After Dark

By biancodove

266K 13.5K 465

Szesnastoletnia Lucy Roth zawsze była inna niż reszta w społeczności wampirów. Od roku negatywną popularność... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Liebster Awards
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Informacja!!!
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
WAŻNE!!
Rozdział 31
Uwaga!!
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 36
Podziękowania
Zaproszenie!
Zaproszenie 2

Rozdział 35

3.6K 225 2
By biancodove

Chłopak patrzył to na mnie to na ciało Kalahana, przy którym powstawała kałuża krwi. Płacząc jeszcze bardziej, wstałam i podbiegłam do niego, przyciskając twarz do jego koszulki, którą zdobiła krew. James przytulił mnie mocno i głaszcząc po głowie szeptał uspokajające słowa.

- Wszystko będzie dobrze. Jestem przy tobie - na te słowa jeszcze bardziej się rozkleiłam.

- James, ja zabiłam człowieka! - łkałam.

- To nie twoja wina kochanie, musiałaś to zrobić, już po wszystkim.

- Jak mnie znalazłeś? - spytałam, kiedy szliśmy korytarzem.

James opowiedział mi jak szukał mnie w szkole, w domu i całym mieście. Kiedy spytał już wszystkich, zadzwonił Terry. James zebrał najlepszych chłopaków trenujących z nim i przyjechali tutaj. Cóż, nie było łatwo, a treningi się opłaciły.

Chłopak włączył słuchawkę, tkwiącą w jego uchu i wydał następujące polecenie:

" Możecie wracać, znalazłem ją. Nie zwracajcie na siebie uwagi. "

- Wynośmy się stąd - powiedział na koniec, obejmując mnie ramieniem.

***

Kiedy wieczorem James odwiózł mnie do domu, w progu czekała już na mnie Karen, a obok niej stali moi rodzice. Podeszłam do nich i w pierwszej kolejności przytuliłam Karen, która jeszcze przez długi czas trzymała mnie w obięciach, mówiąc coś o przestępczości w dzisiejszych czasach. Podejrzewałam, że rodzice wmówili jej coś, byleby tylko ukryć prawdę. Kiedy oderwałam się od gospodyni, natychmiast znalazłam się w ramionach mamy, do której chwilę później dołączył tata. Po chwili się otrząsnęłam i odepchnęłam obojga. Zanim zdążyli się odezwać, wbiegłam na górę, zamykając się w pokoju. Osunęłam się na podłogę i schowałam twarz w dłoniach. Chciałam się rozpłakać, naprawdę. Ale mimo starań nie uroniłam ani jednej łzy. Wstałam i usiadłam na łóżku, by wszystko sobie przemyśleć. Jakiś czas później usłyszałam pukanie do drzwi. Niespiesznie podeszłam by otworzyć. W progu stała mama ze skruszoną miną.

- Możemy porozmawiać? - ledwo powstrzymałam się, by nie zatrzasnąć jej drzwi przed nosem.

- Wejdź - rzuciłam wracając na łóżko.

Mama zamknęła delikatnie drzwi i założyła swoje bujne, brązowe włosy na jedną stronę. Podeszła, siadając na łóżku na przeciwko mnie. Jej twarz była istną mieszaniną emocji. 

- Nie chciałam, żebyś dowiedziała się w ten sposób - szepnęła.

- Gdyby nie to, pewnie w ogóle bym się nie dowiedziała.

Mama wzięła głęboki oddech i spojrzała na mnie smutnym wzrokiem.

- Nie chcieliśmy cie w to mieszać dla twojego bezpieczeństwa. Staraliśmy się ciebie chronić. Baliśmy się, że ktoś może cię wykorzystać..

- Tak jak Kalahan - dokończyłam.

- Tak jak Kalahan - powtórzyła.

- Więc może powiesz mi czym tak naprawdę się zajmujecie - powiedziałam z wyrzutem.

- My jesteśmy pewnego rodzaju łącznikami w naszym rządzie. Mamy kontakty między innymi z waszą dyrektorką i Kalahanem. Przechowujemy ważne informacje, które ktoś mógłby chcieć przejąć. Byliśmy zmuszeni nic ci nie mówić, rozumiesz?

Przetwarzałam w głowie te informacje przez parę minut. Nie chciałam się odezwać, mimo że mama wyraźnie na to liczyła. Spojrzałam na nią niepewnie.

- To dlatego musieliście wyjeżdżać tak często?

- Tak, bardzo nam przykro, że tak się to wszystko ułożyło.

Patrzyłam na nią przez chwilę, rozważając, czy przypadkiem nie wszcząć awantury z powodu ich zachowania. Finalnie stwierdziłam, że lepiej oszczędzić nam wszystkim nerwów.

- Następnym razem po prostu mówicie mi o takich rzeczach, nie mam pięciu lat.

Mama pogłaskała mnie po głowie.

- Wiem kochanie, przepraszamy.

- Tata nie przyjdzie? - spytałam z zawodem w głosie.

- Pracuje, ale on przeżywa to tak samo jak ja, tylko nie umie tego okazać. Kocha cię.

Posłałam jej wymuszony uśmiech. Rozumiałam jego powody i ktoś mógłby pomyśleć, że jestem niewdzięczna, ale mi to nie wystarczało. Chciałam, żeby oboje byli ze mną częściej. Jak widać pragnęłam zbyt wiele.

Mama wstała, otrzepując swoją białą, flanelową koszulę w kratę z niewidzialnego kurzu.

- Idź spać kochanie, jutro masz szkołę.

Westchnęłam i położyłam się pod ciepłą kołdrą. O dziwno zasnęłam zadziwiająco szybko.

Następnego dnia kiedy przyjechałam do szkoły, starałam się znaleźć Lucas'a, jednak zamiast niego, natknęłam się na panią Freeman.

- Oh, witaj Lucy. Chciałabym z tobą porozmawiać w moim gabinecie.

- Coś się stało? - starałam się grać na zwłokę, nie będąc pewna czy rodzice powiadomili o wszystkim dyrektorkę.

- Porozmawiamy w środku - stwierdziła enigmatycznie, zapraszając mnie do pomieszczenia.

Pani Freeman miała swój własny gabinet, urządzony w wiktoriańskim stylu, tak samo jak reszta szkoły. Na ścianach wisiały gobeliny, przedstawiające dawne dzieje szkoły. W głębi pomieszczenia stało biurko, a przed nim dwa fotele z czarnej skóry. Przy obu bocznych ścianach stały regały wypełnione książkami. Usiadłam ostrożnie na fotelu, natomiast pani Freeman zajęła miejsce za biurkiem na przeciwko mnie.

- Wiem co się stało, Lucy. Jest mi niezmiernie przykro, szczególnie, że maczali w tym palce uczniowie naszej szkoły. Zapewniam cię, że Terry, Alois i Jennifer poniosą konsekwencje. Pierwszym krokiem będzie dyscyplinarne opuszczenie akademii.

Kiedy to usłyszałam, poczułam się usatysfakcjonowana. Chwilę później przypomniała mi się osoba, którą poczułam że muszę chronić.

- Chciałabym, żeby zachowała pani Terry'ego - wyparowałam.

Kobieta spojrzała na mnie pytająco, więc streściłam jej, co wydarzyło się, kiedy byłam u Kalahana. Opisałam, jak mi pomagał i jeszcze wcześniej się wzbraniał przed uczestnictwem w tym wszystkim. Dyrektorka patrzyła na mnie przez chwilę, analizując fakty, które przed chwilą jej przedstawiłam.

- Dobrze, jednak nie mogę całkowicie cofnąć jego kary. Dopuścił się zdrady, a to niesie za sobą konsekwencje. Nie usunę go jednak ze szkoły.

- Bardzo pani dziękuję - odrzekłam z ulgą - Jeśli to już wszystko to muszę już iść.

Wstałam i skierowałam się do wyjścia. Kiedy już dotykałam klamki usłyszałam za sobą głos pani Freeman.

- Lucy!

- Tak? - odwróciłam się w stronę kobiety.

- Jutro przyjeżdża nowa uczennica. Coś mi mówi, że się polubicie.

Posłałam w jej stronę uśmiech aprobaty i wyszłam z gabinetu.

Continue Reading

You'll Also Like

46.4K 1.8K 30
Wszystko wydaje się normalne, ale jednak nie do końca. Poznaj opowieść o niezwykłej Amelii, która nie do końca jest człowiekiem.
63.8K 2.6K 43
"Najgorszym uczuciem nie jest samotność. Jest zapomnienie przez kogoś, kogo nigdy byś nie zapomniał." [ZAKOŃCZONE] The Vampire Diaries 2x07-4x23 20.0...
34.7K 2.3K 26
Betty Cooper to aspirująca dziennikarka, która nigdy nie myślała, że skończy jako baristka w miejscowej kawairni. Gdy pewnego dnia Jughead Jones zost...
261K 12.6K 69
Rachel dużo przeszła w swoim życiu. W końcu została sama. Jednak wciąż wierzy, że kiedyś coś w jej życiu się zmieni... A gdyby tak zamęt wprowadził g...