Rozdział 16

2.9K 190 21
                                    

ZA NOWĄ OKŁADKĘ DZIĘKUJEMY luuvmynialler piękna! 


- Eee- nie wiedziała co powiedzieć- No znaczy.. ja..ten.. mi też miło Cię? widzieć?

- Mów mi Eliana.

- Dobra Eliano- powiedziała wolno- Po co ja tu jestem?!

- Dla jaj- prychnęła- Wiesz z tymi czarnymi pasemkami we włosach i czarnych plamkach w oczach daleko nie zajdziesz, wiesz?

- Nie- prychnęła- To, że ty to widzisz, nie znaczy, że wszyscy zwracają na to uwagę.

- Dobra, koniec zbędnej dyskusji.

- Najlepiej nie podoba mi się temat, to już... koniec dyskusji- mruknęła pod nosem naśladując głos królowej.

- Myślałam zawsze co z ciebie wyrośnie. Chyba wiesz, że jesteś pół Demonem, pół Aniołem?

- Dowiedziałam się.

- To dobrze. A wiesz kto jest twoim rodzicem? Albo rodzicami?

- Nie podchodź mnie tak. Wiem... że to... TY i we własnej osobie król Demonów, Samuel. No zaszaleliście.

- Ha ha ha baaardzo śmieszne.

- Nawet nie wiesz jak. W szczególności, że całe piętnaście lat żyłam w błędzie i gówno was to obchodziło. Moi rodzice tam na ziemi martwili się, czy przeżyje. W skutek czego Caroline zabił mój ojczulek!

- Nie wyolbrzymiaj. Sama się napatoczyła.

- Taa może ty też jesteś Demonem, bo serca do ludzi to ty nie masz!- krzyknęła- Ona bardziej przypominała moją matkę niż ty!

- Nie ważne- machnęła ręką- Nie możesz tu dłużej zostać niż jest to planowane. Spotkasz kilku zaufanych Zwiadowców, którzy mają pozwolenie na wejście na tereny Samuela. Przetransportują cię w najbliższym czasie. A na razie rozgość się. - westchnęła- Mike!

Po chwili w sali zjawił się ten sam chłopak, który przyprowadził ją tu.

- Tak pani?- skłonił się nisko.

- Zaprowadzisz oto tą osóbkę do jej pokoju.

- Oczywiście pani- skłonił się jeszcze raz i zwrócił się w stronę Annie- Chodź.

- Ide ide!- westchnęła- Jeszcze mam kilka pytań. Spodziewaj się mnie tu... matko!

  Szli równo, nie odzywając się do siebie. Po kilku minutach Mike otworzył drzwi pałacowe i przepuścił Ann do jej pokoju.

 Dziewczyna nie zwróciła zbytnio uwagi na wygląd pokoju. Od razu rzuciła się na wygodne łóżko, którego nie widziała już od wielu, wielu dni.

- Zostajesz?- spytała.

- I tak nie mam co robić, więc - wzruszył ramionami i usiadł na krześle obok łóżka.- A więc to prawda?

- Co?

- Jesteś dziedziczką tronu?

- Nie.

- Jak to nie? - zdumiał chłopak.

- Tak to. Nie jestem dziedziczką TEGO tronu, bo się do tego nie przyznaje. Ludzie postrzegają mnie tak jak chcą mnie widzieć, a nie taka jaka jestem. DOSŁOWNIE!

- Chodzi o wygląd zewnętrzny czy twoje cechy?- zaśmiał sie cicho.

- Cokolwiek.

- Rozumiem. Wiem tylko tyle, że ja widzę cię inaczej niż ty siebie.

Anielska Córka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz