Rodzina Monet- Noc

By natkawariatka200

80.5K 2.7K 1.4K

Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę... More

Witajcie
1.Koniec tego co znam
Chwile szczęścia
Pożegnanie ostateczne
Charakterystyka
Witaj w USA
Rozmowa
NOC
Z innej perspektywy
Wyjaśnienia i kolacja
Jak zwykle
Powitanie High School
HIGH SCHOOL
Drama (no debile)
Wspominki
Nocne rozmowy
Bójka i Beksa
Życie dookoła
OGŁOSZENIA ŚWIĄTECZNE (nie rozdział)
Boy i Ploty
Kłopoty Hailie
NOMINACJA
Listopad w pigułce
URODZINY
URODZINY v2
Złość Hailie
Bitwy fizyczne i psychiczne
Oddech
Nowe spojrzenie
Ignorancja
Papieroski
Preludium świąt
Święta
nie rozdzial. info
Przerwa świąteczna
Party in the USA
Pijana
Słaba
Zaburzenia Odżywiania
Kłopoty
Opieka
Zgoda?
Poranek
Perspektywa Hailie

Dziadek Vince

1.1K 66 41
By natkawariatka200

Obudziłam się na dźwięk telefonu. Oczywiście reszta chce wiedzieć dlaczego musiałam tak nagle wczoraj wracać do domu.

- No siema - przywitała się Vela, a reszta zaczęła dołączać do rozmowy 

- Hej

- Wszystko w porządku ?- dopytała no tak pewnie po tej nocy wyglądam jak siedem nieszczęść 

- Ta pewnie

- No niech ci będzie, ale wyglądasz jakbyś przeżyła huragan 

- Może dlatego że wczoraj była impreza sylwestrowa, a ja dzisiaj spałam jakieś 14h - rzuciłam 

- Spoko, podbijam spałam 16h - powiedziała Avery 

- Potwierdzamy, nie dało się jej wczoraj wybudzić - zaśmiał się Marshall

- Dobra tam, ale przecież w końcu wstałam. I to przed 20 - mówiła dalej pewnie 

- Oj nie ładnie tak kłamać - nagle w jej kamerce pojawiła się twarz Alexa - to stworzenie udało nam się dobudzić dopiero o 22 - dokończył, a my parsknęliśmy śmiechem 

- A spieprzaj, z resztą chyba mieliśmy się spytać Meli dlaczego tak bezczelnie musiała wczoraj wracać 

- Sprytna zmiana tematu, ale masz rację. Co się wczoraj stało?- spytała Ellie 

- Hailie próbował porwać starszy brat jej koleżanki - rzuciłam ze spokojem 

- CO?!- wydarli się, a moje i tak przewrażliwione bębenki uszne umarły na dobre

- Prosimy o szczegóły - powiedział Charlie, a reszta pokiwała gorliwie głowami na zgodę. A ja wszystko im opowiedziałam 

- Wow, no to twoja siostra miała ciekawego sylwestra - odezwał się pierwszy Alex gdy przyswoili to co im opowiedziałam 

- No co ty nie powiesz 

- Ale już wszystko w porządku ?- oczywiście Ellie wykazała swoją empatie 

- Tak, nawet mamy jechać dzisiaj do restauracji, bo Vincent ma urodziny

- No dobra, a widzimy się jutro wcześniej przed szkołą?- zapytała Ellie 

- Mi pasuje - odpowiedzieli równo Alex i Avery 

- Ja też mogę, to zgarnę po drodze resztę, dobra? - zaoferował Ethan, a reszta się zgodziła 

- A ja zmienię budziki braci, żeby wyruszyć wcześniej 

- Weź ich z łóżka wywal po prostu - zaśmiał się Charlie 

- Ta, bo tak bardzo chce dostać z rana lanie poduszką 

- No dobra tam, trudno 

- Okej w takim razie do jutra - przerwała nam Vela, a my się pożegnaliśmy. 

No dobra czas wstawać, mam parę godzin i trzeba będzie się szykować. Żeby zrobić cokolwiek tego dnia pożytecznego poszłam na siłownie. Oczywiście pod koniec treningu wbił Dylan 

- O siema, co tam, żyjesz po imprezie, Shane mówił, że tańczyłaś na stole 

- Ta to bardzo możliwe. - zaśmiałam się na to wspomnienie i mimo, że to wszystko wydarzyło się zaledwie wczoraj ja miałam wrażenie jakby minęła wieczność

- A Vincent wie o tym 

- O tańczeniu na stole ? Nie, wiesz nie muszę opisywać mu co się tam działo co do minuty 

- A to może co do szklanek alkoholu ?

- Wypraszam sobie, nie byłam pijana, żądne z nas nie było.

- Ta na pewno - chłopie da się tańczyć na stole będąc trzeźwym

- No tak, wiesz jak masz dobre towarzystwo to i bez alkoholu można być pijanym.

- Powiedzmy. A co myślisz o tym wszystkim z Hailie, zgadzasz się z nią co do kary dla tego gówniarza. - no nie proszę tylko nie ten temat to ostatnie o czym mam siłę znowu rozmawiać 

- Sama nie wiem, a co do kary to w sumie niech dzieciak ma za swoje - powiedziałam i skończyłam ostatnie ćwiczenie - dobra ja lecę- pożegnałam się i wyszłam.

Następne parę godzin spędziłam na czytaniu 4 części Harrego Pottera, kontynuując mój reread całej serii. 

W końcu przyszedł najwyższy czas by się ogarnąć. Ubrałam jedną z przerobionych przeze mnie sukienek, która sięgała mi do kolan więc bracia nie będą mieli problemu (zdj na końcu rozdziału) Następnie zakryłam cienie pod oczami, nałożyłam róż i rozświetlacz. Moją powiekę potraktowałam czarnym cieniem, a usta pomadką. Włosy miały na szczęście swój dobry dzień i były ładnie kręcone i n przede wszystkim nie spuszone. Biżuteria była oczywiście z moim ukochanym motywem księżyca, a buty to lekko za kostkę czarne kozaki. Obejrzałam się w lustrze. No wyglądam stabilnie, w sumie nawet mi się podoba. Dobra czas w końcu zejść

W końcu wyszłam z pokoju i natknęłam się na Hailie w bardzo krótkiej sukience, którą nosiła całe zeszłe lato.

POV Hailie 

- Czegoś zapomniałaś ?- usłyszałam za sobą głos Mellody, która właśnie wychodziła z pokoju. Świetnie ona ma różne sukienki, a ja muszę znowu iść w tej granatowej. - Hej, Ziemia do Hailie 

- E.. co? W sensie nie niczego nie zapomniałam tylko Shane kazał mi się iść przebrać bo uważa, że ta jest za krótka - prychnęłam zirytowana 

- No i ma racje, stara ona ci nawet do połowy ud nie sięga. - ugh czy ona naprawdę musi mi o tym przypominać 

- Ta to świetnie, uważaj bo pewnie tobie też będą kazali zmienić strój 

- Niby czemu? Przecież moja sukienka sięga do kolan. Dobra lecę do reszty na dół- powiedziała i już znikała na schodach. 

Oczywiście, że na jej strój się zgodzą, to nie fair. Dlaczego ona tak pasuje do braci. Oni w tych garniturach są jak jacyś gwiazdorzy, a ona jak wiedźma, tylko że taka bardzo elegancka. A ja to co? Znowu muszę być w tej samej sukience.

POV Mellody 

- No witam - rzuciłam do bliźniaków i Vincenta, którzy już byli na dole 

- Mellody czy ty się pomalowałaś?- spytał mierząc mnie wzrokiem Vincent 

- Tak. A co to jakiś problem, mi się podoba - Widziałam, że miał do mojego makijażu zastrzeżenia, ale chyba tym razem dał mi spokój, jak miło chociaż w swoje urodziny mi odpuszcza. 

Po chwili reszta też w końcu zeszła na dół. Co prawda Dylan też na początku miał zastrzeżenia co do mojego makijażu, ale w końcu odpuścił i mogliśmy jechać. Na szczęście udało mi się usiąść przy oknie więc wyłączyłam się słuchając muzyki i patrząc w okno. 

Gdy tylko weszliśmy do restauracji wczułam się w klimacik i przeszłam do stolika niczym gwiazda no, ale co każdy może się trochę zabawić. 

Po złożeniu zamówienia przyszedł czas na żarty i docinki. Siedziałam Naprzeciwko Hailie między Tonym i Dylanem. Atmosfera przy naszym stoliku była genialna, a ja na ten wieczór wyłączyłam myślenie o problemach i poddałam się beztroskiej atmosferze. W końcu nawet Vincent się rozluźnił. 

- Mel wyjdź na balkon wieczorem - szepnął mi Tony, a ja skinęłam głową 

- A co do za szepty przy stole - powiedział złośliwie Dylan

- A co to szanownego pana interesuje 

- Bo to nie ładnie tak szeptać w towarzystwie, no proszę podzielcie się z reszta sekrecikami - kontynuował nasz starszy brat, przewróciłam oczami i wymieniłam porozumiewawcze spojrzenia z Tonym 

- Ten sekrecik to tylko obgadywanie ciebie nie przejmuj się - rzucił Tony,  a Dylan jak zwykle się obraził, oczywiście nie na długo. 

- Sto lat stary byczku - krzyknął wręcz i zarzucił ramię na ramiona Vince przez co ten prawie wylał wino, ale na szczęście dzięki swoim mrożącym spojrzeniem udało mu się je uratować. Parsknęłam śmiechem na tą myśl 

- Ile to już na karku czterdziestka - dodał Shane 

- Na oko co najmniej sześćdziesiątka - dorzucił Tony 

- Widać, że jedną nogą już w grobie - dołączyłam do reszty  

- Czy to siwy włos dziadku Vince?- wskazał Dylan i natychmiast został odepchnięty

- Na waszym miejscu pamiętałbym kto sprawuje pieczę nad waszymi kontami bankowymi - zadrwił Vince 

- No nie wierzę, nasz staruszek w końcu sobie zażartował - powiedziałam niczym dumna matka, a reszta dalej się śmiała 

Po chwili przyniesiono nasze zamówienia. Mimowolnie zaczęłam przyglądać się Hailie, która tylko dłubała w jedzeniu dziwne, ma na talerzu nasze ulubione danie, ale je tylko miesza. W sumie jakby się tak zastanowić to jakiegoś czasu mega mało je.

- Jak długo będziesz się jeszcze bawić jedzeniem - spytał nagle Vincent czyli nie tylko ja się jej przyglądałam 

- Przecież jem - odezwała się niepewnie Hailie, a potem się zaczęło

O bogowie, Vince czy ty masz świadomość,  że jak będzie się na nią gapiło 5 starszych braci to tym bardziej nie zje. Potem bracia próbowali przekonać ją do zjedzenia trochę. Kochana w ból brzucha to oni na pewno nie uwierzą. Widziałam, że moja siostra ma naprawdę problem by zjeść chociażby gryza. Kurwa ona ma zaburzenia odżywiania, nie no Mela naprawdę świetnie zajęłaś się siostrą. Oho Vincent też już się domyślił, że ona się głodzi, pytanie tylko czy naprawdę chce się głodzić, czy nie jadła ze stresu i teraz jej tak zostało. Oby to była ta druga opcja. No błagam. Oj to nie idzie w dobrą stronę, jak tak bardzo cieszy ją schudnięcie choć w sumie ją rozumiem no ale ja też nie jestem do tego dobrym przykładem skoro sama dopiero udaje mi się wychodzić z zaburzeń. 

Chyba musiałam odpłynąć myślami bo ocknęłam się dopiero gdy Dylan próbował jej wmusić jedzenie.

- Jak zaczniesz je nią wmuszać to zapewne wszystko zwróci - odpowiadał mu dalej spokojnie Vincent

- Co do chuja ?- Odezwał się Shane, a miny większości wyrażały to samo pytanie i troskę.

- To się nazywa zaburzenia odżywiania- odezwałam się w końcu - czyli nie zdrowa relacja z jedzeniem, jest tego wiele rodzajów. Choć najpopularniejszy to anoreksja. I wpychanie w nią jedzenia jak powiedział już Vincent nic nie da oprócz jej stresu. Poza tym to nie ona sobie nie wbiła sama do głowy. To bardziej taki głosik w jej głowie, który mówi, że nie da rady tego zjeść. W tym momencie jedyne co jej pomoże to psycholog. Bo ona nie potrzebuje wmuszenia jedzenia tylko przepracowania tego w głowie, bo z stamtąd pochodzi do myślenie. - mówiłam spokojnie jednocześnie uwaga ich skupiła się na mnie 

-  A ty skąd tyle o tym wiesz ?- spytał podejrzliwie Will A no wiesz bo od 10 roku życia męczy się z nimi 

- Ponieważ 2 lata temu jedna z moich przyjaciółek miała anoreksje - wytłumaczyłam dalej zachowując maskę opanowania.

- Czy ta koleżanka to ty Mellody ?- zapytał Vincent co jest kurwa, w sensie to z przyjaciółką to też prawda, ale kurwa skąd u niego ten pomysł

- Nie rozumiem 

- Ty też schudłaś - Zaraz zaraz, naprawdę ? Teraz to mój wzrok spoczął na moim brzuchu , może ma rację, nie wiem będzie trzeba to sprawdzić jak wrócimy do domu. 

- Dzięki - powiedziałam do niego 

- To nic dobrego 

- O nie kolejna co się odchudza - znowu Dylan się nabuzował 

- Nie odchudzam się, więc wieź się uspokój. Ja po prostu dużo ćwiczę więc to pewnie dlatego poza tym przecież normalnie jem i każdy z was może to potwierdzić. Ale miło jest po prostu usłyszeć, że się schudło i tyle - wytłumaczyłam

W końcu bracia zajęli się sobą, ale ja już nie wróciłam do rozmowy z nimi. No i to by było na tyle z mojego wyłączania myślenia o problemach. Zajebiście 

No i macie sukienkę Mellody

No i mamy kolejny rozdział oraz urodzinki naszego staruszka

No w każdym razie mam nadzieję, że się podobało i wybaczcie, że tak późno.

Widzimy się w przyszły weekend. 

Continue Reading

You'll Also Like

48.2K 877 48
🖤Vincent🖤 🏃♀️Will🏃♀️ 🎮Dylan🎮 🥊Shane🥊 🏍Tony🏍 📙Hailie📙 💵Monty💵 🧥Adrien🧥 🚬Camden🚬 & 🔥Max🔥
227K 8.3K 56
Bycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do br...
5K 387 47
,,Dziewczyna która nic o sobie nie wie ale wie jedno że kocha grać w piłkę" Świat w którym żyjemy nie chce nam powiedzieć prawdy tylko sami możemy si...
3.6K 110 18
Do forbs przyjeżdża nieznajoma brunetka. Jak się okazuje jest to dawna znajomą głowy rodziny Cullen'ów. Czy jest zagrożeniem dla wampirów? Wilkołaków...