Talks With Lover//5sos//✔

By awenaqueen

175K 13.5K 970

„Przeszłość nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa" Book One - Talks With Stranger Book Two - Talks... More

Prolog
(1)
(2)
(3)
(4)
(5)
(6)
Odpowiedzi
(7)
(8)
(9)
(10)
(11)
(12)
(13)
(14)
(15)
(16)
(17)
(18)
(19)
(20)
(21)
(22)
(23)
(24)
(25)
(26)
(27)
(28)
(29)
(30)
(31)
(32)
(33)
(34)
(35)
(36)
(37)
(39)
Epilog
Bonus (1)
Bonus (2)
Bonus (3)

(38)

3.3K 245 2
By awenaqueen

– Siostra!

Viv wparowała do mojego pokoju niczym huragan. Ostatnio zauważyłam u niej wiele zmian. Między innymi zmieniła swój styl, a do tego zaczęła się malować, co mogło oznaczać tylko jedno. Odwróciłam się na krześle, by na nią spojrzeć. Jej blond włosy upięte były w ładnego koka. Ubrana była w białą bokserkę i czarne szorty z wysokim stanem. Na nogach swoje stare ulubione trampki za kostki.

– Coś się stało? – Spytałam, hamując śmiech.

– Ty wiesz co! Oddaj mi natychmiastowo moją piłkę!

No tak, to była moja sprawka. Nie mogłam znieść widoku starej zniszczonej piłki, której używała chyba coraz częściej. Postanowiłam się więc jej pozbyć i zdobyć nową.

Wstałam z krzesła i podeszłam do szafy, w której schowałam prezent dla siostry. Wyjęłam stamtąd piłkę i rzuciłam siostrze.

– C-Co? – Zdziwiła się, patrząc na nową piłkę. – A co ze starą?

– Wyrzuciłam ją – wzruszyłam ramionami.

– A-Ale ja miałam z nią wspomnienia – zamrugała zszokowana.

– Wyluzuj, schowałam ja w pudle z pamiątkami – podeszłam do niej, pstrykając w nos. – Nie wyrzuciłabym tego antyku.

– Zabawne – dała mi kuksańca w bok. – Ale nie musiałaś mi kupować nowej. Odkładałam na nią.

– Powiedzmy, że to przedwczesny prezent pożegnalny – zachichotałam.

Już lada dzień wyjeżdżaliśmy do innego miasta do collegu i nie miałam mieć z siostrą kontaktu, dopóki nie przyjechalibyśmy na święta.

– No ok. – Mruknęła niezadowolona, choć wiedziała, że nie ma innego wyjścia niż zaakceptowanie tego prezentu.

Gdy wyszła z pokoju, ja powróciłam do swojego zadania. Usiadłam przy komputerze, pracując nad projektem. Obiecałam, że pomogę Celesty się z nim uporać, gdyż ona potrzebowała go do swojego menadżera. Niestety nie mogłam za długo popracować, bo telefon zaczął dzwonić.

– Halo? – Przytrzymałam urządzenie ramieniem, by móc dalej pracować.

– Niall jest zbyt kochany – Roni udała wzruszoną.

– Co? Czemu? – Zaśmiałam się.

– Bo wchodzę do salonu, a tam co? Michael trzymający Eana na rękach i Niall Lanę. Rozumiesz to? Dostałam krwotoku! Za dużo słodkości! – Teraz to już wzięłam telefon do ręki, wybuchając gromkim śmiechem.

– Boże, Roni.

– Ja chcę tych dwóch mieć zawsze przy sobie! – Wyjęczała.

– Taa, widziałam, że sobie nie radzisz, słońce – prychnęłam.

– O boże! Mike miał nie wrzucać tych zdjęć do sieci! – Wiedziałam, że słodkość zmieniła się w agresje i gdyby nie syn w rękach Mike'a, to pewnie leżałby trupem.

– Ale wyglądałaś tak super ślicznie, że aż zapisałam. Ta pozycja na blacie mówiąca: „dzieci to nie moja bajka". – Znów zaczęłam się śmiać. *załącznik*

– Ej, dzieci są kochane, ok? Oprócz syna Mike'a, ten widać, że wdał się w ojca dycha w dychę – byłam pewna, że w tym momencie wywraca oczami.

– Masz rację. Lana to złote dziecko – potwierdziłam.

Lana była spokojnym dzieckiem. Większość czasu przesypiała, czasem tylko budząc się i domagając jedzenia. Ean natomiast budził się średnio co dziesięć minut niekoniecznie z powodu głodu. Raczej chodziło mu o zwrócenie na siebie uwagi – jakbyśmy widziały jego ojca.

– Wiesz co? – Zaczęła. – Musimy zrobić sobie babski wieczór i pojechać do Ashley.

– A czemu? – Usłyszałam, jak u dziewczyny ktoś dzwoni do drzwi.

– Ja otworzę! – Wydarła się. – Sorrka, to listonosz – wyjaśniła.

Potrwało to chwilę, nim pokwitowała odbiór przesyłki i zamknęła drzwi.

– Co przyszło? – Spytałam ciekawa.

– No właśnie nie wiem, ale to od Ashley – zdziwiłam się. – Czekaj, rozpakuję – odłożyła telefon, a ja usłyszałam rozrywany papier. Nagle dotarł do mnie pisk i pozbyłam się słuchu.

– Co wysłała? – Wydarłam się.

– MIKE! MIKE! TO DO CIEBIE! – Pobiegła do niego, bo jej głos zaczął się oddalać.

– Nie drzyj się, uśpiliśmy ich dopiero, złodziejko – warknął Niall.

Dawno nie słyszałam jego głosu, choć przyjechał tydzień temu. Chodziły pogłoski, że Michael dostał srogie ostrzeżenie. Niall nie wiedział o ciąży siostry, ale gdy wszyscy bliscy zostali powiadomieni o pojawieniu się bliźniaków na świecie, wpadł do miasta jak burza. Był oburzony, że jego młodsza siostra zaliczyła wpadkę i to cytuję: „z największym kretynem, jakim tylko mogła". Na szczęście jego złość przeminęła, gdy tylko zobaczył siostrzeńców. Od tamtego czasu ciągle się nimi zajmował i mieszkał razem z Mike'm i Roni.

Postanowiłam się rozłączyć, dając im chwilę.

Continue Reading

You'll Also Like

785 70 20
Poznaj Minwoo, aspirującego artystę komiksowego, który zmaga się z nowo odkrytą niezależnością. Musi udowodnić rodzicom, że jego kariera rysownika to...
73.3K 3K 58
Zmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w prze...
1K 118 47
NIE JESTEM AUTORKĄ !! TYLKO TŁUMACZĘ !! MAM ZGODĘ NA TŁUMACZENIE !! Autor: @ree_art7 Link do oryginału: https://www.webtoons.com/en/challenge/7-first...
72.6K 1.6K 44
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?