Immortals girl

By -justi-

75.7K 2.5K 859

Śmierć rodziców nie była niczym przyjemnym, ale co poradzić? Po tym wydarzeniu moje życie obróciło się o 360°... More

Prolog
bohaterowie
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
31
32
33
34
35
36
37
~Informacja~
BARDZO WAŻNA I Z PEWNOŚCIĄ WYCZEKIWANA INFORMACJA
38
39
40

30

1.2K 51 7
By -justi-

ALiEXpress:
Powiesz nam, czy tego chcesz, czy nie.

O nie kropka nienawiści...

Brzmi to trochę jak groźba i wiem, że będę musiała im wszystkim powiedzieć, o co chodzi ze mną i Liamem. Tylko teraz mam mu mówić o tym, że oni będą wiedzieć, czy zachować to dla siebie i powiedzieć chłopakom, że on nie może dowiedzieć się, że wiedzą.

Do: 😝IDIOCI😝

Młoda:
Po lekcjach jedziecie do mnie

Ale Liam nie może wiedzieć, o tym, że wiecie, że to nie jest na poważnie.

Napisałam I schowałam telefon do tylnej kieszeni. Położyłam głowę na ławce I zaczęłam słuchać nauczyciela.

Druga połowa historii strasznie mi się dłużyła. Co chwilę czułam na sobie czyiś wzrok, ale nie podnosiłam głowy, żeby to sprawdzić. Po prostu miałam w dupie, kto na mnie patrzy. Jak chcą, to niech sobie patrzą. Generalnie wisi mi to i powiewa.

Jak zadzwonił dzwonek, powoli wstałam I wcale się nie spiesząc, wyszłam z sali. Na korytarzu stała chyba cała drużyna, ale jak to ja, całkowicie to zignorowałam. Od razu zaczęłam się kierować w stronę schodów na wyższe piętro, bo tam mam szafkę I następną lekcję, czyli matematykę.

Doszłam do swojej szafki, a za mną oczywiście drużyna. Co dziwne, nigdzie nie widziałam Liama. Nie przeszkadza mi to za bardzo, bo lepiej żyje mi się bez niego.

Wyjęłam książki z szafki I schowałam je do plecaka zamiast tych z poprzedniej lekcji. Zamknęłam szafkę I odwróciłam się, żeby pójść już pod klasę, ale uderzyłam w czyjąś klatkę piersiową. Spojrzałam w górę I zaśmiałam się cicho.

- Ty to chyba robisz to specjalnie- powiedziałam z uśmiechem.

- Może- powiedział I mocno mnie pocałował.

No tak, trzeba pokazać drużynie, że jesteśmy razem, a bardziej udowodnić, bo już o tym wiedzą.

- Musisz?- zapytałam, kiedy się ode mnie odsunął.

Liam uśmiechnął się uroczo i pokiwał głową na tak. Westchnęłam przeciągłe i go wyminęłam. Podbiegł do mnie i wziął ode mnie plecak, żeby zwrócić na siebie uwagę gapiów. Nie skomentowałam tego w żaden sposób, bo wszyscy wiedzą, jak by się to skończyło. Musiałoby być wielkie widowisko, bo każdy chciałby widzieć jak Liam Thomson i Victoria Hood, którzy są parą, kłócą się na środku korytarza o głupi plecak.

Szłam środkiem korytarza ze spuszczoną głową i myślałam o tym, czy powinnam mówić Liamowi, że moja paczka musi wiedzieć, dlaczego nas związek nie jest na serio. Jakbym im tego nie powiedziała, nie odezwaliby się do mnie, aż do momentu, w którym wszystko im wyjaśnię. Wiem, że są do tego zdolni, bo kiedyś zrobili tak z Maxem. Nie gadali z nim ponad dwa miesiące.

- Hej, słuchasz mnie?- zapytał Liam, pstrykając palcami przed moją twarzą.

Spojrzałam na niego niezrozumiale, a on westchnął zrezygnowany.

- Sorki, zamyśliłam się- powiedziałam cicho.

- Zauważyłem- mruknął. - Co się dzieje?- zapytał, a ja spojrzałam na niego.

- Nic- odwróciłam wzrok.

- Nie kłam- powiedział I złapał mnie za ramię, żebym się zatrzymała.

Zatrzymałam się i spojrzałam na niego. Patrzył na mnie zmartwiony, a ja szczerze nie wiem, czemu. Przecież nic się nie dzieje. Zamyśliłam się na chwilę, a on myśli, że coś się stało. To miłe, ale niepotrzebne.

- Naprawdę nic się nie stało- zaśmiałam się krótko. - Zamyśliłam się i tyle.

- A o czym tak myślałaś?

- Nieważne- mruknęłam I spuściłam lekko wzrok.

- Hej- mruknął i podniósł mój podbródek, tym samym zmuszając mnie do spojrzenia na niego. - O co chodzi?

- Jakoś tak dziwnie się czuje, będąc z tobą w związku- mruknęłam, a on cicho się zaśmiał.

- Czemu?

- Wszyscy teraz na nas patrzą, próbując zrobić to tak, żebyśmy się nie zorientowali i plotkują na nasz temat, a to wszystko tylko dlatego, że musiałam siedzieć z Davidem- powiedziałam cicho. - Co on tak właściwie napisał? I gdzie?

- Że ponoć jesteśmy razem- powiedział dziwnie zakłopotany.

- Co jeszcze?

- Nic- powiedział szybko.

- Mhm, jasne- mruknęłam I wyjęłam telefon. - A ja księdzem jestem.

Odblokowałam telefon I od razu weszłam na Instagrama, bo chyba właśnie tam David pisał coś o nas. Pierwszy post, który mi się wyświetlił, był ze szkolnego spottet i tak jak myślałam, było napisane o nas.

- "Liam Thomson I Victoria Hood, czyli siostra Justina Hooda, są oficjalnie razem. Dziwne, bo jeszcze niedawno szczerze się nienawidzili. Ciekawe, jak zareagował na to kumpel Liama i czy w ogóle o tym wiedział. "- przeczytałam na głos i spojrzałam na Liama. - Ale uwaga, to jeszcze nie wszystko- powiedziałam do niego. - "Liam, mam do ciebie pytanie. Jaka jest w łóżku siostra Hooda?"

Schowałam telefon I podniosłam wzrok.

- Ponoć jesteśmy razem- mruknęłam, udając jego głos.

- Nie chciałem cię jeszcze bardziej denerwować- powiedział, patrząc na mnie przepraszająco. - Chyba powinniśmy powiedzieć Twojemu bratu I reszcie, że to nie jest na serio.

- Skoro mówimy im, to mojej paczce też- powiedziałam poważnie.

- Jest to konieczne?- zapytał.

- Bardzo- powiedziałam szybko.

- No dobra- mruknął zrezygnowany. - To niech przyjadą do nas po szkole.

- Okej- powiedziałam wesoło.

- Ale nikt więcej nie może wiedzieć, bo inaczej nic nam to nie da- zagroził mi palcem.

Uśmiechnęłam się szeroko I stanęłam na palcach, by złożyć na jego ustach krótki pocałunek. Kiedy się odsunęłam, Liam uśmiechnął się szeroko.

- Nie cieszysz się tak- mruknęłam obojętnie i zaczęłam iść pod klasę.

Kiedy otrząsnął się z chwilowego szoku, dobiegł do mnie i szedł razem ze mną w kompetentnej ciszy.

Sala była otwarta i można było już wchodzić, więc razem z Liamem, weszłam do środka.

- Która ławka?- zapytał mnie.

- Przedostatnia- powiedziałam I poszłam do ławki.

Chłopak położył mój plecak, oparł się o ławkę przede mną I spojrzał na mnie z uśmiechem.

- Co się tak szczerzysz?- zapytałam.

- Pierwszy raz to ty pocałowałaś mnie, a ja nie ciebie- powiedział radośnie.

- Nie przyzwyczajaj się, bo to może się więcej nie powtórzyć- powiedziałam z uśmiechem.

- No ej- powiedział oburzony, wyrzucając ręce w powietrze.

Wzruszyłam ramionami i cicho się zaśmiałam. Spojrzałam w stronę drzwi i uśmiechnęłam się, bo do sali właśnie weszła Martha. Stanęła lekko zakłopotana i chyba się zastanawiała, czy ma tu przyjść, czy poczekać przed salą.

Posłałam jej błagalne spojrzenie, żeby tu przyszła, co praktycznie od razu zrobiła. Usiadła na krześle obok mnie I posłała mi uśmiech, który odwzajemniłam.

- Wy się jeszcze nie znacie tak na serio, więc Martha, to jet Liam- powiedziałam I pokazałam na chłopaka, który odchrząknął w charakterystyczny sposób, na co przewróciłam oczami. - Mój chłopak- dodałam cicho, a on się uśmiechnął. - Liam, to jest Martha- pokazałam na nią. - Moja przyjaciółka- powiedziałam, niepewnie na nią patrząc.

Spojrzała na mnie i kiwnęła głową z uśmiechem, który I mi się udzielił.

- Miło cię poznać- powiedział Liam I wyciągnął rękę w stronę Marthy.

Dziewczyna spojrzała zdziwiona na wystawioną rękę, a później niepewnie ją uścisnęła.

- Mi również- powiedziała cicho.

Do końca przerwy rozmawialiśmy i się śmialiśmy, zazwyczaj z głupoty Liama. Widziałam, że polubił Marthę, z czego bardzo się cieszę, bo ona na niego leci i kto wie, może mu też się kiedyś spodoba...

Liam poszedł na swoją lekcję, a my zostałyśmy na matmie, bo nie miałyśmy innego wyjścia, niż siedzieć tu i udawać, że słuchamy.

___

Jak lekcja się skończyła, razem z bliźniakami, wyszliśmy z sali. Od razu zaczęliśmy iść na sam dół, bo tam właśnie znajdują się szatnie na wf, który teraz mamy.

Obiecałam Nathanowi, że teraz z nim pogadam, tylko nie wiem, o czym i tego właśnie się boję. Może chce, żebym zwróciła dostawę, którą jakoś tydzień temu im zabraliśmy, ale nie wiem. Dobra. Co będzie, to będzie. Nie ma sensu wymyślać jakieś scenariusze.

Weszłam do szatni I odłożyłam plecak. Usiadłam na ławce I czekałam, aż Martha przebierze się w strój I będziemy mogły iść na salę.

Kiedy skończyła, razem wyszłyśmy z szatni I narzekając na plastiki, poszłyśmy na salę. Martha, razem ze mną, usiadła na trybunach i wspólnie czekałyśmy na dzwonek.

- Co ty widzisz w Liamie?- zapytałam w końcu, bo to pytanie, nie dawało mi spokoju już od bardzo dawna.

Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona chyba prostotą tego pytania, ale nie wiedziała, jak ująć to w słowa.

- Wiesz... On podoba mi się od bardzo dawna i naprawdę nie wiem dlaczego. Myślałam, że jak wyjadę, to mi przejdzie, ale jak widać, myliłam się i to bardzo. Jestem świadoma tego, w jaki sposób traktuje dziewczyny, ale i tak chciałabym z nim być choć chwilę- powiedziała. - Tu nie chodzi o umawianie się ze słynnym Liamem Thomsonem łamaczem serc, tylko o spędzanie z nim czasu tak, jak robią to przyjaciele. Nic więcej nie jest mi potrzebne.

- Przyjaźnimy się, a ja mieszkam z tym idiotą, który właśnie wszedł na salę- powiedziałam, a dziewczyna przelotnie tam spojrzała. - I możesz u nas siedzieć kiedy tylko chcesz, no, chyba że, ja będę musiała coś innego załatwić, ale wtedy bym Ci o tym powiedziała.

- Dzięki wielkie- zaśmiała się cicho.

- Luzik- mruknęłam. - Dobrze się dogadujecie.

- Ale że my?- zapytała zdziwiona. - Przecież ta rozmowa wcale się nie kleiła.

- Jak to nie? Liam dobrze czuje się w twoim towarzystwie i mogę się założyć, że cię lubi- powiedziałam pewnie. - Mogę się go dzisiaj spytać, co o tobie sądzi.

- No dobra, ale jak będzie coś złego, to nawet mi o tym nie mów.

- Nic złego nie będzie, ale okej- powiedziałam, wzruszając ramionami.

Martha chciała coś jeszcze powiedzieć, ale zadzwonił dzwonek, więc zrezygnowała z tego i uściskała mnie, schodząc z trybunów.

Trener sprawdził obecność I kazał zrobić siedem okrążeń. Rozejrzał się po sali I trybunach, a gdy mnie zobaczył, uśmiechnął się szeroko I ruchem ręki pokazał, żebym do niego przyszła.

Niechętnie wstałam I za pomocą kul, zaczęłam schodzić na dół. Przez cały też czas, czułam na sobie jego obrzydliwy wzrok, który bez przerwy skanował moje ciało.

Stanęłam kilka metrów od niego I spojrzałam błagalnie na Matta, który akurat przebiegał obok, choć wiem, że nic nie może zrobić.

- Miło cię znowu widzieć- powiedział trener, więc na niego spojrzałam i lekko się uśmiechnęłam. - Złamała ją?- zapytał troskliwie, przyglądając się gipsowi.

- Nie- mruknęłam.

- To czemu jest w gipsie?- zapytał zdezorientowany.

- Nie jest w gipsie, tylko jest zawinięta przez chłopaków.

- No dobrze- uśmiechnął się lekko. - Nathan, robisz rozgrzewkę!- krzyknął do chłopaka. - A kiedy będziesz to ściągać?- zapytał i spojrzał na moją nogę, tym samym skanując moje ciało.

- Najprawdopodobniej za dwa tygodnie- powiedziałam I lekko się uśmiechnęłam.

- Mam nadzieję, że szybko będziesz mogła uczęszczać na lekcji- uśmiechnął się.

- Tak, ja też- powiedziałam I trochę się cofnęłam.

W jego towarzystwie nie czuję się zbyt dobrze i mogę powiedzieć, że trochę się boję.

- Już- zawołał Nathan.

Trener spojrzał na mnie przepraszająco I zaczął, powili iść do klasy.

Odwróciłam się I zaczęłam powoli zmierzać na trybuny. Kiedy byłam już przy schodkach, poczułam jakiś materiał na biodrach. Odwróciłam się I zobaczyłam Liama, wiążącego mi bluzę w pasie.

- Co ty odwalasz?- zapytałam, kiedy się ode mnie odsunął.

- Te spodenki są zdecydowanie zbyt krótkie- powiedział, a ja przewróciłam oczami. - Widziałaś, jak trener się na ciebie gapi?- zapytał oburzony.

- Tak- mruknęłam cicho. - Boję się go trochę- przyznałam.

- Hej- spojrzał na mnie troskliwie. - Nie musisz. Nic ci nie zrobi, bo zawsze cię ochronie.

- Dzięki- mruknęłam.

- Co jest?- zapytał.

- Nic- uśmiechnęłam się lekko.

- Właśnie widzę.

- Pogadamy o tym później- powiedziałam I cofnęłam się o krok.

- Jasne- mruknął smutno.

- Idź ćwiczyć- uśmiechnęłam się, co odwzajemnił.

- Dla ciebie wszystko- powiedział niskim tonem.

Odwróciłam się, by zakryć swój uśmiech, i zaczęłam wchodzić po schodkach. Usiadłam na samej górze i wyciągnęłam telefon.

Przez całą lekcję przyłapywałam się na patrzeniu na Liama. Dzisiaj grali w piłkę nożną i muszę przyznać, że bardzo dobrze mu szło. Podczas ich gry, kilka razy złapałam z nim kontakt wzrokowy i z każdym razem, robiło się to coraz bardziej niezręczne.

Czemu ja się w ogóle zgodziłam na ten układ? Teraz będę więcej czasu spędzać z Liamem, a przecież miałam go ograniczyć do minimum. Ugh. Coś się ze mną dzieje i to złego.

______________________________

Tym razem trochę mniej słów, ale mam nadzieję, że się nie gniewacie i wam się podoba

Nic ciekawego się tu dzisiaj nie działo, ale w następnych rozdziałach powinno być nieco ciekawiej

Miłego dnia, wieczoru lub nocy wam życzę

Do następnego

Ps. Dziękuję za ponad 9k wyświetleń <33

-justi-

Continue Reading

You'll Also Like

65.5K 1.8K 24
Tom I trylogii Mafia Vivian Scott mając siedemnaście lat ucieka od rodziców, którzy zostali mafią. Po trzech latach dziewczyna jedzie na nielegalny w...
46.6K 2.7K 61
Emma Watson życie wiele razy dało jej w kość, ma dopiero 21 lat i bagaż ciężkich doświadczeń za sobą. Nie lubi uczuć, ckliwości ani szczerości, nie u...
151K 4.7K 35
17-letnia Grace w słonecznej Florydzie, zostawiła swoich przyjaciół, chłopaka i życie, jakie prowadziła do czasu, gdy rodzice oznajmili, że przenosz...
64.3K 3.3K 9
Druga część dylogii ,,Racing" Życie Mili Taylor układało się wspaniale od 5 lat. Miała dobrą pracę, wspaniałych przyjaciół, a co najważniejsze miała...