Kiedy ruszyliśmy na ,,wycieczkę'' Blaise bardzo wczuł się w rolę przewodnika, wziął nawet parasol i go rozłożył, żebyśmy się przecież nie zgubili, bo to jest najważniejsze.
Szliśmy jak debile z psychopatą, który trzyma różową parasolkę na czele, aż dotarliśmy pod jedno z drzew.

Malfoy'a nigdzie nie było widać. W pewnym momencie wyszedł ze szkoły z niską dziewczyną, która miała prostą grzywkę i kręcone blond włosy do ramion.
Nikt nie wiedział co się dzieje, ale zrozumieliśmy wszystko, kiedy Draco złapał ją za rękę i z uśmiechem do nas podszedł.

Spojrzałam na Blaise'a. Wyglądał jakby zaraz miał wybuchnąć. Bałam się do niego podejść, żeby go uspokoić, bo jeszcze by mnie zadźgał gałęzią, więc stwierdziłam że zostawię największą falę gniewu dla Draco.

Taki miły prezent w postaci zdenerwowanego Zabiniego.

Muszę kupić znicze na grób Smoka.

-Przepraszam, moi drodzy, że mnie przez kilka dni nie było, ale już jestem, nie sam- Spojrzał na tajemniczą kobietę- To jest moja dziewczyna. Harper Anderson- Objął ją i pocałował w czoło.

Ała?

-Co do kurwy?- Wycedził przez zęby Blaise.- Powtórz.

-To jest moja dziewczyna Diable, o co ci chodzi?- Zapytał zdziwiony Draco.

Czułam się jakby Smok był saperem, my wszystkie jesteśmy na polu pełnym min, a Zabini był bombą.

-O gówno pojebańcu- Czarnoskóry rzucił parasolką o drzewo. Jednak zaraz się uspokoił i podbiegł do przedmiotu.- Przepraszam kochana, niczym nie zawiniłaś.

-To jest Pansy Parkinson, Kate Dott i Suzie Wilson- Przedstawił nas Draco.- A ten debil płaczący nad parasolką to Blaise Zabini.

-Ta Suzie, o której ciągle wspominasz?- Zapytała cicho Harper. Nie na tyle cicho, żebyśmy tego nie usłyszały. Malfoy zmierzył ją gniewnym spojrzeniem i jego wzrok powędrował na mnie.

Już wiedział, że słyszałam.

-Okej, jesteśmy trochę zaskoczone- Wydusiła z siebie Pansy.

-Nigdy się nie myślałam, że ten podrywacz będzie miał dziewczynę- Kate przetarła ze zmęczenia twarz.

-A ja tak, ale myślałem o innej dziewczynie- Warknął za nami Blaise.

-A ty Wilson nic nie powiesz?- Uśmiechnął się cwanie Smok.

-Mój mózg jeszcze to wszystko analizuje- Westchnęłam cicho.

Zaskoczenie mieszało się z bólem i smutkiem. Byłam zła i zrozpaczona. Czułam tyle emocji w tym jednym momencie. Draco właśnie znalazł sobie dziewczynę. Moje serce krwawi.

Poczułam się, jakby ktoś uderzył mnie cegłam prosto w twarz.

A tym kimś był Malfoy.

-Cześć ślicznotko, miło mi cię poznać- Uśmiechnął się Diabeł.- W ogóle byłaś na otwarciu?- Zapytał podchodząc do niej.

-Otwarciu czego?- Zapytała zaciekawiona.

-Parasola w twojej dupie- Otworzył w tym momencie swój męski różowy parasol. Dopiero teraz zauważyłam, że ma tam narysowane kotki.

Co za psychol.

-Diable, nie przesadzaj- Warknął ostrzegawczo Draco.

-Ty się nawet nie odzywaj złamasie, bo zaraz ci tym parasolem wybije oko- Syknął Blaise i obrażony ruszył w stronę szkoły.

Just A Dream | Draco MalfoyWhere stories live. Discover now