Życie dookoła

1.5K 54 27
                                    

- Boże, ale u was jest hałas - powiedziała Diana. Właśnie zaczęła się przerwa na lunch, a nasza paczka wyszła przed szkołę, żeby pogadać z laskami. 

- No co ty nie powiesz, was też dobrze widzieć - przywitała ich Vela 

- Musicie w końcu znowu nas odwiedzić - upomniała nas Vera 

- Tym razem przyjeżdżacie całą paczką - dodała Bianca. no to by było za mocne i właśnie dlatego wyczekuje takiego wyjazdu.

Rozmowa się rozkręciła, a nas już totalnie odkleiło i zaczęłyśmy robić z Velą, Ellie i Avery gwiazdy na środku chodnika. 

- No widać, kto tu chodzi na akrobatykę - zaśmiała się Mery 

- No właśnie Mela już dołączyłaś do ich klubu?- dopytała Bianca. no tak przecież miałam dołączyć do klubu w którym trenuje Vela, co prawda nie jestem profesjonalistą, ale chcę dalej trenować.

- Nie zapomniałam, najpierw muszę pogadać z Vincentem 

- No to stara na co czekasz !- wydarły się wszystkie na raz a do nich dołączył Charlie i.. dzwonek na lekcje.

- O fuck zaraz się spóźnimy, dobra pogadam z nim dzisiaj. - powiedziałam i rozłączyliśmy się. 

Na szczęście zdążyliśmy na lekcje i jakoś je przeżyliśmy. 

Zazwyczaj w poniedziałki i środy wracałam z Dylanem lub Tonym, bo Shane miał trening, a Hailie wolała na niego poczekać. Bo oczywiście boi się jechać z innym bratem bo to przerażające czy jakoś tak, nie wiem. Dzisiaj wyjątkowo też zostałam z szkole, ale najpierw gadałam pół godziny z Alexem i Velą przed szkołą. A gdy w końcu się z nimi pożegnałam zostało tylko 20 minut do końca zajęć Shane. 

O kuźwa co jest - szepnęłam do siebie gdy weszłam do biblioteki, a moja siostrzyczka siedziała z Jasonem i tłumaczyła coś mu. O nie stara serio. Dlaczego akurat on, on jest chujem dosłownie chujem. To przecież czuć od niego zresztą słyszałam kiedyś jego bardzo górnolotną i jakże inteligentną rozmowę którą przeprowadzał ze swoim znajomym i zdecydowanie mogę powiedzieć że jest beznadziejny.

Gdy chłopak tylko wyszedł z biblioteki podbiłam do Hailie, a pytania cisnęły mi się na usta.

-No dobra opowiadaj. Kto to? skąd go znasz? - oczywiście najlepiej udawać, że nie mam pojęcia kto to. Lepiej niech najpierw sama wszystko opowie.

- Jezu spokojnie. To Jason mam z nim francuski. Poprosił mnie żebym go uczyła - no tak oczywiście bo ona jest taka inteligentna- wiem, że jest beznadziejny z tego przedmiotu więc zgodziłam się mu pomóc- dodała z lekką skruchą wyczuwalną w jej głosie.

- Serio? stara olej go on jest chujem - ostrzegłam 

- Nawet go nie znasz - powiedziała oburzona moją szybką i negatywną oceną. no co ci powiem taki dar 

- Słyszałam kiedyś jak gadał ze swoim znajomym i mówił, że ma zamiar zaliczyć nas obie jeszcze w tym roku, poza tym bije od niego chujowa aura.- wytłumaczyłam, a na jej twarzy formułował się grymas niezadowolenia

- Nie przesadzaj. Nie bądź zazdrosna, że chłopak podbił do mnie - powiedziała to z taką pewnością, że musiałam się powstrzymać, żeby nie parsknąć. serio Hailie tak jasne oczywiście o to mi chodzi.

- Ja cię tylko ostrzegam, żebyś potem nie ryczała. Znowu - ona na moje słowa przewróciła oczami i już chciała się odezwać gdy do biblioteki wparował Shane.

- No chodźc...- zaczął coś mówić po czym zobaczył nasze miny i zamilkł - Wszystko okej ?- zapytał podejrzliwie. A tak tylko Hailie się trochę za bardzo poczuła, a no i ma w dupie ostrzeżenia.

- Tak- powiedziałam szybko i poszłam w stronę parkingu. A chuj ostrzegłam ją co z tym zrobi to już jej sprawy najwyżej znowu skończy z rykiem jak zawsze. A teraz czeka mnie kolejna urocza rozmowa. Tym razem z Vincentem.

                                                                            ***********

- A więc słucham Mellody, o co chciałaś mnie poprosić - powiedział Vince podczas zasiadania w ulubionych fotelach w bibliotece. stałe miejsce na ochrzan i już po zaledwie po miesiącu to miejsce będzie mi zawsze kojarzyło z rozmówkami z opiekunem. 

- Chciałabym poprosić ciebie o wyrażenie zgody, żebym dwa razy w tygodniu chodziła na akrobatykę - wyraziłam swoją prośbę. Miałam na twarzy poważną maskę i oczy nie wyrażające emocji zupełnie jak mój brat.

- A konkretniej 

- No moje przyjaciółki chodzą do pobliskiego klubu po szkole w poniedziałki i środy idealnie wtedy, kiedy Shane ma swoje zajęcia więc mógłby mnie odbierać.- widziałam, że na Vince chce mnie jeszcze o coś zapytać, ale go uprzedziłam- spokojnie już z nim gadałam i się zgodził. A co do samych zajęć, od 3 lat trenuje i chciałabym kontynuować. Wiesz to są zajęcia rekreacyjne nie planuje jeździć na zawody ani nic z tych rzeczy. Chciałabym po prostu dalej ćwiczyć sport, który uwielbiam.- zakończyłam swoją piękną i jakże emocjonalną przemowę.

- No dobrze, rozumiem to. W takim razie niech będzie - zgodził się.

 Gdy tylko wróciłam do pokoju to napisałam do lasek na grupie. Byłyśmy tam wszystkie i ta cześć z Anglii i nasza ze stanów.

✨💅Ryby i Faceci Głosu Nie Mają💅✨ 

✡️✨Ta toxic wiedźma✨✡️: Uwaga uwaga mam postulat, mój brat się zgodził więc wracamy do slay Dżimnastik era!!!

🎉✨️Tancereczka✨️🎉: no w końcu stara gratki za przeżycie tej konfrontacji (Bianca)

✨️🌳Co ty robisz na drzewie🌳✨️: Chce już środkowy trening (Vela)

✨️💈Simpuje do słupa💈✨️: Wyczekujemy środy (Ellie)

✨️🦝Zbychu szop pracz🦝✨️: A my na filmiki ze środy (Vera)

Uśmiechnęłam się na widok wiadomości i iconic nicków. Ostatecznie pisałyśmy do 3, ale kto by się przejmował snem. Odeśpię na matmie i chuj. Przynajmniej moje życie poza szkolne się wzbogaca. 

No witam w kolejnym rozdziale. Mam nadzieję, że się podobało 

Co prawda teraz te rozdziały są z mniejszą ilością akcji, ale to tylko  na moment z poznaniem Jasona przez Hailie. Potem już się więcej dzieje. W ogóle większość tych nicków jest z prawdziwych historii no i nazwa grupy też.

No dobra widzimy się za tydzień 

Rodzina Monet- NocWhere stories live. Discover now