Rozdział 17

2.3K 240 29
                                    

  Lecz sama nie doszła. Przynajmniej nie w jednym kawałku do sali tronowej...

Biegła przed siebie. Dotarła swobodnie do frontowych drzwi budynku. Kiedy miała ciągnąć za klamkę Christope złapał ją w pasie i przerzucił przez ramię.

- To tak traktujecie tutaj gości?- prychnęła dziewczyna.

- Oj nie dramatyzuj słoneczko.

- Nie nazywaj mnie tak- warknęła. Chris zaśmiał się głośno.

  Annie gotowała się od środka. Czuła, że zaraz wybuchnie. Nie mogła dłużej znieść takiego poniżania, jakie zagwarantował jej białowłosy.

 Kopnęła go miedzy nogi a potem jeszcze w nos. Chris automatycznie wypuścił ją ze swych objęć. Dziewczyna czym prędzej ruszyła w stronę sali, miała nadzieję znaleźć tam Eliane.

 Nie myliła się. Kobieta siedziała na tronie wpatrzona w okno jak w obrazek. Annie na ten widok prychnęła cicho. Podeszła bliżej i krzyknęła:

- No hej! Nie zwrócisz uwagi na swoją "zaginioną" córeczkę, hmm?

- To nie jest tak jak myślisz...

- Wcale- prychnęła- Tylko wiesz... jest różnica między słowem zaginiona a porzucona? Mogę Ci to wytłumaczyć!

- Nie porzuciłam cię- krzyknęła królowa. Annie tylko na tym zależało. Zdenerwować Eliane żeby wygadała całą prawdę.- Byłaś w niebezpieczeństwie!

- Szczególnie jak ma się taką matkę.

- Samuel... on chciał cię zabrać do swojego świata..., ale nie dałam mu tej satysfakcji.- powiedziała spoglądając smutno na dziewczynę. Ta usiadła na jednym ze stopni i  patrzyła na drzwi- Nie spodziewaliśmy się dziecka. To nie było planowane. Poniosło nas. To nie była miłość, tylko pożądanie. Byliśmy młodzi i głupi, teraz to widze.

- Widzisz to spoglądając na mnie? Na swoje "dzieło"?

- Nie- pokiwała głową- Nie o to mi chodziło.Kiedy sie dowiedziałam o ciąży byłam w niebo wzięta. Samuel też się cieszył. Marzył o męskim potomku na tronie. Ale na świat przyszłaś ty, jako dziewczynka. Jemu to mniej więcej nie przeszkadzało, potomek to potomek, ale... mi tak. Przez pierwsze dwa dni nie pokazywałam cię twojemu ojcu. Miał zakaz wchodzenia na nasz teren. Chciałam dla ciebie jak najlepiej i dlatego zesłałam cię na ziemie. Podrzuciłam Cię rodzinie Gray'ów, którym urodziło się dziecko.

- Co się z nim stało?

- Dziecko Caroline zmarło zaraz po porodzie. To był najlepszy moment. Nic nie zauważyli. Kiedy wróciłam tutaj bez ciebie rozpętało się istne piekło. Demony atakowały Allianę, aby cię zdobyć. A kiedy Samuel dowiedział się, że cię tu nie ma pozabijał kilka Aniołów...- westchnęła- Szukał cię całe życie. Nie miał żalu do ciebie tylko do mnie. Kiedy wreszcie odnalazł twoją nową rodzinę wparował do domu a reszte wiesz..

- Czemu zabił Caroline?

- Nie chciał świadków. Miał zabić Henry'ego, ale zabrakło mu czasu. 

- Pochwalasz jego inicjatywę?- krzyknęła, wstając.- Myślałam, że Anioły są dobre, nie zabijają a wspierają siebie nawzajem. 

- To my jesteśmy ci lespi. Nie martw się o to.

- Mam tylko jedno pytanie.

- Słucham cię.

- Dlaczego nie chcesz żebym przejęła tron Samuela tylko twój?



------------POLSAT---------------------------^^

Anielska Córka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz