Thirteen

152 6 0
                                    

-Maddie?- macha mi ręką przed oczyma.
- Ymm... tak ?- odpowiadam wyrwana z zamyślenia.
-Muszę ci coś powiedzieć... A więc... Jestem ... gejem...I ta cała historia z mamą Noami to kłamstwo. Nie wiedziałem w tedy sam czego chce. Iiiii...
Zdradziłem ją z Harrym. Moim kolegą. To było na imprezie i ona to widziała.
Byłem w tedy mocno wystawiony, więc nie wiedziałem co robię, ale z drugiej strony wiem, że podobało mi się to. Parę dnii później powiedziała mi, że jest w ciąży. Nie wiedziałem co robić. Obiecywałem jej, że nie zostawię ją samej z tym. Ale ona wyjechała..
Harry do teraz się do mnie nie odzywa. Wyjechał do Francji i właśnie miesiąc temu wrócił. Wtedy gdy widziałaś mnie z grupką moich znajomych, był tam. Ale nic do mnie nie mówił. Myślałem, że też coś poczuł i... No cóż byłem naiwny.
- Przykro mi... Naprawdę...
- Rok później mama Noami przyjechała i gdy zostawiła mi Noami na jeden dzień, abym mógł z nią pobyć, zniknęła. Moje plany, marzenia wszystko musiałem porzucić, aby móc jakoś zająć się i opiekować się małą. Przepraszam..

- Spoko...- odpowiedziałam. Czy to było właściwa odpowiedź? Nie. Ale cóż innego mogłabym mu powiedzieć. Eduardo spojrzał na mnie i przytulił. Zaskoczył mnie. 


- WITAM PIĘKNĄ. MAM COŚ DLA...- krzyczy Shawn wchodząc do mojego pokoju bez pukania. Jednak gdy widzi chłopaka, z którym się przytulam zastyga. O nie... nie ... nie ... Nie tak to miało wyglądać. Przeszłość nie powinna łączyć się z przyszłością. A to miała być moja spokojna przszłość.

- Ymm... my się chyba nie znamy. Jestem Shawn.- mówi chłopak odkładając szampana na moje biurko. 

- Eduardo.- odpowiada wstając. Spogląda na napój przyniesiony przez chłopaka i marszczy czoło.

- To może ja już pójdę... - mówi po czym wychodzi. Po zamknęciu drzwi spoglądam na Shawna.

- Czy ty w ogóle myślisz! Umiesz pukać? Co jeśli byłabym tu naga, albo z kimś..- mówię zirytowana. 

- I z tym kimś też byś była naga... To hmm... dołączyłbym..- spogląda na mnie sowim dziwnym (zboczonym) uśmiechem.

- Jesteś obrzydliwy... Wiesz?

- Czasem mi się zdarza.... A tak w ogóle wracając do tematu. Mam trop. Podobno osoba, która postrzeliła Katty to ktoś wynajęty przez Jennifer. 

- To akurat wiedziłam. Coś jeszcze?

- Wiesz, jestem zmęczony podróżą. Możemy porozmawiać, o tym jutro?- pyta kładąc się na moje łóżko. 

- Jasne.- spoglądam na niego. 

- Chodź... - wskazuje na miejsce obok niego. Podchodzę i kładę się. 

- Wiesz, że cię lubię?- mówi całując mnie w czoło. 

- Zależy mi na tobie, i na twoim bezpieczeństwie.- dopowiada Shawn, patrząc mi prosto w oczy.

- Uuuuu... jaki z ciebie romantyk.- zaczynam się śmiać.

- Serio... A było tak romantycznie. Zniszczyłaś cały nastrój.

- Przykro mi.- uśmiecham się zadowolona. Shawn nagle wbija mi się w usta. Odwzajemniam. Pochyla się nade mną. Odpycham go, po czym siadam na nim okrakiem. Shawn uśmiecha się i zaczyna całować mnie po szyji. Ściagam mu koszulkę, co robi również on mi. 

- Maddie przyniosłam ciasteczka!- krzczy ciotka za drzwi.

- Cholera...- mówię cicho. 

- Możesz zostawić mi je pod drzwiami? - mówie.

- Skarbie musimy jeszcze porozmawiać. Wpuścisz mnie do pokoju. 

- Oczywiście. Poczekaj ciociu chwilę.- odpowiadam. 

- No... niee.. nie możesz jej jakoś przegonić. - mówi Shawn.

- Przykro mi.- całuję go w usta i wstaję, szybko ubieram koszulkę co robi też chłopak. 

- Pod łóżo.. - mówie.

- Chyba chciałaś powiedzieć na łóżko.

- Nie... Shawn szybkoo... - mówię, po czym Shawn wykonuje moje polecenie.

Otwieram drzwi, i widzę uśmiechniętą ciocię z talerzem pełnym ciastek. Były trochę ciemne, może czekoladowe.  Po wejściu ciocia podaje mi talerz i siada na szarym fotelu w rogu pokoju.

Próbuję jedno ciastko. Zdecydowanie ich kolor nie wskazuje na ich smak. 

- Waniliowe, takie jak lubisz.- uśmiecha się ciotka.

- Ymmm... pyszneee...- mówię, udawając zachwyt po każdym kęsie. 

- A więc o czym chciałaś romawiać?- pytam.

- Ostatnio, wiele się wydarzyło, złego i dobrego. Wiem, że dużo przeszłaś. Rozmaiwałam z twoimi rodzicami na ten temat i myślę, że dobrym pomysłem byłoby cię zaprać na terapię.

- Nie ... proszę, już byłam kiedyś. To i tak nie pomogło, a już mi jest lepiej.

- Dużo przeżyłaś skarbię nie chcę ci robić na złość tylk. Martwię się o ciebie. Masz tylko 19 lat skarbie, dużo przeżyłaś. 

- Bywa ciociu.- odpowiadam chłodno.

- Aaa... no wiesz. Może odwyk?- pyta ciocia, widać że stra się to robić delikatnie.

- Nie jestem uzależniona...

- Wiem... ale bralaś...

- Ciociu w dawnym życiu. Teraz jestem czysta, możesz mnie sprawdzić. 

- Nie, nie...- spogląda zmartwiona na mnie.

- Jest dobrze, naprawdę dobrze. Mam przyjaciół nowych. Zaczynam wszystko od początku.

- Noo.. dobrze. Już pójdę. Dobranoc. - mówi kobieta, po czym wychodzi. Nagle Shawn wychodzi spod łóżka.

- To się porobiło.- komentuje.

- Nie dziwię im się. Nie chciałabym mieć takiej córki jak ja. Same problemy ze mną mają.- kładę się na łóżko.

- Jakby cię teraz ciocia zobaczyła, to by na zawał padła.

- Nie watpię, taka uroda to skarb.

-Nie oto chodziło. 

- Wiem. - Shawn kładzie sie koło mnie. Spoglądamy chwilę na siebie.

- Lubisz go?- pyta.

- Kogo?

- Tego gościa, jak mu tam było Edward?

- Eduardo. Lubię, nawet myślałam, że może być coś więcej, ma cudowną córeczkę. Ale parę minut przed twoim wielkim wejściem wyznał mi, że jest gejem.- odpowiadam.

- Hmmm... ma córke? I jest gejem. Fascnujące. Ciekawe jak to zrobił?

- Nie wiem może miał dziewczynę, z którą wpadł a ona nie chciała dziecka, więc mu je podrzciła i uciekła.

- Nieźle.. - komentuje po czym przybliża się do mnie i delikatnie całuje. Odchylam się i przytulam sie do Shawna. Po tem jakby znikąd pojawiają mi się łzy w oczach. I zaczynam płakać.

- Dlaczego to jest tak trudne?- pytam cicho.

- Bo nic w życiu nie jest proste.- odpowida po chwili chłopak.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam, dzisiaj trochę bardzo późno, ale jestem zadowlona. Jak wam się podoba?

Słowa: 952

Może kiedyś znowu dojdę do 1000 słów.






Baby, I'm your Boss | S.M.| |E.P| |A.B|Where stories live. Discover now