Rozdział 2

8.4K 595 27
                                    

Dziesięć lat później...

Trzynastoletnia Annie Gray dwa lata temu zaczęła chodzić do prywatnej szkoły Santas* w Nowym Jorku. Szybko się za klimatyzowała i zaprzyjaźniła. Ma jedną najlepszą przyjaciółkę, Emmę Rot i przyjaciela Adama Wilsona. Szkoła jest podzielona na dwie części: jedna dla dziewczyn, jedna dla chłopaków. Tak więc Ann i Adam widują się na przerwach i po szkole. Chłopak codziennie czeka na nią na schodach. Tym razem też siedział zapatrzony w coś.

Kiedy ujrzał zbliżającą się Annie wstał i ukłonił się, z łobuzerskim uśmiechem na twarzy, po czym podał jej ramię jak dżentelmen. Dziewczyna poluzowała czarny krawat i poprawiła czarną spódniczkę -jest to obowiązkowy strój szkolny.

- Wilsonie, znowu czekasz- uśmiechnęła się serdecznie. - Do usług, panno Gray- zaśmiali się.

Przeszli przez dużą mosiężną bramę i skręcili w lewo.

- Jak minął dzień?- spytała mama Ann, która pojawiła się znikąd. - Tym razem ja cię odprowadzę. Mamy parę spraw do załatwienia.

Annie kiwnęła głową, przytuliła Adama na pożegnanie i poszła z matką.

- Coś się stało? - spytała. - Dopiero się stanie- mruknęła do siebie kobieta.

Były już w pobliżu domu. Annie ździwiła się.

- A te "ważne sprawy"-narysowała w powietrzu cudzysłów. - Są do załatwienia w domu - weszły i zakluczyły drzwi. Caroline poszła do kuchni. Słychać było jej rozmowę z Henrym. Już wrócił z pracy, przeszło jej przez myśl. Nagle ktoś zapukał. Annie stanęła przy ścianie i zawołała:

- Ktoś puka!

Caroline wraz z Henrym poszli otworzyć drzwi. Annie poszła za nimi. Otwierali je pomału, jakby bali się otworzyć. Wtedy Ann ujrzała Adama z bananem na twarzy. Trzymał coś w ręce. Minęła rodziców i podeszła do niego.

- Zapomniałaś czegoś, Gray - podniósł rękę i podał jej torbę. Dziewczyna zdumiała. Dopiero uświadomiła sobie, że jej nie wzięła. - Dzięki - odparła i zarzuciła torbę na ramię - Do jutra!- krzyknęła gdy odbiegał. Pomachał jej i krzyknął to samo. Rodzice zamknęli drzwi a dziewczyna położyła torbę w salonie.

- Chodź do kuchni. - powiedział ojciec i uśmiechnął się do niej. Odwzajemniła się i poszła.

Na małym stole stał niewielki czekoladowy tort z napisem Annie 14 . Dziewczyna pacnęła się ręką w czoło i zaraz uściskała rodziców.

- Wszystkiego najlepszego, kochanie.

- Dziękuję! - krzyknęła i zaczęła kroić tort.

Cała trójka zajadała się wypiekiem Caroline. Kiedy skończyli się opychać kobieta wstała i wyciągnęła coś z górnej szuflady. Podała zwiniątko dziewczynie. Od razu rozpakowała. Był to ciemnozielony medalion z czerwonym kryształem pośrodku.

- Należał kiedyś do mojej matki. Dała mi go. Teraz ja przekazuję go tobie- uśmiechnęła się lekko.

Annie przytuliła matkę i ojca, który dołączył się do prezentu. Pobiegła do holu i stanęła przed lustrem. Caroline stała za nią i pomagała zapiąć medalion.

- Jest piękny - powiedziała Ann muskając go delikatnie opuszkami palców. - Tak - przyznała kobieta. Odwróciła córkę twarzą do siebie i kucnęła.- Niech Cię chroni przed wszystkim co złe. Niech Cię strzeże jak anioł stróż - mówiła jej prosto w oczy z kamienną twarzą. - I jeszcze jedno, noś go pod ubraniami, żeby nikt go nie widział. Niech spoczywa przy twoim sercu.

Annie od razu schowała go pod białą koszulę. Przytuliła mocno mamę.

- Zrozumiałaś? - spytała szeptem kobieta. - Tak - kiwnęła głową.

Po przyjęciu- jeśli można tak to nazwać- dziewczynka poszła odrabiać lekcję. Wzięła torbę z salonu i zamknęła drzwi. Ciężko usiadła na krzesełku przy biurku. Zastanawiała się jak mogła zapomnieć torby? Lecz potem wzruszyła ramionami i wyciągnęła książki. Na podłogę spadł liścik zaadresowany do niej. Otworzyła go i zaczęła czytać szeptem :

Droga Gray!

Nie zdążyłem złożyć Ci życzeń w szkole to składam Ci teraz. Więc wszystkiego najlepszego w dniu urodzin. Dobrego humoru i tak dalej - parsknęła śmiechem.- Mam nadzieję, że przeczytasz te skromne, a jakże piękne życzenia . Adam

Włożyła list do szuflady, pod książki aby nikt go nie znalazł i zabrała się do odrabiania lekcji z uśmiechem na ustach.

* Nie wiem czy istnieje taka nazwa szkoły :P



_______________________________

Oto rozdział drugi.

!!A teraz ważne ogłoszenia parafialne : !!

- Jeśli podoba wam się moja opowieść zostawiajcie gwiazdki albo chociaż komentarze, to człowieka motywuje do pisania.

- Jeśli jednak nie będzie miała ta opowieść wzięcia usunę ją.

No to chyba na tyle ogłoszeń na razie :)

Anielska Córka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz