Rozdział 13

2.4K 194 11
                                    

 - Twoja matka siedzi sobie grzecznie w Allianie i nie jest to Caroline tylko Eliana.

- Niemożliwe! Nie... nie wierze Ci.

- Nie musisz, niedługo sama się o tym przekonasz.

- Niby jak?- prychnęła.

- Nijak- odparł wymijająco.- Dobrych snów

- Na pewno, jeśli ty już tu byłeś, to nie będą dobre - sen się rozmył.

Obudziła się i rozejrzała dookoła. Była sama. Z jednej strony cieszyła się chwilą spokoju, ale coś mi nie pasowało. Było cicho. Zbyt cicho. Machinalnie wyciągnęła swój nóż z pochwy i wyczołgała się z jaskini. Zero oznak życia.

Szła dalej. Nie poddawała się. Oni byli niedaleko. Czuła to. Usłyszała trzask łamanych gałęzi . Odwróciła się wokół własnej osi i stanęłam twarzą w twarz z jakąś dziewczyną. Uśmiechnęła się mimo wystawionego miecza prosto w jej stronę.

-Dzień dobry Annie.

- Znasz mnie?- spytała.

- Oczywiście. Może usiądziemy. Wszystko Ci opowiem.

- Kim jesteś?

- Jestem Maya.

- Widzisz mnie, więc jesteś jedną z Nich?

- Tak z Aniołów.

Usiadły nad strumykiem wpatrując się w wodę.

- A więc, Annie... Jestem Maya, to już wiesz, ale nie jestem zwykłym Aniołem. Słyszałaś o Podupadłych?- przytaknęła.- Jestem jedną z nich. Strącono mnie z Alliany za moje postępowanie wobec prawa i takie tam- machnęła ręką.- Jesteś w niebezpieczeństwie. Tak samo Christope, bo przebywacie razem.

- Skąd to wiesz?

- Bo kiedy Chrisope'a zwolnili z twojego Anioła Stróża, ja nim zostałam. I nadal nim jestem tylko, że obserwuję Cię z ziemi.

- Chyba nie rozumiem.

- Poszukuje Cie Samuel, król Demonów. Jesteś cenną zgubą dla niego...

- Widzisz mnie taką jaką ja widze siebie?- spytała znienacka Ann.

- Chodzi o złoto czarne oczy i czarne pasemka w złotych włosach? Tak widze.

- Ale... inni nie widzą.

- Może nie chcą widzieć? Albo po prostu jest rzucony jakiś urok czy coś. Nie wiem, nie znam się. Między innymi chcą cie u siebie Demony. Wiesz już, że jesteś córką Eliany, ale jesteś...eee... żeby cie nie urazić.. Mieszańcem. Pół Aniołem pół Demonem.

- Dlaczego ktoś mi to zrobił?

- Nie wiem, może jesteś przypadkiem albo chcieli mieć takiego potomka? Kto ich tam wiem. Wracając odnajdź chłopaka zanim będzie za późno. Potem skierujecie się do Alliany. Tam choć przez chwile będziecie bezpieczni . Dalej poprowadzisz się sama. Ja tam nie mam wstępu. Nawet nie dolece, nie mam skrzydeł.

- Jak to? Zostały ci rany?

Maya bez słów pokazała jej dwie kreski na plecach, powstały one w wyniku wyrwania skrzydeł. Układały się w literę przypominającą V

- Zachowują jedynie wspomnienia. To część jakby takiego procesu przemiany w Podupadłego Anioła. Niekończąca się kara.- zasłoniła ponownie plecy- Leć po tego Aniołka.- zaśmiała się białowłosa a Ann zawtórowała jej.

Maya zniknęła nagle a Ann puściła się biegiem w poszukiwania. Dotarła na znienawidzoną przez siebie polane. Znowu odgłosy walki. Christope i .... Raphael?

- Niemożliwe- wyszeptała.

Schowała się za drzewem naprzeciwko Raphaela. Zdjęła łuk i wypuściła strzałę. Trafiła w plecy, a chłopak upadł na kolana śmiejąc się histerycznie. Podbiegła do niego. Białowłosy leżał w kałuży krwi a Raph spoglądał na nią piorunując wzrokiem.

- I tak mnie nie zabijesz- wychrypiał.

- Zdziwisz się.- podeszła bliżej.

- Samuel chce cię żywą i ja cie dostarcze.

- Pracujesz dla Demonów?

- Twoja spostrzegawczość jest większa niż Mount Everest- sarknął.

- Morda.- opuściła miecz na jego szyje.

- Co? Aniołek się zdnerwował? Ojojoj- cmoknął.

- Nie jestem psem, że do mnie cmokasz. Ostatnie słowa.

- Jesteś suką- i padł jak długi od miecza Annie. 



_____________________

To się porobiło! Zabijam bohaterów!!

Kto następny xD ( nie no żartuje.. chyba o.0 )

Taki krótki, nie miałam co robić . W mediach Maya.

Ps. Sorki za błędy i dziękuję tym którzy czytają te moje wypociny :*  Dobranoc wam <3

aeureka

Anielska Córka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz