Thirty-one

42 4 5
                                    

Pov Shawn
Po całym dniu zmęczony położyłem się na łóżku w celu pójścia spać.
Jednak cały czas nie mogłem zasnąć.
Ciagle w głowie widniała mi postać otumionej dziewczyny. Czułem się jakbym był zdrajcą, że od tak oddałem kogoś kogo kiedyś darzyłem pewnymi niezrozumianymi prze zemnie uczuciami.
Może za szybko się poddawałem.

Czasem zdarzało mi się myśleć, że robię to wszystko specjalnie.
Wszystkie osoby do których coś czuje, próbuje od siebie odepchnąć lub zranić.
I nawet tego nie kontroluje.

Może to i lepiej, że tak się dzieje.
Emocje i uczucia były tylko przykładem nieuwagi i rozproszenia. A z nimi jedynie dopadła by mnie klęska.

Pamietam jak w dzień w dzień powtarzał mi ojciec te słowa, a ja jako 7 letni chłopak jedynie myślałem, że to tylko słowa, które mówił  gdy coś złego zrobiłem i nie maja one jakiegoś większego znaczenia.
Nigdy nie brałem ich na poważnie, aż do pewnego momentu.

Znużony, wstałem i zdjąwszy z siebie ubranie poszedłem do łazienki.

Po umyciu, wytarłem całe zaparowane lustro a w nim zobaczyłem siebie.
Chłopaka z ogolona głowa, z wielkim siniakiem pod okiem, który był jedna z niewielu pozostałości po ostatniej walce.

Natomiast na torsie widniała mi jedna wielka blizna na środku serca.

Wytarłem ręcznikiem twarz i włosy po czym ubrałem na siebie czarne bokserki i wyszedłem z łazienki.

W pokoju panowała ciemność, tak wiec zaświeciłem światło i otworzyłem okno aby pozbyć sie tego okropnego zaduchu.

Ponownie położyłem sie spać jednak w myślach wciąż krążyła mi jedna i tama sama postać.

- Kurwa, pierdole to- powiedziałem do siebie po czym wstałem i ubierając bluzę wyszedłem.

W kuchni wsiały klucze do garażu, tak więc nikogo tam nie powinno być.
Wziąłem je jednym ruchem i ruszyłem w stronę garażu.

Jednak w pewnej chwili w głowie pojawiła mi się pewna myśl.
Kamery...
Przecież musiały tam być zamontowane. A przynajmniej ominęłoby mnie niezręczne spotkanie z dziewczyna.
Może tak naprawdę próbowałem uniknąć jej zmęczonego i zawiedzionego mną wzroku.
Już wtedy kiedy sie spotkaliśmy, nie patrzyła na mnie jak wcześniej.
Niewyobrażalne to nawet było dla mnie jak bardzo musiała być przez nas wszystkich zraniona.
To nie ona przecież była naszym wrogiem, ale jej geny i przodkowie.

Z ta myślą skierowałem sie na drugie piętro, gdzie zaraz obok biura, widniały na końcu korytarza drzwi prowadzące do niewielkiego pomieszczenia.
Zastukałem, jednak nikogo nie było, tak wiec powoli nacisnąłem na klamkę i odepchnąłem drzwi.

O dziwo pokój był pusty. Na biurku znajdowały się tylko brudne talerze i kubki.
Zapewne panowie z obslugi musieli sobie zrobić przerwę.

Usiadłem na jednym z czarnych foteli i przyjrzałem się ekranom wiszącym na ścianie.

Nagle na jednym z nich zobaczyłem kilka postaci.

Zaraz zaraz, przecież to garaż.
To tam znajdowała sie Maddie.
Przyjrzałem się bliżej i poczułem jak momentalnie moje serce znieruchomiało.

Przecież to nie było możliwe....

Pov Maddie

Baby, I'm your Boss | S.M.| |E.P| |A.B|Where stories live. Discover now