Rozdział 31

1K 66 17
                                    

Chyba zaczęło mu się to podobać. Nie do końca chciał dopuścić tę myśl do swojej świadomości, ale i tak bardzo intensywnie wpatrywał się w twarz śpiącej człowieczki. W jej lekkim drganiu powiek i rozchylonych ustach było coś tak fascynującego, że ani na moment nie potrafił oderwać od niej wzroku. Nigdy mu się nic takiego nie zdarzyło, więc nawet pomimo swojego wieku, nie był w stanie określić tego uczucia.

Był jednak pewien, że od tej pory będzie to robił, co noc. Był jak zahipnotyzowany, wręcz oczarowany tą bezbronnością i niewinnością, która towarzyszyła jego pani, kiedy spała. Jak dla niego, mogła tak leżeć cały czas, a on skrupulatnie by się jej przyglądał.

Na moment coś zakuło go w sercu, kiedy dotarło do niego, co takiego wyprawiał. Gdyby tylko mógł tak po prostu się opamiętać i zająć innymi, ważniejszymi sprawami. Był już blisko odgadnięcia całej tajemnicy tamtego pamiętnego morderstwa. Dzięki swoim wizjom wiedział, że już za niedługo Ruth będzie przez to w niebezpieczeństwie. Zamiast jednak jeszcze raz przesłuchać wszystkie zapisane odcinki z ludzkich wiadomości i spróbować zmusić się do przewidzenia kolejnego skrawka przyszłości, ostrożnie dotknął palcem jej policzka.

Zainteresowała go jej nieskazitelnie gładka skóra. Znów było to dla niego tak fascynujące, że zaczął machinalnie powtarzać swój gest, aż wreszcie odważył się po prostu objąć jej brodę całą dłonią. Kciukiem delikatnie musnął jej wargi, uważnie obserwując, jak na moment mocniej ścisnęła przy tym powieki. Wydawało mu się, że i jej się to spodobało, choć wcale nie była świadoma, co takiego wyrabiał z nią jej własny demon.

Mając w sobie również część krwi zwykłego mężczyzny, z dozą niezadowolenia dostrzegł w sobie oznaki pobudzenia. Nie potrafił sobie przypomnieć, kiedy ostatnio poddawał się uciechom z jakąś przypadkową, ludzką kobietą. Było to tak dawno temu, a przecież czerpał z tego korzyści. I zaspokajał potrzeby fizyczne, i najadał się do syta, kiedy wkrótce po stosunku wysysał ze swojej partnerki całą krew.

Był ciekaw, czy Ruth też by się na coś takiego zgodziła. Nie zamierzał oczywiście pozbawiać jej życia. Chciał tylko móc dotknąć całej reszty jej ciała. Niestety w wyobrażeniach, które krążyły po jego głowie, jego pani była kompletnie przerażona. Raczej był to znak, by jednak się powstrzymać.

Od jakiegoś czasu nie chciał przecież jej krzywdy. Nawet kiedy trudziła się jakimiś nieprzyjemnymi myślami, czuł się z tym bardzo nieswojo. Może i nie potrafił tego okazać, ale odrobinę się o nią martwił i raczej starał się dać jej więcej dobrego, niż złego.

Z niezadowoleniem spojrzał na wszelkie porozrzucane papierki po jego słodyczach, brudne talerze na stole i podłodze oraz porozwalane ozdoby z mebli, które strącił, bawiąc się niczym kot. Nie był jednak na tyle zdesperowany, by przypodobać się swojej pani, żeby po sobie sprzątać. Gdyby to zrobił, byłby pewien, że postradał wszystkie zmysły.

Z cichym pomrukiem usiadł na podłodze, mając twarz Ruth tuż przed swoimi oczami. To, że obróciła się podczas snu było mu całkowicie na rękę. Od tamtej pory mógł bezkarnie i wygodnie wpleść swoje palce w jej włosy i delikatnie wybadać ich miękką strukturę. Oh... Jak bardzo pragnął na chwilę poczuć się jak zwykły człowiek i posunąć się do czegoś więcej...

Wybudził się ze swoich dziwnych marzeń, widząc za oknem światło błyskawicy. Choć Arch już dawno nie przebywał na tym świecie i burza była zupełnie naturalnym zjawiskiem, miał co do tego złe przeczucia. A swoje przeczucia traktował nadzwyczaj poważnie.

Burknął pod nosem jakieś ciche przekleństwo, kiedy nagła fala deszczu uderzyła o otwarte okno, a nawet zmoczyła kawałek dywanu. Nadzwyczaj mocno nie chciało mu się wstawać, ale domyślił się, że zalana podłoga nie jest czymś, co Ruth pragnęłaby oglądać tuż po przebudzeniu.

Demon PactWhere stories live. Discover now