Demon Pact

By black_candy1711

69.1K 3.9K 536

Ruth żyła w wiecznej rutynie, obracając się wokół pracy i wizyt w swojej ulubionej kawiarni. Nie miała przyja... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 41
Epilog i Podziękowania

Rozdział 40

1.2K 89 9
By black_candy1711

Tego dnia była wyjątkowo pobudzona i szczęśliwa, że wreszcie mogła wyjść do sklepu na zakupy. Co prawda Ralph ciągle ją asekurował i pospieszał, ale pooddychanie świeżym powietrzem i spotkanie przypadkowych ludzi, jakoś ją pobudziło. Po powrocie do domu postanowiła nawet coś ugotować, nie zważając na fakt, że przez swoje oszczędzanie nie kupiła zbyt wielu składników.

Cicho jednak nuciła pod nosem, czując, że jest to jeden z lepszych dni w ostatnim czasie. Nawet słońce jakoś wróciło do formy i przyjemnie nagrzewało wiatr wpadający przez drzwi balkonowe. Dzięki temu było jej jakoś rześko i zdecydowanie lżej na duszy. Starała się nie przypominać sobie o ulotności swojego dobrego humoru.

Chyba zadziwiła tym nawet Ralpha, ale demon postanowił zawdzięczać to wszystko tylko i wyłącznie sobie. W końcu wiedział, że jego feromony nie równały się z żadnymi innymi, a skoro przeleżał w formie kota całą noc w łóżku swojej Pani i momentami tarzał się po nim, jak opętany... Musiało mieć to jakiś wpływ, prawda?

Trochę nie podobało mu się to, że Ruth po raz pierwszy od dawna miała uraczyć go samodzielnie przygotowanym posiłkiem. Szczerze powiedziawszy był zniesmaczony samą wizją tego, co mogło wyjść spod jej rąk. Nie wspominał dobrze czasów, kiedy mu gotowała, bo jej jedzenie było strasznie mdłe i niezbyt dobre w smaku. Ze swojej dobrej woli postanowił jej tego nie mówić i nie marudzić, kiedy był zmuszony jeść jakiś tam ryż z warzywami.

- Smakuje ci? - spytała z niejaką nadzieją w oczach.

To poniekąd go zdezorientowało i choć z początku od razu chciał rzucić do niej jakąś kąśliwą uwagę, po prostu odchrząknął i nieco niemrawo skinął głową.

Ruth zmarszczyła brwi, ale nie skomentowała jego zachowania. Domyśliła się, jak było w rzeczywistości, więc na kolację postanowiła coś zamówić. Wiedziała, że jej ulubiona restauracja ma dość spory ruch w weekendy, więc od razu po zjedzeniu postanowiła umówić się na konkretną godzinę.

Kiedy jednak sięgnęła po telefon, zobaczyła nieoczekiwaną wiadomość od Davida. Była tym na tyle zdziwiona, że przez dobrą chwilę po prostu patrzyła w powiadomienie. Dopiero kiedy Ralph zerknął jej przez ramię, otworzyła czat i zaczęła czytać.

Cześć. Musimy coś obgadać. Przyjdź do teatru na 17.

- Teatr? Ten blondynek już kompletnie nie wie, jak poderwać człowieczkę? - mruknął Ralph, w międzyczasie znów uwalając się na swoje ulubione miejsce na kanapie.

Ją też zdziwiło miejsce spotkania, a także samo to, że chciał się spotkać z nią gdzieś na mieście, zamiast w swoim mieszkaniu. Pomyślała, że to dość niefortunne miejsce na rozmowy o rytuale, czy chociażby o jakichś prywatnych sprawach.

Mimo to, kilkanaście minut przed umówioną godziną ubrała coś bardziej eleganckiego, niż szare dresy i wybrała się do jedynego teatru w mieście.

Nie wiedziała, że może się to skończyć tragicznie.

***

Już na wejściu zauważyła, że w budynku było nadzwyczaj cicho, a jedyną osobą, jaką spotkała po drodze na salę była młoda kobieta, u której zakupiła bilet na spektakl. Kiedy wypytała Davida o dokładne miejsce, dowiedziała się, na jaką sztukę powinna się udać. Cóż, "Romeo i Julia" mieściło się w zakresie jej upodobań, jednak wciąż uważała to za dziwne, że David zamierzał z nią rozmawiać, podczas gdy aktorzy będą na scenie. Chociaż... Może zamierzał porozmawiać z nią potem?

Nie podobało jej się to, że w sali praktycznie nikogo nie było. Zajęła jednak swoje miejsce, w międzyczasie rozglądając się za Davidem. O dziwo jeszcze się nie zjawił.

- Nie podoba mi się to - mruknął Ralph w jej głowie, kryjąc się jako cień pod jej stopami.

Postanowiła tego nie komentować, by jeszcze bardziej nie pogarszać jego humoru. Szczerze powiedziawszy bała się siedzieć w praktycznie pustym teatrze, nie wiedząc, o co mogło chodzić Davidowi. Zastanawiało ją, dlaczego więcej osób nie przyszło na spektakl. Czy mieli inne rzeczy do roboty w weekend? Owszem, ten teatr nie był jakiś najlepszy, ale była przekonana, że znalazłby swoich fanów.

Dostrzegając Davida w drzwiach, kiedy akurat minął się on z ostatnią sprzątającą na sali, od razu domyśliła się, że coś było nie tak. Był niezbyt uradowany na jej widok, co było po nim widać na pierwszy rzut oka. Spuściła wzrok, jedynie kątem oka rejestrując, że podchodzi bliżej.

- Ruth, rozumiem, że chcesz się spotkać, ale... Nie uważasz, że czas rytuału, to nie jest dobry pomysł? - powiedział ściszonym głosem, lekko się nad nią pochylając.

Rozwarła usta z zaskoczenia, kompletnie nie mając pojęcia, o co mu chodziło.

- Przecież to ty wysłałeś SMS'a... - odparła ze zdziwieniem.

David zastygł na chwilę, jakby zastanawiał się, o czym w ogóle mówiła.

- Jakiego SMS'a? To ty wysłałaś mi maila.

- Jakiego... maila?

Można powiedzieć, że w jednym momencie dowiedzieli się o czyhającym na nich zagrożeniu. Kopuła utworzyła się praktycznie od razu po nagłym pojawieniu się Ezry oraz wyjścia ich demonów z ukrycia. Ruth przeraziła się, kiedy zgasły wszystkie światła, a jedyny blask bił właśnie od trzech demonicznych braci.

- Jak cudownie, że ojciec użyczył mi sali - usłyszeli głos Louiego z głośników na ścianie. - Czas zakończyć to marne przedstawienie, prawda?

Ledwie zorientowała się, że błyszczący na zielono łańcuch właśnie leci w jej stronę. Kiedy sama zastygła z przerażenia i wypuściła na wolność pierwsze łzy, Ralph momentalnie zmienił się w swoją wojowniczą formę i obronił ją mocnym uderzeniem kosy.

- Jesteś cała? - spytał dla pewności, na krótki moment na nią zerkając.

Bezmyślnie skinęła głową, domyślając się, że ostateczna walka właśnie się rozpoczyna. Nagle zrobiło jej się strasznie słabo i momentalnie oblał ją zimny pot.

- Carew!

Wilczy demon od razu ruszył na ich przeciwnika, przez dobrą chwilę skutecznie odbijając jego ataki. Ralph stał jednak z boku, dopóki nie dostrzegł, że jego sojusznik przestaje sobie radzić.

- O matko, nie... Dlaczego teraz? - szepnęła rozgorączkowana, odruchowo kuląc się pod fotelami.

David kucnął obok niej, ciągle uważnie obserwując sytuację.

- Posłuchaj. Louie nas wykiwał. W jakiś sposób dostał się do naszych telefonów i ustawił to spotkanie. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak walczyć - powiedział poważnie. - Kiedy Ralph ostatni raz pił krew?

- Wczoraj - odparła zgodnie z prawdą. - Ale niewiele.

David skinął głową, głęboko się nad czymś zastanawiając.

- Damy im się napić, żeby mieli więcej siły. Przekaż Ralphowi w myślach, że mają to jakoś dobrze rozegrać.

Nawet nie musiała mu nic przekazywać, bo demon od razu usłyszał jej myśli. Sekundę później, Carew pojawił się przy nich, natychmiast wbijając kły w szyję swojego Pana. Ruth widziała, jaki ból sprawiło to Davidowi i zapłakała żałośnie, nie mogąc uwierzyć, że to wszystko się dzieje.

Niezbyt szybko zorientowała się, że demon jej sojusznika wrócił do walki. Kiedy jednak zobaczyła, jak szybkie są ataki demonów i jak przerażająco wygląda ich broń, na moment tak zapatrzyła się na ich wymianę ciosów, że nie spostrzegła Ralpha tuż obok siebie.

- Puella - mruknął, swoim spojrzeniem stanowczo nakazując jej się pospieszyć.

- Ralph... - szepnęła, tak naprawdę nie wiedząc, co powinna w tamtym momencie powiedzieć.

Demonowi nie były potrzebne żadne słowa ani zachęty. Szybko wgryzł się w jej szyję, równie szybko się od niej odrywając. Nie umknęło to Davidowi, który popatrzył na niego z dezaprobatą. Wyraźnie nie podobało mu się to, że Ralph nie wypił wystarczająco wiele, by podwoić swoje siły.

Ruth nie zwróciła na to większej uwagi, po chwili łapiąc się za obolałą i krwawiącą szyję. Cały czas starała się obserwować przebieg walki, choć nie tak uważnie, jak jej towarzysz. W międzyczasie szukała też wzrokiem Louiego, jednak Mistrza ich wroga nigdzie nie było.

Zdusiła w sobie okrzyk, widząc rozszarpaną skórę na ciele swojego demona. Z trudem powstrzymała jeszcze silniejszy płacz, wmawiając sobie, że wszystko skończy się dobrze. Niestety zaraz potem Ralph oberwał także trucizną z łańcucha, a na jego prawej ręce praktycznie od razu pojawiły się rozległe oparzenia.

Carew nie wyglądał wcale lepiej - od jakiegoś czasu krwawił z jednej nogi, a od obojczyka w górę widoczny był ślad od smagnięcia łańcuchem. Nie byli w korzystnej sytuacji, skoro trucizna Ezry zdecydowanie na nich działała i nawet zastrzyk energii w postaci krwi nie był w stanie zniwelować jej objawów.

Gdy jednak zmusiła się do przeanalizowania obecnej sytuacji w głowie, dostrzegła, że ich przeciwnik także nie miał się najlepiej. Co prawda jego ciała nie szpeciły żadne oparzenia, jednak został ranny w kilku miejscach. Wydawało jej się, że skończył o wiele gorzej, niż Carew i Ralph.

I nie myliła się. Po długich kilku minutach, Carew zadał mu ostateczny cios mieczem prosto w serce. Ezra warknął gardłowo i choć jeszcze raz smagnął swoim łańcuchem, nie był w stanie przeciwstawić się sile, która chwilę później zabrała go z powrotem do piekła.

- To... Koniec? - szepnęła Ruth z niedowierzaniem. - To naprawdę koniec?

Spojrzała na Davida z nadzieją, jednak kiedy na jego twarzy wcale nie pojawiła się ulga, pojęła, że to nie był żaden koniec.

W końcu ostateczna walka miała dopiero się rozpocząć.

Continue Reading

You'll Also Like

16.8K 1.5K 61
Mira, nowa uczennica liceum w Seattle, niespodziewanie zostaje wciągnięta w mroczny świat magii, o którego istnieniu nie powinna się nigdy dowiedzieć...
224K 9.2K 147
To nie moja manhwa, ja tylko tłumaczę dla fun :) "Córka księcia, jąkająca się Maksymilian, pod przymusem ojca poślubiła rycerza o niskim statusie. Po...
12.2K 3.1K 61
Gdy Emerencja otrzymuje nakaz poślubienia wybranego dla niej mężczyzny, doświadcza wizji, po której postanawia zerwać z tradycją i samodzielnie wybra...
272K 14.5K 28
"Istoty magiczne wróciły do świata ludzi i ukrywając się, szykują zemstę za uwięzienie ich na kilka wieków..." Podczas dziwnej, groźnej burzy, spokoj...