Rozdział 6

1.6K 85 9
                                    

Z przyjemnym westchnięciem na ustach przewróciła się na drugi bok, jeszcze bardziej zaplątując nogi w cienkim kocu. Gdy tylko przypomniała sobie swój chory sen o demonicznym kocie, zaśmiała się sama do siebie. Naprawdę miała wyobraźnię, nie ma co. Dobrze, że Black nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo zwariowaną dostał właścicielkę.

W pomieszczeniu panował miły półmrok, przez zasłonięte do połowy rolety. Cicho ziewając, spojrzała na zegarek, orientując się, że był już wieczór. Nie do końca pamiętała, w jakich okolicznościach znalazła się w łóżku, ani kiedy dokładnie zasnęła. Jedno było troszkę dziwne - rzeczywiście nieco bolała ją szyja, jakby ktoś ją tam trzymał. Jak widać jej sen był bardzo realistyczny.

Obróciła się gwałtownie, słysząc za głową czyiś cichy oddech. I, o kurwa, nic z wydarzeń tego dnia nie było tylko snem!

- No wreszcie. Już myślałem, że się nie obudzisz - mruknął demon, który jak gdyby nigdy nic leżał obok niej na łóżku, opierając głowę o rękę. - Chociaż nieprzytomna jesteś o wiele bardziej znośna, wiesz?

Próbowała krzyknąć i poczuła się, jakby miała jakieś pieprzone deja vu, gdy po raz któryś z kolei zatkał jej usta dłonią.

- Tak wiem, jestem strasznym demonem i chce ci się piszczeć jak mała dziewczynka - burknął, przewracając oczami. - Wiesz, że podobnie jak koty mam wyczulony słuch? Mogłabyś sobie odpuścić i nie wrzeszczeć mi do ucha.

Momentalnie przypomniała sobie całe popołudniowe zajście w swoim salonie, od razu nabierając ochotę na płacz i przeraźliwe błaganie o pomoc. Ale kto niby pomógłby jej z tym czymś? Jej wnerwiająca sąsiadka? Poza tym jak miała kogoś wezwać, skoro skrupulatnie pilnował, by nie mogła krzyknąć?

- Jesteś bardzo niegościnna... - westchnął. - Już myślałem, że się dogadamy. Powiedziałem ci tylko, że jestem głodny i od razu zaczęłaś się drzeć. Nieładnie, człowieczko.

Spojrzała na niego z przestrachem, nawet nie zauważając, że zdjął dłoń z jej ust już jakiś czas temu.

- Chcesz wyssać ze mnie krew, tak? - spytała, odsuwając się na sam koniec łóżka.

- Wyssać? - powtórzył, zastanawiając się przez chwilę. - Biorąc pod uwagę fakt, że nie mogę cię ugryźć, to owszem.

- Że co?

Ralph z irytacją przewrócił oczami, ponownie wygodnie rozkładając się na materacu.

- To upierdliwe, że muszę ci wszystko po kolei tłumaczyć, wiesz? - mruknął pod nosem. - Tak, demony takie jak ja żywią się ludzką krwią. I tak, wasze jedzenie też możemy jeść, tylko że zaspokaja nasz głód o wiele mniej. Swoją drogą trochę mnie głodziłaś, przecież od razu widać, że ta kurewska czerwona miska jest dla mnie za mała. Musiałem sam się obsłużyć, kiedy ciebie nie było.

Matko... Gdy tylko wyobrażała sobie, jak jej nowo adoptowany zwierzak nagle zamienia się w mężczyznę, który jak gdyby nigdy nic grzebie jej po szafkach, momentalnie zrobiło jej się niedobrze. Czyli te wszystkie omamy nie były tylko wytworem jej wyobraźni. A może dalej śniła? Błagała, żeby to w dalszym ciągu był jakiś pojebany sen.

- I nie, nie chciałem wyssać całej twojej krwi i cię zabić - dodał, nie doczekując odpowiedzi. - Wystarczyłoby kilka łyków z twojego nadgarstka. A ty oczywiście zaczęłaś panikować jak głupia.

- To po cholerę był ci ten nóż?! - krzyknęła, nadal widząc ten obraz przed oczami. Serio myślała, że ją wtedy zasztyletuje. Potem dokładnie obliże każdą obciętą kończynę i wyssie szpik z jej kości... Potem wyrwie jej zęby i zrobi sobie z nich wisiorek na szyję, a później...

Demon PactOnde as histórias ganham vida. Descobre agora