Anielska Córka ✔

By aeureka

133K 8.3K 729

Dziewczyna, która jest inna niż wszyscy. Jej rodzice myślą, że jest następczynią tronu, ale to nie jest prawd... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8 ( cz.1)
Rozdział 8 (cz.2)
LA
Rozdział 9
Important Info
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
12 Faktów O Mnie
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Pytania i odpowiedzi do bohaterów
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
It's broken....
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Epilog
PODSUMOWANIE
Nominacja ^..^
The Only Reason
Anielskie Zapiski

Rozdział 17

2.3K 240 29
By aeureka

  Lecz sama nie doszła. Przynajmniej nie w jednym kawałku do sali tronowej...

Biegła przed siebie. Dotarła swobodnie do frontowych drzwi budynku. Kiedy miała ciągnąć za klamkę Christope złapał ją w pasie i przerzucił przez ramię.

- To tak traktujecie tutaj gości?- prychnęła dziewczyna.

- Oj nie dramatyzuj słoneczko.

- Nie nazywaj mnie tak- warknęła. Chris zaśmiał się głośno.

  Annie gotowała się od środka. Czuła, że zaraz wybuchnie. Nie mogła dłużej znieść takiego poniżania, jakie zagwarantował jej białowłosy.

 Kopnęła go miedzy nogi a potem jeszcze w nos. Chris automatycznie wypuścił ją ze swych objęć. Dziewczyna czym prędzej ruszyła w stronę sali, miała nadzieję znaleźć tam Eliane.

 Nie myliła się. Kobieta siedziała na tronie wpatrzona w okno jak w obrazek. Annie na ten widok prychnęła cicho. Podeszła bliżej i krzyknęła:

- No hej! Nie zwrócisz uwagi na swoją "zaginioną" córeczkę, hmm?

- To nie jest tak jak myślisz...

- Wcale- prychnęła- Tylko wiesz... jest różnica między słowem zaginiona a porzucona? Mogę Ci to wytłumaczyć!

- Nie porzuciłam cię- krzyknęła królowa. Annie tylko na tym zależało. Zdenerwować Eliane żeby wygadała całą prawdę.- Byłaś w niebezpieczeństwie!

- Szczególnie jak ma się taką matkę.

- Samuel... on chciał cię zabrać do swojego świata..., ale nie dałam mu tej satysfakcji.- powiedziała spoglądając smutno na dziewczynę. Ta usiadła na jednym ze stopni i  patrzyła na drzwi- Nie spodziewaliśmy się dziecka. To nie było planowane. Poniosło nas. To nie była miłość, tylko pożądanie. Byliśmy młodzi i głupi, teraz to widze.

- Widzisz to spoglądając na mnie? Na swoje "dzieło"?

- Nie- pokiwała głową- Nie o to mi chodziło.Kiedy sie dowiedziałam o ciąży byłam w niebo wzięta. Samuel też się cieszył. Marzył o męskim potomku na tronie. Ale na świat przyszłaś ty, jako dziewczynka. Jemu to mniej więcej nie przeszkadzało, potomek to potomek, ale... mi tak. Przez pierwsze dwa dni nie pokazywałam cię twojemu ojcu. Miał zakaz wchodzenia na nasz teren. Chciałam dla ciebie jak najlepiej i dlatego zesłałam cię na ziemie. Podrzuciłam Cię rodzinie Gray'ów, którym urodziło się dziecko.

- Co się z nim stało?

- Dziecko Caroline zmarło zaraz po porodzie. To był najlepszy moment. Nic nie zauważyli. Kiedy wróciłam tutaj bez ciebie rozpętało się istne piekło. Demony atakowały Allianę, aby cię zdobyć. A kiedy Samuel dowiedział się, że cię tu nie ma pozabijał kilka Aniołów...- westchnęła- Szukał cię całe życie. Nie miał żalu do ciebie tylko do mnie. Kiedy wreszcie odnalazł twoją nową rodzinę wparował do domu a reszte wiesz..

- Czemu zabił Caroline?

- Nie chciał świadków. Miał zabić Henry'ego, ale zabrakło mu czasu. 

- Pochwalasz jego inicjatywę?- krzyknęła, wstając.- Myślałam, że Anioły są dobre, nie zabijają a wspierają siebie nawzajem. 

- To my jesteśmy ci lespi. Nie martw się o to.

- Mam tylko jedno pytanie.

- Słucham cię.

- Dlaczego nie chcesz żebym przejęła tron Samuela tylko twój?



------------POLSAT---------------------------^^



NIE NO ŻARTUJE CZYTAJCIE DALEJ!!!



- Nie nadajesz się na przejęcie tronu Demonów.

- A Aniołów tak?

- Demony ciężko opanować. Są nadpobudliwe, agresywne, nieprzewidywalne...

- Wiesz jestem w pół Demonem i właśnie mnie obrażasz- fuknęła Ann.

- Nie chce żebyś była tym cholernym Demonem!- krzyknęła wkurzona królowa.

- Nie będziesz mi mówić jak mam żyć. Co cię to interesuje?! I tak ani na jednym ani na drugim tronie NIE ZASIĄDE!- podkreśliła swoje ostatnie słowa. Eliana zdumiała i opadła na tron.

- J-jak to?

- Tak to. Nie. Dziękuję nie do widzenia!

- Nie wiesz na co się narażasz...

- Więcej we mnie Demona niż Anioła i podkreśliłaś to swymi słowami, obrażając ICH.

Odwróciła się na pięcie i wyszła z dumnie uniesioną głową na zewnątrz. Czekał na nią ..o dziwo... Mike.

- Mam nadzieję, że nie podsłuchiwałeś- zaśmiała się cicho.

- Dobrze, że poprawił ci się humorek, bo zabieram cię na spacer.

- Co? Gdzie?

- Aaa tu i tam- powiedział i zaśmiał się cicho. Wziął ją pod rękę i ruszyli przed siebie, śmiejąc się z niczego.

- A więc.. nie chcesz przejąć władzy?- zagadnął Mike.

- Nie- pokręciła przecząco głową- Nie nadaje się do tego. Tam na ziemi, moja "rodzina" też pochodziła z królewskiego rodu, ale ich wygnali, przeze mnie... albo przez Eliane- wzruszyła ramionami- Jakby mnie nie podmieniła lud by się nie zbuntował. Pewnie urodził im się chłopczyk, ale nie zwracali zbytnio uwagi, po prostu cieszyli się. A tu takie bam, córka, wygnanie, ucieczka z kraju...

- To nie twoja wina, prędzej królowej.- pocieszał Mike.

- Tak, ale przeze mnie mieli zmarnowane życie. Caroline została zabita z mojego powodu. No trudno zdarza się, ale teraz Henry został sam, a tak byliby w pałacu cali żywi i zdrowi z dzieckiem- następcą.

- Nie rusza cię jej śmierć? Znaczy śmierć Caroline?

- Nie, a czemu miałaby?

- Ty na serio masz coś z Demona. Ja jej nie znałem, a już jej współczuję- mruknął.

- Uznam to za komplement, szczególnie teraz kiedy wyjeżdżam- powiedziała bawiąc się źdźbłem zielonej trawy, siedząc na środku polanki.

- CO? Kiedy?

- Niedługo. Nie mogę tu zostać. Nie pasuje tu. Jednak to nie jest pół na pół. Trzy czwarte Demona a reszta Anioła.

- O czym ty mówisz?

- O sobie. W większości jestem Demonem, Mike. Czy wy, Anioły, zabiliście człowieka, który rzucał się na waszych?

- Kogo zabiłaś?- szepnął.

- Znaliśmy się krótko. Na początku mnie wkurzał, potem rozbawiał a na koniec denerwował, atakując Christope'a. Strzeliłam z łuku i dostał. Trudno się mówi.- wstała- Chodź, ściemnia się czas wracać.

- Taa- mruknął, wstając mozolnie.

Resztę drogi przebyli w ciszy, wpatrując się w dziki krajobraz.

- Do jutra?- spytał Mike, stojąc pod drzwiami do jej domku.

- Tak jutro jeszcze tu będę- zaśmiała się, przytuliła chłopaka i weszła do środka.






_____________________________

NO teraz to już koniec rozdziału na prawdę.

CZY KTOŚ TO JESZCZE CZYTA? NIE WIDZĘ NIKOGO >.<

Jak wam sie nie podoba napiszcie, to zawiesze albo usunę wszystko jedno :/

ALE PISZCIE!!!

Pozdrawiam pandełki :***

aeureka



Continue Reading

You'll Also Like

336K 6.6K 38
Czy jeżeli dziewczyna uciekająca od przeszłości jednak do niej wróci to coś się stanie? Przecież to tylko przeszłość która nieraz uderza z podwójną s...
101K 3.2K 15
Nigdy nie wiesz, czyje oczy nadadzą blask Twojemu życiu.
132K 5.9K 27
Piękna dziewczyna, niebezpieczna mafia i czarna teczka, będąca jednocześnie kluczem i przeszkodą do wolności. To miała być kolejna prosta robota, w...
4.8K 618 18
Drugi tom. Lily wciąż zmaga się z nową, nieznaną rzeczywistością, w jakiej przyszło jej żyć. Stara się dostosować do surowych warunków Krainy Gniewu...