Don't leave me

By Iwaaaax

88.3K 5.2K 213

KSIĄŻKA JEST W TRAKCIE KOREKTY 16 lipca. 2017 "Wiem, że nigdy nie powiedziałem ci tego wprost, ale wiedz, że... More

#2
#3
#4
#5
#6
#7
Dziękuję♥♥
#8
#9
#10
#11
#12
#13
#14
#15
#16
#17
#18
#19
#20
#21
#22
Halo Halo! ♥
#23
#24
#25
#26
#27
#28
#29
#30
#31
#32
#33
#34
#35
#36
WAŻNE!!!
#37
#38
#39
#40
#41
#42
#43
#44
#45
#46
#47
#48
#49
#50
#51
#52
#53
#54
#55
#56
#57
#58
#59
#60
#61
#62
#63
#64
#65
#66
#67
#68
#69
#70
#71
#72
#73
#74
#75
Epilog
Druga część?
JUŻ JEST!!!

1✔

4.2K 151 8
By Iwaaaax

Błąd.

Popełniony jeden mały błąd, który mogło by się wydawać nic nie znaczy, ale z biegiem czasu zaczynasz go dostrzegać. Nie widzisz go od razu. Jego siłe zauważasz wtedy, kiedy wszystko się wali. Dzięki tym czterem literą ludzie, którzy byli nazywani twoimi przyjaciółmi odwracają się od ciebie, a to tylko z tego jednego błędu, który popełniłeś. To takie ludzkie - jakby błąd, był nieodłączną częścią każdego z nas. Najczęściej to co powiedzieliśmy lub co zrobiliśmy zauważymy, ale najczęściej po fakcie. Jednak nie każdy dostrzega, ale gdy już zauważamy próbujemy to naprawić, nie każdemu się udaje, bo do końca potrafią wytrwać tylko ci najsilniejsi. Tym, którym na prawdę zależy.

Jednak są też ludzie, którzy ich nie dostrzegają. Nie widzą winy w sobie tylko w tobie. Wymagają od ciebie starań i przeprosin za swoje czyny, które cie raniły.

Co jest gorsze? Ból ze strony przyjaciela, czy ukochanej połówki? Większość uważa, że przyjaciela, ale nie zgadzam się w stu procentach. Utrata też boli, ale ból jest jeszcze większy gdy tracisz swoją pierwszą miłość w tym samym czasie, gdy twoje jedyne oparcie, a w moim wypadku Caroline, opuszcza cię, i staje przeciwko tobie.

Po prostu mi przykro. Zawiodłam się na Caroline, i to bardzo. Nigdy bym nie pomyślała, że osoba tak mi bliska stanie przeciwko mnie, wiedząc doskonale jak było. Nawet moi rodzice pytali się o Caro, bo przebywała w naszym domu niemal codziennie. Nasze długie rozmowy ograniczały się do przelotnych spojrzeń na ulicach, czy w szkole. Na szczęście teraz, w pobliżu nie ma jej, ani Matta.

Firma mojego taty rozwijała się i nie chcąc się ograniczać do małej miejscowości, w której mieszkaliśmy do tej pory, postanowił zrobić większy krok do przodu i spróbować ją rozwinąc w Manchesterze. Mojej mamie na początku nie podobał się ten pomysł, ale w ostateczności zgodziła się. Tymczasem ja, w duchu pragnęłam przenieść się z dala od całego tego koszmaru i chaosu, który był obecny w moim życiu non stop, przez kilka miesięcy.

W końcu 208 mil od miasteczka pod Londynem, mogłam doznać spokoju psychicznego jak i fizycznego. Nie wiem czy przez harmonie panującą w naszej okolicy czy przez poczucie bezpieczeństwa jakie odczuwam. Przynajmniej przez te dwa dni, bo za czterdzieści osiem godzin, zaczynam szkołę. Kolejny rozdział w moim życiu.

-Co tam rysujesz?

-Nic - mruknęłam cicho w stronę mojego taty.

-Stało się coś?- zapytał.

-A co się miało stać - odpowiedziałam podnosząc wzrok na mężczyznę siedzącego na przeciw mnie. Wzrok mojego taty był wbity w mój rysunek, który przedstawiał człowieka. Sama nie wiedziałam co on oznaczał. Po prostu rysowałam, nie myśląc nad sensem twórczości.

Ojciec przybliżył się w moją stronę, sprawiając, że drewniana huśtawka lekko zaskrzypiała. Położyłam blok wraz z ołówkiem, który trzymałam pomiędzy nami, a swoje nogi podwinęłam pod samą brodę, a ręce owinęłam wokół nich, z powodu zimnego wiatru.

-Byłabyś idealnym architektem Charlotte - stwierdził mężczyzna zerkając na mnie kątem oka.

Nie odezwałam się, bo doskonale wiedziałam do czego zmierza. Tylko cicho pociągnęłam nosem i naciągnęłam rękawy na zimne dłonie, a wzrok wbiłam w brązowy płot przed sobą. Kątem oka spojrzałam na mojego tate, który przyglądał mi się z ciekawością.

-Nie cieszysz się, że tu przyjechaliśmy? - zaczął.

-Cieszę - odpowiedziałam chłodno.

-To co się dzieje? - zapytał przysuwając się bliżej mnie.

-Po prostu - westchnęłam ciężko - znów będę musiała zaczynać wszystko od początku.

-Na pewno musi być to trudne, ale popatrz na to z tej strony. Będziesz miała czystą kartę, na start. - powiedział.

Może miał rację, i na początku nawet mu uwierzyłam, ale tak samo było w Londynie, zaczęłam z czystą kartą, a skończyłam z zapełnioną po brzegi brudnymi wydarzeniami, które wracały do mnie codziennie przed zaśnięciem.

Z drugiej strony zawsze tak mówił. Nie mieszkaliśmy w jednym miejscu dłużej niż 6 miesięcy. Zawsze było jakieś "ale" i to ALE tyczyło się kwestii finansowych, ale ta wyprowadzka różniła się od poprzednich, bo była ona w całkowitym pośpiechu i dosłownie 2 dni później całą rodziną byliśmy zapakowani. Pamiętam rodziców, którzy gonili w kąta kąt i nie chcąc nam nic powiedzieć, po prostu kazali się nam pakować.

-Idę rozpakować resztę swoich rzeczy - powiedziałam w stronę mojego taty z wymuszonym uśmiechem. Na głowę naciągnęłam kaptur ze względu na silniejszy wiatr, który wręcz plątał moje włosy, a do prawej dłoni wzięłam zeszyt wraz z ołówkiem.

Szybkim krokiem skierowałam się w strone bocznych drzwi, które prowadziły do kuchni. W pomieszczeniu zauważyłam krzątającą się mame, która co chwilę wkładała coś do szafek.

-Pomóc ci w czymś? - zapytałam ściągając kaptur z głowy.

-Nie trzeba - odpowiedziała kobieta. Na sam dźwięk jej głosu człowiek czuł się automatycznie rozluźniony. Cała ona - chodzący ocean spokoju. W dodatku jej duże oczy przypominające nieskazitelne niebo, które odziedziczyłam po niej, i sięgające do ramienia kasztanowe włosy działały dla oczu równie uspokajająco. Chociaż ostatnio chodziła równie zmęczona i poddenerwowana co mój ojciec i mimo, że starali się tego po sobie nie poznawać to nie dało się jednak ukryć wszystkiego. Ich oczy zdradzały wszystko.

-W razie czego będę u siebie - powiedziałam już wspinając się po schodach.

Od razu po wejściu do swojego pokoju rzuciłam swój zeszyt na łóżko po czym westchnęłam cicho rozglądając się po pomieszczeniu. Obok rozsuwanej białej szafy były kartony, zapewne z ciuchami, które nie mieściły mi się do szafy. Poza tym wszystko wydawało się leżeć na swoim miejscu - na toaletce pędzle w niewielkim koszyczku, które w końcu udało mi się umyć, a na dębowym jasnym biurku zeszyty i wraz, z jakimiś długopisami i ołówkami.

Brakowało mi tylko jednego - książek.

Do prawdy nie należałam do osób, które czytają je nałogowo, ale od czasu do czasu lubiłam coś sobie poczytać. Już istnieją e booki, fakt, ale jestem zwolennikiem wersji papierowej.

Wyjęłam z leżącego obok kartonu kilka książek, które zdążyłam przeczytać już w Londynie i poukładałam je na półce, która wisiała nad biurkiem.

Z racji tego, że w moim pokoju panował pożądek, postanowiłam wybrać się do księgarni, więc wyszukałam na telefonie gdzie się znajduje w Manchesterze. Na szczęście nie musiałam jechać do centrum miasta po książkę, bo antykwariat znajdował się zaledwie dwie ulice dalej, co miło mnie zaskoczyło.

Chowając telefon do tylnej kieszeni czarnych spodni, założyłam białe conversy. Szybkim krokiem skierowałam się na dół, powiadamiając moją mamę, że idę do księgarni.

Od razu po wyjściu na zewnątrz w moją twarzu uderzył chłodny wiatr. Założyłam kaptur na głowę i pośpiesznym krokiem szłam w stronę antykwariatu. Na szczęście już po około pięciu minutach byłam u celu.

Moim oczom ukazał się niewielki ceglany budynek, w którym już przez szyby zauważyłam reagały z książkami. Nie zastanawiając się dłużej, weszłam do środka. Poczułam zapach świeżych książek, który był moim ulubuionym razem z zapachem benzyny.

Poprawiłam rozczochrane włosy, które były w wielkim nieładzie, w tym samym czasie zauważając starszą kobietę, która na mój widok usmiechnęła się.

-Dzień dobry - powiedziałam z lekkim uśmiechem.

-Dzień dobry - odpowiedziała z przyjaznym tonem - Jak ci mogę pomóc kochanie?

-Przyszłam kupić książkę.

-A interesuje cie jakaś konkretna może? - zapytała kobieta patrząc na mnie spod swoich okrągłych okularów.

-Nie - pokręciłam przecząco głową.

-Jaki lubisz najbardziej gatunek?

-Chyba romans - powiedziałam rozglądając się po pomieszczeniu.

Panowały tutaj odcienie pomarańczy i jasnego brązu, co komponowało się na prawdę dobrze z ciemnymi regałami i jasnymi kanapami porostawiającymi gdzieniegdzie. W środku księgarni było dość ciepło dzięki czemu mogłam rozgrzać swoje lodowate dłonie, które zaczęłam pocierać o siebie, aby choć minimalnie wydobyć z nich jakieś ciepło.

-Sophie! - powiedziała głośno kobieta - Chodź tu na chwilę! - po kilkunastu sekundach u boku starszej pani, pojawiła się brunetka niewiele wyższa ode mnie, ubrana w szary sweter i czarne przetarte spodnie na kolanach, wyglądała jakby była w moim wieku.

-Co się stało babciu?

-Pomóż..

-Charlotte - powiedziałam w stronę kobiety, która patrzyła na mnie wyczekująco.

-Pomóż Charlotte, bo ja sie nie znam na tych waszych romansidłach - powiedziała kobieta w stronę Sophie.

-Jasne, szukasz czegoś konkretnego? - zapytała przyjaznym tonem brunetka.

-Niezupełnie - powiedziałam idąc za dziewczyną, która kierowała sie w stronę działu z romansami.

-Jakich autorów lubisz?

-Colleen Hoover, Nicholas Sparks - zaczęłam wyliczać.

-Też ich lubię - uśmiechnęła się w moją stronę co odwzajemniłam - Może Dla Ciebie Wszystko? Czytałam i z czystym sumieniem polecam - powiedziała Sophie trzymając w ręce książkę.

-Skoro polecasz to ją wezmę.

-Nie pożałujesz, słowo - powiedziała dając mi jeden egzemplarz do ręki.

-Mam nadzieję - powiedziałam po czym skierowałam się razem z dziewczyną w stronę kasy aby zapłacić za książkę.

Podziękowałam i pożegnałam się z Sophie, po czym wyszłam z księgarni. Zauważyłam czarne chmury widniejące na niebie, które zapowiadały burzę. Przyśpieszyłam kroku, żeby być wcześniej domu nim zastanie mnie deszcz.

Miałam dużo szczęścia, bo kiedy znalazłam się na podjeździe zaczęło padać, i to dość dosadnie. Wchodząc do domu zaalarmowałam mamie, że już wróciłam po czym poszłam do swoejgo pokoju.

Wyjęłam telefon i zauważyłam, że było przed dwudziestą drugą. Wziełam z szafy krótkie szare szorty i białą luźną koszulkę z wielkim jednorożcem po czym skierowałam się do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Po odświeżeniu się wlazłam wprost pod ciepłą kołdrę zaczynając czytać nowo kupioną książkę.

* * *

Cześć, to ja, Iwona. Może i mnie nie pamiętasz, bo dawno mnie tu nie było, w roli autorki, ale wiesz co? Zrobię co w mojej mocy żebyś na nowo polubił historię Charlotte i Nicholasa.


Do osób, które czytały Don't leave me przed poprawką; fabuła książki jest wam zapewne dobrze znana, i zostanie nie naruszona, ale dodam kilka akcji, postaci i niektóre sytuacje (typu przeprowadzka Charlotte) zostaną opisane lepiej. Myślę, że sie nie zawiedziecie!


Iwa xx


Poprawione - 13.08.2017

Continue Reading

You'll Also Like

88.9K 2.6K 18
"Każdy z nas potrzebuje sekretnego życia." Osiemnastoletnia Madeline West uchodzi za dziewczynę, która nie boi się wyrazić swojego zdania, a tym b...
120K 11.6K 29
Poznaj historię córki głównego bohatera z "Wszystko, co skrywa twoje serce" Można powiedzieć, że życie Penelope Porter było idealne. Miała kochającą...
25.5K 1.1K 20
DRUGA CZĘŚĆ "LOST" Jenny powoli stara się poukładać swoje życie. Studiuje, mieszka w innym mieście. Na wakacje wraca jednak do Naples. Nie zdaje sobi...
4.3K 316 30
Jedna szkoła, ponad pięciuset uczniów, a w niej ani jednego normalnego nastolatka. Każdy jest inny, w tym nadnaturalnym znaczeniu, ale nie to jest w...