Demon Pact

By black_candy1711

60.3K 3.5K 398

Ruth żyła w wiecznej rutynie, obracając się wokół pracy i wizyt w swojej ulubionej kawiarni. Nie miała przyja... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 40
Rozdział 41
Epilog i Podziękowania

Rozdział 39

1K 78 5
By black_candy1711

Wiedziała, że ciągłe siedzenie w domu będzie dla niej istną katorgą. Szczerze powiedziawszy bała się nawet wyjść do sklepu, skoro Ralph ciągle utwierdzał ją w przekonaniu, że Ezra może czaić się na każdym kroku i tym razem od razu zająć się nią, zamiast uczciwą walką. Jedzenie zamawiała więc przez internet, bardzo szybko wynosiła śmieci, jeśli było trzeba, a czas na świeżym powietrzu spędzała tylko na balkonie i pilnowała, by nie trwało to dłużej niż dziesięć minut pod rząd.

Była świadoma tego, że rozstrzygnięcie rytuału było tak naprawdę w zasięgu ręki. Mogłaby celowo wystawić się na atak i wspólnie z Davidem spróbować przezwyciężyć najstarszego demona, jednak cały czas słuchała porad swojego sojusznika i zdecydowanych sprzeciwów Ralpha.

Mimo upływu kilku dni od tamtego ataku, jej demon nie wyleczył się jeszcze całkowicie. Już dwa razy dawała mu trochę swojej krwi, ale jak widać nie było to wystarczające na regenerację jego ciała. Swoją drogą uważała to za nazbyt dziwne i z lekka niepokojące. O ile zwykłe obrażenia, Ralph traktował jako nic nieznaczące, po oberwaniu bronią Ezry, rzeczywiście wykazywał jakieś emocje.

Nawet po śladach na jego rękach widziała, że coś było po prostu nie tak. Kiedy go o to jednak pytała, zawsze odpowiadał, że powolne leczenie to skutek trucizny, której demon Węża po prostu używa. Ruth zastanawiała się więc, czy właśnie to czyniło go najsilniejszym z braci.

Choć spodziewała się dzwonka do drzwi, wzdrygnęła się na ten głośny odgłos. Mozolnie wstała z kanapy, męcząc się jeszcze z odplątaniem koca, którym opatuliła sobie gołe stopy i podeszła do przedpokoju. Oczywiście po otwarciu nie zobaczyła nikogo innego, jak dostawcę pizzy, który miał przyjechać jakieś pół godziny temu. Chyba jednak wolała chińszczyznę, skoro tamta restauracja w miarę trzymała się umówionych godzin dostaw.

Szybko wcisnęła wyliczone banknoty młodemu chłopakowi w dłoń i odbierając dwa pudełka z największymi rozmiarami pizzy, jakie mieli, wróciła do salonu. Ralph praktycznie od razu rzucił się na jedno z nich, wyjadając ze środka pierwszy kawałek.

Co dość ważne, nie zamierzała całkowicie sama zjeść jednej pizzy XXL, nawet jeśli wybrała swoje ulubione dodatki. Ralph, jak to demon nie z tej Ziemi, miał o wiele większe zapotrzebowania, niż ona, choć ludzkie jedzenie nie było przecież dla niego aż tak pożywne, jak krew.

- Swoją drogą chciałbym jeszcze trochę wypić - stwierdził z pełnymi ustami, jak zwykle wpatrując się w ekran telewizora. - Myślę, że to ostatnia dawka i dojdę do siebie.

Nie wiedziała, czy obrał jakąś inną taktykę wymuszania od niej krwi, ale niestety musiała przyznać, że takie słowa wpływały na jej sumienie. Czuła się w końcu nieco winna, że broniąc jej zafundował sobie tyle oparzeń. Jeśli miała być ze sobą szczera, w takim wypadku nie była aż tak negatywnie nastawiona na karmienie go swoją własną krwią, a nawet zaczęła uważać to za coś nieco bardziej normalnego, niż wcześniej.

Chociaż nie, to i tak było strasznie dziwne, nieprzyjemne i kojarzące się z zakazanymi, satanistycznymi kultami.

Wzruszyła ramionami, postanawiając nie odpowiadać na jego słowa i odgryzła spory kawałek pizzy. W międzyczasie sprawdziła, czy na maila nie przyszła jej żadna wiadomość zwrotna na wysłane do różnych firm CV, jednak ku jej wewnętrznej boleści, nic takiego się jeszcze nie stało. I pewnie w ogóle nie stanie, jeśli nie zacznie szukać jeszcze dalej swojego miasta.

Miała tego serdecznie dosyć. Wiedziała, że musiała wkrótce zacząć pracować, bo już za niedługo powinna opłacić rachunki za mieszkanie. Choć na ten miesiąc na spokojnie wystarczyłoby jej jeszcze pieniędzy, wolała nawet nie wyobrażać sobie, co stanie się dalej, jeśli pozostanie bezrobotna nieco dłużej.

- Przestań się przejmować takimi głupotami - mruknął Ralph, wpychając do ust zdecydowanie za wielki kawał pizzy.

- Mówi to ten, który cały czas ogląda seriale dla nastolatków i opycha się jedzeniem za cudze pieniądze - odparła z przekąsem, otrzymując za to nieprzychylne spojrzenie. - No co? Taka prawda.

Tym razem to Ralph wzruszył ramionami, postanawiając zachować ciszę. Nie wiedziała, czy było to spowodowane jakąś poważniejszą sceną w filmie, czy po prostu nie zamierzał się z nią kłócić.

Westchnęła ciężko, już jakoś odruchowo nadstawiając dla niego szyję. Doskonale wiedziała, jaki ból wiązał się z ugryzieniem i wolała mieć już to za sobą. Demon spojrzał na nią nieco zdziwiony, ale praktycznie od razu wgryzł się w okolice jej obojczyka. Co było dla niej niezrozumiałe, wydawało jej się, że robił to nadzwyczaj ostrożnie.

Kiedy starała się skupiać na czymkolwiek innym, niż na bólu, zorientowała się, że delikatnie głaszcze jej włosy, chwilę później masując także skórę jej głowy. To w szczególności uśpiło jej czujność i szczerze powiedziawszy, nie miała pojęcia, jak powinna na to zareagować. Było to jednak miłe z jego strony, że choć raz podszedł do tego z większą troską. Szczególnie, że końcowo kojąco gładził skórę na jej karku.

Nie wiedziała, ile dokładnie czasu upłynęło, odkąd zaczął pić, ale gdy zaczął się odsuwać, nagle wróciła do rzeczywistości.

- Wlazłeś mi do głowy? - mruknęła, czując typowe po utracie krwi zamroczenie.

Ralph spojrzał na nią z dezorientacją wypisaną na twarzy, od razu dając jej do zrozumienia, że w żaden sposób nie ingerował w jej stan swoimi demonicznymi mocami.

- Nie - odparł, choć wcale nie musiał tego robić. - Skąd to pytanie?

Wzruszyła ramionami, po chwili zastanowienia układając się na kanapie. Chyba wypił dosyć sporo, skoro nagle zrobiło jej się słabo.

- Po prostu wydawało mi się, że jesteś milszy - szepnęła, przymykając powieki. - Ale chyba to sobie wyobraziłam.

- Nie mogę okazać ci odrobiny czułości? - burknął z grymasem na twarzy, ale szybko zorientował się, że zdążyła zasnąć.

Przez dobre kilka minut znów wpatrywał się w jej pogrążoną w śnie twarz, jednocześnie pragnąc przekroczyć pewne granice. Przetarł twarz dłonią, jakoś podświadomie wyłączając telewizję, by żadne dźwięki jej nie przeszkadzały. Próbował powstrzymać swoje pragnienia, ale nawet odejście kilka kroków dalej w niczym nie pomogło.

Kiedy tylko zobaczył strużkę krwi, która wbrew jego woli spłynęła po jej szyi, po prostu nie wytrzymał. W ciągu ułamka sekundy znów znalazł się przy niej i delikatnie zassał niedawno zadaną ranę. Jej krew była tak obłędna... Tak oszałamiająca. Nawet nie dostrzegł, że zaczął gładzić dłonią jej talię. Nie mógł się także powstrzymać przed przelotnym liźnięciem jej bladego policzka.

Prawie rozwalił stolik za sobą, kiedy jego zmysły nagle powróciły, a on sam gwałtownie odskoczył do tyłu. Był zły na siebie, że nad sobą nie zapanował i dopuścił do takiej sytuacji. Co z niego za demon, skoro myślał tak prymitywnie jak zwykły ludzki mężczyzna?

Złapał się za głowę, z furią krążąc po całym salonie.

Jeśli Pełny Pakt miał tak wyglądać, wolałby, żeby ten cały rytuał w ogóle się nie odbył.

***

Następnego dnia postanowił się do niej nie odzywać. Uważał, że cisza pomoże mu pozbierać myśli i zrozumieć, że taka relacja ze śmiertelniczką jest kompletnie nierealna. Po pierwsze musiałby przebywać na Ziemi przez cały czas, po drugie Ruth umarłaby o wiele lat szybciej, niż on. Po trzecie... Zresztą nad czym on się w ogóle zastanawiał?

Jedyne, co mógł zrobić, by powstrzymać swoje dziwne pragnienia, to w jakiś sposób zachęcić swoją Panią do cielesnych przyjemności, a potem izolacja przez kolejne dwadzieścia lat od końca rytuału. To nie mogło się w żaden sposób udać.

Rozmyślał nad tym, czy to, co odczuwał, ludzie uważali za miłość. Czy demony potrafiły w ogóle kochać? Nawet nie lubił tej dziewczyny aż za bardzo, najczęściej go po prostu irytowała, ale jednocześnie... Nie potrafił tak po prostu mieć jej gdzieś. Miał wrażenie, że sama jej obecność go uspokaja i choć często się na siebie gniewali, potrzebował mieć ją blisko.

Było to dla niego tak niezrozumiałe i pokręcone, że nie potrafił tak po prostu nazwać tego uczucia. Nie wydawało mu się, by mógł się zakochać. To z pewnością było coś innego, czego po prostu nigdy jeszcze nie doświadczył ani nie zobaczył.

A może demoniczna miłość miała po prostu inny wymiar?

Warknął sam na siebie, bo chociaż kazał sobie przestać o tym myśleć, mimowolnie cały czas to robił. Jeśli miał być szczery, ten stan strasznie go irytował i był pewien, że za niedługo odbije się to na niczym winnej Ruth. Choć nie do końca niewinnej, skoro to głównie przez nią wylądował w takiej nieciekawej sytuacji. Czy gdyby to ktoś inny zawarł z nim Pakt, wszystko potoczyłoby się normalnie? Pewnie tak. Czy żałował, że nie pozbył się jej odpowiednio wcześniej? Tak, ale jednocześnie czuł dziwne pulsowanie w sercu, kiedy myślał o jej śmierci.

Przyjrzał się, jak ze skupieniem czytała jakąś książkę. Cały czas utrzymywała przy tym dość poważny wyraz twarzy, jedynie momentami unosząc kącik ust. Zastanawiało go, czy pragnęła przeżyć właśnie taką idealną miłość, jak ta, o której często czytała.

Czy gdyby stał się człowiekiem i potrafił normalnie kochać, mógłby...?

Zdusił w sobie głośny krzyk, jedynie gwałtownie wstając z kanapy i podchodząc do okna. Ruth wydała się nieco przestraszona jego nagłą zmianą nastroju, ale postanowiła jedynie obserwować i dodatkowo go nie drażnić. Nie wiedział, czy wolał, żeby coś powiedziała, czy jednak wręcz przeciwnie.

Spojrzał na nią z lekkim wyrzutem, choć nie potrafił winić jej za swój stan. Po chwili wpatrywania się w jej zaniepokojone tęczówki, postanowił zamienić się w kota i wskoczyć jej na kolana.

Chociaż tak mógł się nią nacieszyć. 

Continue Reading

You'll Also Like

208K 13.7K 28
On zaczął, a ja nie mogłam tego zakończyć. Nie wiedziałam, jaki miał cel w tym, co mi robił. Znał mnie lepiej, niż moja własna rodzina. Z...
373K 15.5K 33
Byłam zwykłą dziewczyną, jak każda inna. No właśnie. Byłam. Wystarczył jeden dzień, aby całe moje życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Nik...
55.2K 2K 41
Sophie nie miała łatwego życia. Ian McCartney po śmierci żony stał się niezwykle formalnym człowiekiem o żelaznych zasadach. Po wielu latach niesnas...
9.9K 1.1K 17
Cztery nacje, które żyją ukryte w cieniu ludzi od wieków: Wampiry, Wilkołaki, Syreny i Czarodzieje. Wszyscy kryją się za woalem normalności. Ale jest...