, nawet z tą czerwoną kropką na czole.

Czerwoną kropką?

Po chwili spadła na nią kolejna. Poczuła to i podniosła głowę. Zrobiłam to samo, patrząc w sufit piwnicy domu McCallisterów. Cały był poplamiony krwią. Świeżą krwią.

Co tu się właśnie stało?

Od autora: Ale długi jejku. Tak mnie natchnęło jakoś. I uwaga to już koniec imprezy XD Długa, co nie?

Wątpię, aby było więcej takich długich rozdziałów, chyba że zdarzy się jeszcze 1 czy 2.

I nienawidzę ludzi tak bardzo za to co się teraz dzieje na świecie...

Trzymajcie się, robaczki x

KOCHAM

icouldbemore_ x.

Continue Reading

You'll Also Like

255K 11.9K 41
Alice to młoda policjantka, której życie nie rozpieszcza. Kiedy zostaje przydzielona do ciężkiej sprawy porwania trzech młodych kobiet, nie ma pojęci...
89.5K 8.3K 16
Po pięciu latach w Azkabanie i ośmiu na wygnaniu, owiana złą sławą Lux Hardbrooke powraca do świata czarodziejów. Dumbledore podejmuje kontrowersyjną...
8.9K 272 15
Hailie dowiaduję się że jest siostrą bliźniaczką Tonego i Shana oraz ma jeszcze 3 starszych braci. Ale ta informacja doprowadzi ją do stanu z przed k...
363K 10.2K 35
Dwudziestoletnia Laura dostaje zaproszenie do posiadłości pewnego dziedzica fortuny. Czy odważy się i pójdzie? Czy zwykły bal charytatywny przerodzi...